#fEl9x
Na dziś rano miałam zaplanowane badania, nic poważnego, morfologia. Również na dziś rano mój chłopak miał zawieźć mamę na usg. Mieszkamy w Warszawie, przychodni i lekarzy tu tysiące, nikt nie pytał o adresy, gdzie konkretnie idziemy, bo po co.
Przyszłam do przychodni, rejestracja, dostałam numer, usiadłam na krzesło i czekam. Po około 15 min do tej samej przychodni wszedł mój chłopak z mamą. Podeszli do rejestracji, potem szli w moim kierunku. Gdy się zbliżali, ucieszyłam się, powiedziałam: „cześć”, ale chłopak spojrzał na mnie zdziwiony, olał mnie i poszli dalej. Ja zdziwiona, co się stało, w głowie różne myśli, może wstydził się mamie przyznać, że ma dziewczynę, może się śpieszyli. Po chwili wywołano mój numer, poszłam na badanie i wróciłam do domu. Pomyślałam, że nie będę pierwsza pisać do niego, bo w sumie to on mnie zignorował, trochę wkurzył. Po chwili jednak chłopak zadzwonił, jak gdyby nic: „Cześć, my już po badaniach, a ty?”. Odpowiedziałam, że też, że jestem już w domu. Luby zaczął opowiadać, że było dużo ludzi, że trochę musieli czekać, ale usg wyszło dobrze... I że mogę czuć się zazdrosna, bo jakaś obca dziewczyna powiedziała do niego cześć i ładnie się uśmiechała. „To byłam ja” – odpowiedziałam. „Jak to ty? Zielony sweterek, to byłaś ty? Nie żartuj nawet, ty jesteś piękniejsza” – i w śmiech.
„Tak, ja... Byliśmy razem na ulicy xxx”. I tu nastała cisza, potem dopytywanie: „Jak to, to niemożliwe”.
Możliwe. Na co dzień się maluję, dosyć mocne te moje makijaże. Taką właśnie widział mnie chłopak na zdjęciach, potem gdy dwa razy się spotkaliśmy. Dziś gdy pojechałam na badania było rano, nie chciało mi się malować i co tu dużo ukrywać... chłopak mnie bez makijażu nie poznał. Dowiedziałam się właśnie, że on musi to przemyśleć, że potrzebuje czasu, że czuje się trochę oszukany, bo bez makijażu wyglądam mniej korzystnie.
Nie będzie morałów, tak tylko chciałam się pożalić. Niby ma rację, bo zakochał się w ładniejszej dziewczynie, ale z drugiej strony przez te dwa tygodnie świetnie nam się rozmawiało, mamy dużo wspólnych zainteresowań. Niech ktoś mi powie, że wygląd nie ma znaczenia, że najważniejsze to, co w środku... Nie, w tym wypadku, jak widać, nie.
Czy tylko ja widzę jakiś absurd w tym, że można "mieć chłopaka" po tygodniu pisania i dwóch spotkaniach na żywo??
"Mieć chłopaka", który nawet nie poznaje "swojej dziewczyny", bo przedtem widział ją dwa razy??
Errata: po tygodniu rozmawiania przez telefon (a nie pisania).
Tak , tylko ty.
Wygląd może nie mieć dla niego znaczenia, ale po prostu może czuć się oszukany i zakłopotany różnicą w wyglądzie.
Ja jak pierwszy raz zobaczyłem swoją bez makijażu to chciałem ją do lekarza z miejsca wieź. Teraz, po latach to zabawna anegdotka do opowiadania znajomym.
@Hvafaen
A to nie kobiety same to sobie robią? 🤔
Nakładają rozswietlacze, cienie by ukrywać przebarwienia czy cienie pod oczami po kiepskiej nocy. Jeśli widzisz kogoś tylko w ten sposób to potem nagle osoba wygląda znacznie gorzej, często jak chora, jak raz nie nałoży wszystkiego. 🤷♀️
@Hvafaen - żałosny to jest Twój komentarz - co byś powiedziała gdybyś ciągle widziała kogoś w pełnym makijażu i pomalowanym wszystkim co się da, a potem nagle zobaczył tą samą osobę bladą, bez brwi z ciemno-podkrążonymi oczami?
Wyglądała jakby była chora - bo ma taką naturalną urodę, że ma bardzo jasne brwi, a pod oczami wieczne, ciemne worki i to wszystko przy jasnej karnacji. Oczywiście taka mi się również bardzo podoba - ale za pierwszym razem gdy ją taką zobaczyłem, kontrast wyglądu między pomalowaną i niepomalowaną wersją był tak duży, że byłem przekonany że jest chora.
Shido, odpuść dyskusje z tym osobnikiem. To biedna skrzywdzona dziewczyna, dla której anonimowe to jedyne miejsce w którym może wylać swoją żółć na wszystkich mężczyzn bez groźby dostania po gębie i zgwałcenia.
Biedna dziewczynka.
Idź już lepiej swojego kraju bronić i tam dawać upust emocja. Won na Ukrainę
Tu muszę obiektywnie coś powiedzieć - ona wyjechała z Ukrainy zapewne na długo wcześniej nim zaczęła się wojna (a więc 2014 chyba). Dlaczego ma zostawiać swoje życie i wracać do banderostanu, co to da?
No tak, tylko faceci muszą. Tylko ciekawe o co walczą, skoro ich panny już pewnie dorwały jakiś hansow czy innych ahmedow.
Miałem dokładnie odwrotnie. Poznałem moją dziewczynę bez jakiegokolwiek makijażu i nie poznałem jej gdy raz miała pełny malunek.
To po ch... się malujesz? Żeby pokazac swoje 'wnętrze'?
"masz chłopaka" po tygodniu? Wtf.
Poza tym tak, wygląd ma znaczenie. Natomiast dziwi mnie ów gość, że tak zaszokował go fakt, iż kobiety używają makijażu, aby być ladniejszą.
Rzadkie zjawisko, abyśmy kogoś nie poznali przez makijaż, choć przyznaję zdarzyło mi się. Wybitnie dezorientujące to było, bo słyszałem znajomy głos, ale nie widziałem znajomej twarzy i choć w moim przypadku to była koleżanka z klasy na studniówce, to wcale pozytywnych emocji to we mnie nie obudziło. Może ten Twój chłopak ma podobnie i też trudno mu to strawić.
Dlaczego się tak mocno malujesz, skoro chciałabyś żyć w świecie gdzie wygląd nie ma znaczenia?
Może by nie miał.
Na jego miejscu też czułabym się mocno nie swojo gdybym nie poznała osoby, z którą się spotkałam dwa razy
Karma wraca szpachlaro