#cW9bB
Kiedy ja przygotowywałem film i przekąski, A poszła do łazienki, a po chwili wróciła... ze stanikiem w ręce (oczywiście bluzkę nadal miała na sobie). Usiadła obok mnie i chwyciła moją rękę, prowadząc ją na swój biust. Ja zszokowany, w siódmym niebie. Co mam dalej robić? Wtedy wywiązał się między nami taki dialog:
A: No popatrz, jaki mam mały biust. Same kości, a przecież nie jestem taka chuda...
Ja: Nie przesadzaj. Dla mnie jest w porządku.
A: Mój przyszły chłopak mnie chyba wyśmieje! W ogóle to jest niesprawiedliwe, że ja jedyna z rodziny tak mam.
J: Słuchaj, dla mnie rozmiar nie ma w ogóle znaczenia. Dla mnie jesteś świetna, a jak chłopak będzie patrzył tylko na twój wygląd, to nawet nie ma sensu tracić czasu.
A: Ojeju... dlaczego nie ma więcej takich chłopaków jak ty? Dziwię się, że jeszcze nie znalazłeś sobie dziewczyny.
Po czym uwolniła się z mojego objęcia (tak, przez cały czas trzymałem ją za biust...) i jak gdyby nigdy nic oglądała ze mną film, podczas gdy ja, o dziwo, byłem bardziej zszokowany niż podniecony.
Zabijcie mnie.
Niby przygotowałeś przekąski, a jednak musiałeś obejść się smakiem.
Moim zdaniem Ty też jej się podobasz, ale boi się wyznać uczucia, więc postanowiła zaaranżować sytuację w której Ty mógłbyś przejąć inicjatywę.
Jeśli się mylę i to naprawdę był jej sposób na uzyskanie opinii o jej biuście od "przyjaciela", to musi być zdrowo szurnięta.
No i właśnie wtedy powinieneś casualowo powiedzieć coś w stylu "To może ty będziesz moją dziewczyną?", a jak się nie zgodzi, to zbyć to żartem lub niewzruszonym "okej" i dalej oglądać film jak gdyby nigdy nic. Bo to jest takie "nic". Ja nie wiem, czemu ludzie ze wszystkiego robią wielkie halo i se życie utrudniają, nikt jeszcze nie umarł od propozycji; a nie zawsze trzeba iść od razu w wielkie wyznania, czasem właśnie taka tylko propozycja, że "może spróbujemy?", wystarczy, a wręcz zdecydowanie rzadziej odstrasza.
Właśnie te wielkie wyznania prędzej odstraszają, a takie propozycje to znacznie lepszy pomysł, niż desperackie: kocham Cię od dawna, blablabla.
Jak Ci się podoba to czemu trzymasz ją w friendzonie? Ona stara się już na wszystkie możliwe sposoby pokazać, że jest Tobą zainteresowana, a Ty zgrywasz geja, że niby Cię nie podnieca kobiecy biust. Może odpuść relację z nią, bo chyba lepiej, żeby przeszła zawód miłosny i znalazła kogoś.
Co wy oboje odwalacie… jeśli przyjaźnisz się z nią tylko dlatego, że po cichu liczysz, że kiedyś się zejdziecie, to daj jej spokój. Nie jest to w porządku, bo ona się przywiąże, a ty jak tylko znajdziesz inny obiekt westchnień to ją zostawisz. A to co ona zrobiła, to już w ogóle nie mam komentarza. Albo próbuje Cię ośmielić, albo jest zdrowo walnięta
Albo w ten sposób próbowała go zmusić do jakiejś reakcji. A skoro trzymał ją za cycka i nic nie zrobił, to się ubrała i udawała, że to tylko koleżeństwo.
Właśnie o to mi chodziło z tym ośmieleniem. Chociaż friendzone kojarzy mi się z tym, że on by chciał coś więcej, ale ona wyraźnie postawiła granicę.
Ona kazała mu się złapać za cycka! A facet nic! Poza powiedzeniem wprost to ja nie wiem, co by mogła jeszcze zrobić. A może powiedzieć nie chce, bo boi się, że skoro Autor nie czuje tego, co ona, kontakt się urwie.
Jeśli w takim momencie nie wyprowadzisz samego siebie ze strefy zero to na zawsze w niej pozostaniesz
Mimo wszechobecnego promowania możliwości i przywilejów kobiecych, jedni się nie zmieniło. Większość kobiet oczekuje, że w sprawach sercowych to mężczyzna ma być stroną inicjującą.
Czy jesteś w stanie z niej zrezygnować? Jak zareagujesz, gdy zwiąże się z innym facetem? Nadal będziesz "cichym przyjacielem"?