#bNP9Q

Związałam się z bardzo spokojnym i religijnym facetem. Ja jestem ateistką, ale nie przeszkadzała mi jego wiara. Nawet czekanie z seksem do ślubu nie było problemem, bo z natury mam baaardzo niskie libido i na co dzień nie myślę o tym za dużo.

Przez pierwsze miesiące związku było naprawdę fajnie. Spędzaliśmy miło czas, były też chwile na nasze własne zajęcia, czyli przykładowo on szedł do kościoła albo się modlił, a ja szłam sobie do kina albo na rolki z koleżanką. Dość szybko zamieszkaliśmy razem, bo obydwoje mieliśmy ciężko z finansami, a w ten sposób łatwiej było zaoszczędzić. I mniej więcej od momentu zamieszkania razem zaczęły się pojawiać problemy. Na początku takie bzdety, jak jego kilka gigantycznych świętych obrazów, które chciał porozwieszać w domu, a mi one tam strasznie nie pasowały. No ale to była błahostka, doszliśmy do kompromisu bez problemu i kilka zawiesił. Jednak potem dochodziły kolejne konflikty.

Pewnego dnia zarzucił mi, że po domu chodzę specjalnie wyzywająco ubrana, aby wciągnąć go do łózka. W rzeczywistości ja po prostu czasem przeszłam przez salon w bieliźnie, gdy np. zapomniałam czegoś wziąć ze sobą do kąpieli, a już się zaczęłam rozbierać do wanny. Nago nigdy mnie nie widział. Ostatecznie obiecałam, że nie będę się nawet w tej bieliźnie pokazywać, skoro jest to dla niego problem. Nawet to nie pomogło, bo mu coraz więcej rzeczy zaczęło przeszkadzać. Nagle zaczął bardzo mnie kontrolować, prosił nawet o dostęp do mojego konta w banku. Nigdy też nie zmuszał mnie do wiary, a w tamtym czasie bardzo naciskał, abym chodziła z nim do kościoła. Jednak najgorzej wspominam sytuację, gdy poprosiłam go, żeby pożyczył mi 20 zł na taksówkę do pracy, bo byłam spóźniona i przed wypłatą, a on stwierdził, że jasne, da mi, ale jak odmówię modlitwę. Dla niego była to taka jakby zapłata, często o to prosił. Zszokowana tym żądaniem po prostu wyszłam.

Dokładnie w tamtym czasie zaczęło do mnie docierać, że wcale nie jestem szczęśliwa w tym związku. Czułam się osaczona. Do tego doszło to, że praktycznie nie mieliśmy już o czym rozmawiać. Nie interesowało go to, co ja mam do powiedzenia, na co dzień jedyne co do mnie mówił to jakieś ciekawostki związane z religią czy kościołem albo losowe teksty o pogodzie i brudnej podłodze. Ale nie to zadecydowało o rozstaniu. Przejrzałam w pełni na oczy dopiero w momencie, gdy podczas jakiejś kłótni powiedziałam mu, że mam dość jego przesadzania z tą religią, a on jako odpowiedź po raz pierwszy w życiu uderzył mnie w twarz i powiedział, że nie życzy sobie, abym tak mówiła o jego wierze. Następnie wyszedł i kazał mi przemyśleć swoje błędy w tym czasie. Ale cóż, jak wrócił, zastał tylko list, że wracam do rodziców, a po resztę rzeczy wpadnę jutro. I w zasadzie tak się to skończyło.

O ile bardzo lubię uduchowionych facetów, to wiem, że już nigdy nie zwiążę się z osobą, która jest bardzo religijna.
RogalDDL Odpowiedz

Moim zdaniem każdy fanatyzm jest chory.

SzafaPelnaKicksow

Co tam morda u ciebie

Goodfellowbro Odpowiedz

To tak jak ten pobożny radny Piasecki z PiS. Pierwszy w kościelnych ławach, pierwszy do modlitwy. Jego żona nagrała jak wprost przyznawał:

"Biję cię w imię Boże, żebyś zrozumiała, jak powinna funkcjonować prawdziwa chrześcijanka. K...a mać, a teraz sp...laj stąd i nie drzyj mi się na cały blok. Nie piszcz, bo cię zaj…ę, rozumiesz? Zabije cię."

titanic

Ech, ja wiem, że to już stara sprawa, ale takiego typa poza klasycznymi systemowymi karami postawiłbym przed ołtarzem w kościele i na oczach wszystkich wiernych mówiła o tym jak bardzo jego zachowanie było karygodne i niechrześcijańskie. Nie wiem dlaczego, ale myślę, że takim ludziom, którzy zwykłe przed innymi udają porządnych byłoby wtedy wstyd.

Uzytkownik404

Jestem zdania, że jak ktoś się zachowuje jak psychol, i tłumaczy to religią, to Kościół - choćby przez kogoś na lokalnym szczeblu - powinien się od tego odciąć i wyraźnie potępić. Tym bardziej, że, jak pokazuje życie, sam charakter tej instytucji - tradycyjny i patriarchalny - bywa wykorzystywany do tłumaczenia różnych nadużyć i patologii...
Jestem katoliczką, ale coraz trudniej mi praktykować, patrząc na działanie Kościoła, szczególnie w Polsce :(

2579937

To czemu się od niego nie odetniesz i go nie potępisz?

Walker503029

On jest chory psychicznie normalnie

pozbawiony Odpowiedz

Religia jest jak penis. Można go mieć, można nie mieć. Ale jeżeli się go ma, nie należy nim wywijać na lewo i prawo :)

Whiteknight

Otwarte przyznawanie się do wiary jest jednym z elementów chrześcijaństwa i nie można nikomu tego zabronić. Uważam też, że niezależnie od wiary, porównywanie jakiejkolwiek strefy sacrum do męskich genitaliów jest nie tylko nietrafny, ale trochę nie na miejscu. Dopóki człowiek nie krzywdzi drugiego człowieka w imię jakichkolwiek wyznawanych przez siebie wartości (nie tylko religijnych), ma prawo postępować zgodnie z nimi czy je okazywać.

Walker503029

Kocham typa normalnie 😂

Olusza Odpowiedz

Wydaje mi się, że ciężko byłoby się związać na stałe z kimś, z kim się ma tak bardzo różne poglądy na życie i caly światopogląd. Takie osoby mają zupełnie inne myślenie i czasem samo uszanowanie czyjeś wiary lub jej braku nie wystarcza.

SempreStaccato Odpowiedz

A ja mam religijnego faceta, jest m.in. szafarzem Komunii św. i jest cudowny!! Najlepszy i najszlachetniejszy mężczyzna jakiego spotkałam <3

Werq12 Odpowiedz

Dulszczyzna

Pangruszka123 Odpowiedz

Taki religijny, ale uderzył
Coś mu chyba się od tej wiary poprzestawiało

Karina1210 Odpowiedz

Ja pierdziele. Dlatego nie jestem religijna

Qehayoii Odpowiedz

Facet nie jest religijny. To co opisalas to ewidentna falszywa poboznosc. To tak jakby twierdzic, ze kogos wychowanego w jednej z gorszych (negatywnych) wsi, z gatynku tych gdzie psy szczekaja du*mi - lacza, z racji tego, z natura jakies mistyczne moce :p

I nie musialem nawet czytac go w calosci bo "gigantycznych świętych obrazów" mowia same za siebie. Ale co tam, jestes "ateistka" a ludzie tak sie okreslajacy zazwyczej lubia rzucac blotem...

Qehayoii

@DwaGrosze
Rzuca blotem w ludzi religijnych (poboznych) uzasadniajac ataki przewinieniami faceta ktory nie ma z nimi nic wspolnego, bo to najzwyczajniej w swiecie jakis chory, wiejski rytualista wierzacy w magiczne "święte przedmioty" i inne tego typu "mądrości"...

Babka zachowuje sie jak facet ktorego codziennie w pracy gnoi szef a on potem w odwecie morduje w parku staruszke... gdzie szef wyzywa sie na nim bo mu nie staje ponieważ zona go zdradza na lewo i prawo, natomiast ona zdradza go poniewaz... itp itd.

Źli, zakłamani, chorzy ludzie... Ktos wyrzadzi ci zlo - wybacz, ewentualnie odplac winnemu tym samym (broń sie). Atakowanie przypadkowych, latwiejszych celow (czy takich przynoszacych atakujacemu wieksze kozysci) w takim chorym "podaj dalej" jest obrzydliwe i najzwyczajnie w swiecie zle...

Dodaj anonimowe wyznanie