#d8ems
Przygotowania do I Komunii Świętej. Chodziło się co niedziela na mszę. Tak też miało być i tym razem, tym bardziej że po mszy mieliśmy dostać od księdza srebrne łańcuszki.
Niestety, tym razem byłam chora. Miałam katar, bolało mnie gardło, a w moim żołądku panowała rewolucja. Zawsze przy początku grypy czy przeziębienia miałam mdłości. Bardzo nie chciałam tym razem iść do kościoła. Płakałam i błagałam, mówiłam, że bardzo źle się czuję, że "chyba zaraz będę rzygać".
Tata nie chciał mnie tam zabierać, bał się, że jeszcze bardziej się rozchoruje, ale niestety. Moja mama też pozostała nieugięta. Uparła się, że muszę iść i koniec, bo jak to ma mnie nie być, kiedy jest rozdanie łańcuszków.
Poszłam do kościoła. Mama powiedziała, że jak poczuję, że będę zaraz wymiotować to mam wyjść z kościoła. Problem polegał na tym, że ja cały czas czułam się tak, jakbym miała zaraz puścić pawia.
Msza trwała w najlepsze, był to jakiś moment, kiedy mieliśmy stać. Czułam się tak źle, że wstając, zakręciło mi się w głowie. Mama zdążyła tylko do mnie podbiec. Pawia puściłam prosto na nią. Obrzygałam ją, siebie, podłogę i wszystko wokół.
Tata zabrał mnie z tego kościoła niemal od razu. Nigdy nie zapomnę tych spojrzeń ludzi... Ale nie to jednak było najgorsze. Pamiętam, jak leżałam na rozłożonej kanapie w salonie, kiedy mama wróciła z tego kościoła.
Spodziewałam się raczej jakiegoś współczucia, może lekkiej złości. Na pewno nie spodziewałam się tego, że dostanę w twarz, bo przyniosłam jej tyle wstydu. Cóż...
Matko, co za kobieta. Przynajmniej ojciec normalny.
No raczej nie bardzo skoro związał się z kobietą, która jest wstanie spoliczkować swoje dziecko, mimo że nic nie zrobiło.
Jughead, no tak. Przecież każdy NORMALNY mężczyzna przed ślubem pyta:
-Kochana moja, a jeśli dziecko obrzyga cię w kościele to uderzysz je w twarz?
Ten nie zapytał, więc jest nienormalny.
Jughead chyba źle sformułowała pytanie. A ty Paczkus to wykorzystałeś bo podejrzewam, że dobrze wiesz o co jej chodzi... A jeśli nie, już tłumaczę. A więc chodzi o to, że mąż nie zrobił kompletnie nic, nie umiał się matce postawić, a wcześniej, podejrzewam, musiały się tam dziać podobne rzeczy :) Skoro ojciec widzi, że dziecku dzieje się krzywda i nic z tym nie robi, nie zabierze dziecka to tak jest nienormalny ;) Co innego jest zdawanie sobie z tego sprawy, a co innego robić coś z tym
@GlodnyStudent Tak dokładnie o to mi chodziło. Faktycznie źle sformułowałam swoją wypowiedź, przepraszam.
Rozwód można wziąć w dowolnym momencie, nawet po takiej akcji. I gdybym była w sytuacji tego człowieka to nawet bym się nie zastanawiała.
Czy to Ty napisałaś wyznanie #tOUoL o kuzynce, co ukradła 20 złotych, a potem Ty dostałaś ochrzan?
Tez odebralam takie wrazenie.
Mi też się tak wydaje.. a tak wgl to czytałam jedno po drugim
Napisala kika wyznań z nadzieja, ze ktores zostanie dodane. Tak mi sie wydaje
Dzięki za spoiler do wyznania pod spodem xD
a co to za roznica czy to ona? wy naprawde nie macie co robic tylko bawic sie w detektywa?
Na początku chciałam pominąć, bo czytałam wcześniej tamto wyznanie, a że początek się zgadzał to pomyślałam, że dodali 2 razy to samom
Patologiczne zachowanie matki to jedno, ale czy ja dobrze rozumiem, że po obrzyganiu matka została do końca mszy?
Czyli wychodzi na to, że coś jest nie tak z Twoją matką...
A ojciec nic z tym nie zrobił?
Na miejscu ojca oddałabym matce takiego liścia, że by się wywróciła, spakowałabym ciebie i siebie i wyniosłabym się od tej suki.
W sumie to ja też. Chore, dewotowate babsko.
Ja bym ją wystawiła za drzwi. Mam nadzieję, że dom/mieszkanie jest zapisany na niego...
Bo oczywiście wszystko inne jest ważniejsze a zdrowie własnego dziecka nie
Jeśli twoje dziecko wymiotuje w kościele wiedz, że jest w mocy sił nieczystych. Daliby autorce troche wody święconej do picia i od razu byłaby zdrowa....😀
Wy nie rozpoznajecie ironi....
Przyzwyczaj sie ;-)
powiem tak twoją mamą to faktyczka kościoła a twój tata to spoko gość :)
Chora matka....