#dqfvT

Z natury lubię przebywać z ludźmi, jednak jeśli jest to większa grupa ludzi, to po prostu boję się odezwać i czuję się tam niepewnie. Jeśli chodzi o obcych, to nie ma żadnego problemu - zapytam, odpowiem itp. Jednak jeśli np. mam poznać znajomych moich przyjaciół, to bardzo się wtedy stresuję i mało się odzywam. To samo dzieje się przez Internet, jeśli jest to ktoś obcy, to nie ma problemu, jednak jeśli ktoś z mojego otoczenia zna tę osobę, to od razu wszystko przychodzi mi z trudem. To samo dzieje się kiedy spotykam się z przyjaciółmi w większej grupie, po prostu ciężko jest mi się odezwać.
Boję się, że stracę przez to przyjaciół, a nie wiem jak to wytłumaczyć.
Laskowa Odpowiedz

Boisz się oceny innych ludzi i aaaa nie chce mi się, niech ktoś dokończy komentarz

paella

Aaa "wesoła wdówka pozna kulturalnego pana" - o to chodziło?

Hipopotam1234 Odpowiedz

Nie stracisz przez to przyjaciół, tylko będziesz sprawiać wrażenie nieśmiałej. ;) Mam coś podobnego, chociaż irytuje mnie to okropnie we mnie samej. Zazwyczaj po prostu spotykam się z przyjaciółmi w mniejszych grupach i jest ok. U mnie dochodzi też fakt, że w grupie większej niż 3 osoby nie potrafię po prostu się ,,wbić" w odpowiedni moment rozmowy jak już chcę coś powiedzieć. I wtedy albo komuś przerywam, albo ktoś inny zaczyna coś mówić i nikt mnie nie słucha xd Za to z rozmową z 2 osobami na raz nie mam większego problemu. Jak ktoś ma jakieś pomysły jak to zwalczyć, to ja też chętnie przygarnę.

Kopnietykalendarz Odpowiedz

Chodzi o to, że boisz się odezwać mimo, że chciałabyś coś powiedzieć czy o to, że nie masz nic do powiedzenia jak znajomi rozmawiają o czymś konkretnym? Tak czy inaczej z własnego doświadczenia powiem Ci, że milczenie czasem jest złotem, powiedzieć raz na jakiś czas coś fajnego, a nie zamęczać ludzi pustym gadaniem. :3

WendyWu Odpowiedz

Spróbuj się przełamywać.
Kiedyś tez byłam turbo nieśmiała, potem nauczyłam się lepiej koegzystować z ludźmi, ale dalej czuję niepewność w przypadku większych grupek jak np. było to na studiach. Musisz się spróbować przełamywać i nie ulegać cichemu głosowi w głowie, który ci mówi, że się zbłaźnisz albo że nikt cię nie lubi. (tak, nawet jak nikt nie daje mi powodu się tak czuć, czasem nachodzą mnie takie myśli. Naleciałości z podstawówki, kiedy nikt ze mną nie gadał(

PrzezSamoH

Dużo osób ma coś takiego. Brat zafundował mi traumę przy odpowiadaniu na pytania. W luźnej rozmowie moja wiedza jest na swoim miejscu, ale jak padnie to w formie pytania i poczuje się niepewnie to mam w głowie pustkę, bo uruchamia mi się tryb "próbuje mnie ośmieszyć, jestem głupia, nic nie wiem".

WendyWu

To jest przykre, zwłaszcza jak ma się świadomość, że takie myśli to nie realna ocena sytuacji, a problem w środku nas, ale i tak psują nastrój :_;

GeddyLee Odpowiedz

mam to samo, pozdrawiam

bazienka

a ja dokladnie odwrotnie ;)
obcy mogliby nie istniec, przy znajomych spoczko
no i wole gadac w grupie niz z 1 osoba, bo glebokie mroczne lenki, ze skonczy sie temat, zapadnie cisza i bedzie trzeba wymyslac na sile

Dragomir

Lenki? 😶

sekaimon Odpowiedz

Mam to samo, pomocy...

Lunathiel Odpowiedz

Trochę relatable. Kiedyś byłam raczej nieśmiała, ale już tak o sobie nie myślę. Najlepiej, w 100% swobodnie mi przy tych serio najbliższych osobach, normalnie przy większości obcych (nawet lubię sama zaczynać small talk). Ale już przy "znajomych moich znajomych" czasem jeszcze włącza mi się z powrotem taka głupia obawa przed negatywną oceną :') Jest w tym jakaś pokrętna logika, ale tak ogólnie to zwykły lęk społeczny bez uzasadnienia, więc nie warto tego roztrząsać. I nie, nie stracisz przez to przyjaciół. Jeśli to serio przyjaciele, to na pewno zrozumieją :)

Jeszcze nie wiem jak całkiem się tego pozbyć, ale wiem że pomaga racjonalne podejście i tłumaczenie sobie że to tylko twoje odczucia, a nie faktyczna rzeczywistość. No i myślenie "jeśli mój przyjaciel się z nim/nią zadaje, to musi być spoko osoba". Trochę takie wmawianie sobie że już się odrobinę znacie. To pomaga trochę przełamać tą początkową sztywność :)

Lunathiel

A, i co do większych grup. Ważną rzeczą która mi pomogła to było częstsze chodzenie na imprezy jak był okres 18-tek wśród znajomych. Jak się spędzi trochę czasu w sporych grupach i uświadomi sobie że nic złego ci nie będzie, nikt cię nie wyśmieje ani nie poniży, to w końcu łatwiej będzie się przełamać do gadania przy większej "publiczności" :)

astenopia Odpowiedz

mam bardzo podobnie

Giggy Odpowiedz

Poszukaj w archiwum, tysiące takich samych wyznan i jak znajdziesz poczytaj sobie komentarze i voila

Elphaba09 Odpowiedz

Mam tak z wygłaszaniem referatów, wystąpieniami itp ;) Dla obcych - spoko. Dla swoich - panika.

Zobacz więcej komentarzy (1)
Dodaj anonimowe wyznanie