#bxqjF

Chcę się wygadać, bo nie wiem już, czy ze mną jest coś nie tak.

Dwa lata temu rozwiodłem się z żoną po tym, jak przyłapałem ją na robieniu dobrze jej kumplowi z pracy. Sąd zdecydował, że nas syn zostanie z matką, ja widuję go w każdą środę, a w co drugi weekend zabieram go do siebie. Mały ma teraz 5 lat i są problemy. Zawsze był łobuzem, ale chociaż ja tłumaczyłem mu, co wolno, a co nie, moja była ze wszystkim mu pobłaża. Nie rusza jej, że syn w przedszkolu dokucza mniejszym dzieciom albo zwierzętom. Kiedy ja rozmawiam o tym z małym, podważa mój autorytet, bo przecież Hubi tylko się wygłupia. W efekcie moje wyjścia z synem to horror.
Dwa razy zabrałem go do kina, sam wybierał film. W obu przypadkach wyszliśmy z sali po 10 minutach, bo Hubert przeszkadzał innym i olewał moje upomnienia. Wcześniej dokładnie wyjaśniłem, jak ma się zachowywać.

Latem pojechaliśmy do juraparku. Kiedy odmówiłem mu lodów przed obiadem, zrobił scenę. Wytrącił innemu chłopcu z ręki watę cukrową. Odkupiłem małemu watę, zmusiłem syna do przeprosin i zabrałem z parku. Kiedy za karę odmówiłem kupna zabawki, celowo zsikał się w majtki. Ledwo się powstrzymałem, żeby nie dać mu wtedy mocnego klapsa.

Moja była uważa, że to moja wina, skoro rozbiłem rodzinę, a w ogóle to jestem zbyt surowy. Kiedy próbuję zwiększyć spotkania z synem, wszędzie słyszę, że 5-latek powinien być przy matce. Była żona chciałaby, żebym tylko płacił alimenty i nie kontaktował się z małym. Nie pozwolę na to.
Chciałbym się z nią normalnie dogadać, znam ludzi, którzy to potrafią.
Sam już nie wiem, czy rzeczywiście jestem złym, surowym ojcem, bo są dni, gdy mały szaleje, ale czasem fajnie się razem bawimy, dopóki nie przypomni sobie o matce.
PrzezSamoH Odpowiedz

Trochę patowa sytuacja, bo zachowanie dziecka wynika z pobłażania matki, waszego rozwodu i braku autorytetu. Próbowałabym na Twoim miejscu sądownie walczyć o większą ilość czasu z synem (skoro była żona to utrudnia) na podstawie jej "nieudolności" wychowawczej (opinia ze szkoły o zachowaniu dziecka, psycholog).

DzieckoRosemarry

Plus pare filmow jako dowody zachowania.
Sutuacja jest bardzo slaba, ale jeszcze do opanowania. On ma 5 lat i Was terroryzuje, a co będzie jak będzie miał 15? Mam bogata wyobraźnie i wyrok w zawieszeniu nie brzmi najgorzej z tego repertuaru jaki mam w głowie.
Autorze, życzę Ci dużo siły i motywacji, bo czeka Cię wojna. Ale myśle ze warto.

DzieckoRosemarry

Tak pomyślałam jeszcze, ze może warto zasięgnąć opinii psychologa w tej sprawie? Mogłoby to być tez dobrym podkładem w sądzie potem.

AleksanderV Odpowiedz

Chwilka, czyli żeby odebrać mężowi dziecko, wystarczy zrobić loda przypadkowemu gościowi? Ale gnój.

PrzezSamoH

DwaNastroje - zgadzam się, że w Polsce pozbawienie matki prawa do dziecka jest bardzo ciężkie. Ale nic dziwnego, że nie odbiera się jej opieki nad dzieckiem w sytuacji, gdy jest beznadziejną żoną, bo to nie ma nic wspólnego z byciem matką.

PrzezSamoH

DwaNastroje - orzeczenie winy przy rozwodzie raczej nie wpływa na prawo do dziecka. Myślę, że autor nie ma w żaden sposób ograniczonych praw rodzicielskich, ma tylko sądownie "zabezpieczone" kontakty z dzieckiem ze względu na konflikt z matką dziecka - gdyby sąd nie ustalił mu tych widzeń to była żona nie pozwalałaby mu na żaden kontakt z synem.

wergil - ma problemy z dzieckiem to prawda, ale nie czyni to z niej od razu złej matki. Pamiętaj też, że opieramy się na jednostronnej relacji, do tego jej rozżalonego byłego męża.
Matka i ojciec to równorzędni rodzice i odgrywają taką samą rolę w życiu dziecka, ale relacja dziecka z rodzicem jest dynamiczna - na jednym etapie na topie jest mama, na innym tata. Inną sprawą jest fakt, że ojcowie (często, nie zawsze i niekiedy nie ze swojej winy) mniej poświęcają się opiece nad dzieckiem, przez co ma ono głębszy kontakt z matką.

taftowy

Przyznanie opieki a odebranie praw to dwie zupełnie różne sprawy, i w tej historii ojcu nikt praw rodzicielskich nie odebrał. Sam rozwód nigdy nie jest podstawą do odebrania praw rodzicielskich, jest nią zazwyczaj przestępstwo popełnione przeciw dziecku albo skrajne i długotrwałe zaniedbania w opiece nad nim. Także tak, nikt nie odbierze matce praw ani za zrobienie loda koledze, ani rozpieszczanie dziecka. Ojcu też nie.

PrzezSamoH

Koczek - wiesz sytuacje są różne, zdrady nie będę usprawiedliwiać, bo zawsze jest zła, ale najczęściej związek rozpada się z winy obojga partnerów. Normalna kobieta nie ogranicza byłemu facetowi kontaktów z dzieckiem, więc wtedy nikt nie jest pokrzywdzony.
Szczerze to nie wiem, jak wygląda sądownie proces ustalania głównego opiekuna dziecka. Zakładam, że na ogół ojcowie godzą się na pozostawienie dziecka przy matce. W innym wypadku to chyba już kwestia wywiadu środowiskowego, psychologa i wieku dziecka. U nich w czasie rozwodu dziecko miało zaledwie 3 latka. W większości rodzin główną opiekę nad takim maluchem sprawuje matka i to przy niej dziecko czuje się najbezpieczniej

Elly

Rzadko też sami faceci ubiegają się do przyznania opieki.

AgaTraszka Odpowiedz

Nigdy nie zrozumiem kobiet, które zabraniają ojcom kontaktów z dzieciakami, albo używają dzieci jako karty przetargowej. U mnie w drugą stronę, co jakiś czas muszę byłemu przypominać, że nadal jest ojcem i dziecko za nim tęskni. A jak zrobię coś co mu się akurat nie spodoba to w ogóle przestaje się pojawiać, chyba żeby mnie ukarać. Naprawdę dużo bym oddała, żeby ojciec mojego dziecka sam z siebie chciał pomagać przy opiece i wychowywaniu.

geosmina Odpowiedz

Człowieku, nie zastanawiaj się nawet, czy to z tobą coś nie tak, bo problemem jest tu wyraźnie matka dziecka. Zbyt pobłażliwa, z takim podejściem za 5-7 lat będzie płakać, że synek nie szanuje mamusi i wchodzi jej na głowę.
Na nią już raczej nie wpłyniesz, ale spróbuj nauczyć młodego, że nie może sobie u ciebie pozwolić na takie akcje. Na początek chociaż tyle - żeby przy tobie umiał się zachować. Oczywiście rób to z miłością. A właściwie kontynuuj, bo z historii wynika, że robisz tak w miarę możliwości, zmusiłeś syna do przeprosin, zachowałeś się w porządku wobec tego obcego dziecka, rekompensując mu straty spowodowane przez twoje dziecko. Widać, że jesteś odpowiedzialny. Musisz też być konsekwentny i dużo rozmawiać z synem, nawet jeśli jest mały, to sporo rozumie.
Jeśli zależy ci na relacji z synem i chcesz, żeby wyrósł na wartościowego człowieka, ale czujesz, że nie dajesz sobie z nim rady, do dobrego psychologa dziecięcego marsz!
Powodzenia, autorze!

Harpiak Odpowiedz

Podejrzewam że ciężko będzie Ci się dogadać z typiarą (no sorry) która obciąga koledze z pracy a winę za rozbicie rodziny zrzuca na Ciebie

PannaPigulka Odpowiedz

Jestem w takiej samej sytuacji ale nie rozumiem podejścia tej kobiety. Walcz o swoje dalej i sie nie martw. A z maluchem dalej ćwicz, zobaczysz konsekwencja najważniejsza. Niedługo syn zrozumie i będzie wiedział jak ma się zachować, a z resztą niech się była męczy. Skoro ona nie potrafi to Ty musisz zadbać o wychowanie małego na dobrego człowieka.

justas Odpowiedz

U nas to jest taka sytuacja, że 9-latek jest spokojny. Zawsze był. Zadawał tylko ciągle dziwne pytania. Ile zarabia mąż, jakiej wysokości są moje wypłaty, choć ja nie pracuję. Dużo było sytuacji, że widać było, że dziecko ma mówić to co jego matka kazała. Np tato obiecałeś mi rower ( nie było w ogóle nigdy rozmowy o rowerze) lub komórkę jak np samsung g s6. Jest sklep z zabawkami, klocki pow 200 zl, te wlasnie chce. Przykre to jest po prostu, że ojciec ma być tylko kartą bankomatową według jego byłej małżonki.

Nancy666 Odpowiedz

Ty robiłeś rodzinę, przepraszam bardzo?!

airborn Odpowiedz

W internecie nikt nie oceni właściwie twojej sytuacji, pamiętaj o tym.

PodrapCyce Odpowiedz

Walcz! Napewno możesz mieć więcej widzeń

Zobacz więcej komentarzy (5)
Dodaj anonimowe wyznanie