#bIyl9

W niedzielę wybrałem się na zakupy do marketu, bo lubię zafundować sobie jakieś fajne śniadanie, gdy mam wolne. Przypomniałem sobie, że dnia poprzedniego moja dziewczyna kupiła sobie taką małą paczuszkę sushi, która z niewiadomych powodów zamiast kosztować 8 zł z hakiem to na paragonie było nabite 4,65. Pomyślałem, że to świetna oferta i że wrąbałbym takie sushi na śniadanie. 

Udałem się więc na dział z lodówkami i rozglądam się za przysmakiem. Patrzę, jest! Ostatnie opakowanie, czym prędzej biorę je w swoje łapki i odwracam się, żeby kontynuować zakupy, gdy nagle przede mną pojawia się średniego wieku jegomość. Zabiera mi sushi z ręki i mówi:
- O! Ile to kosztuje?
Odwraca opakowanie, gdzie była naklejona cena promocyjna 4,65! Po czym jak gdyby nigdy nic wkłada moje śniadanie do swojego koszyka i zaczyna odchodzić. 

Dobrą chwilę zajęło mi ogarnięcie, co się właściwie stało, rozglądam się za ukrytymi kamerami, bo myślałem, że takie rzeczy to tylko pranki na YouTubie. Krzyczę do niego, że chwila moment! Podchodzę do jego koszyka, wyciągam sushi i wkładam do swojego dodając, że to moje. W życiu sushi na śniadanie nie smakowało mi tak bardzo.
NormalnaZNatury Odpowiedz

Sushi za 8zł? A potem jeszcze przecenione na 4,65zł? To poważnie było sushi czy coś co udaje sushi? Ktoś mnie uświadomi?

19941995 Odpowiedz

To był gach chytrej baby z Radomia

CzyToNaPewnoJa Odpowiedz

Coś mi tu nie gra...

Dodaj anonimowe wyznanie