#fO9vg

Z wypracowań w szkole jechałem na trójach i nigdy nie czułem drygu do pisania więc ostrzegam, że wyznanie nie będzie poprawne stylistycznie i może logicznie.

Za tydzień szkoła więc sporo dzieciaków na pewno odczuwa stres z tym związany. Myślałem, że mój 15-letni syn jest w takiej sytuacji, więc średnio się tym przejmowałem. Pójdzie do szkoły, przyzwyczai się, stres szybko minie. Przecież zawsze tak robił. Luz.

Zostawiłem go dzisiaj w mieszkaniu i pojechałem na zakupy. Jednak coś we mnie drgnęło, nie mam pojęcia, dlaczego ale zawróciłem. Czułem, że coś jest nie tak, mój syn był jakiś nieswój. Zachowywał się inaczej. Byłem, jestem i pewnie nadal będę beznadziejnym ojcem. Zależało mi na karierze, dziecko w wieku 22 lat przeszkodziło. Ale po trupach osiągnąłem cel. Skończyłem studia, zrobiłem specjalizacje, otworzyłem klinikę. I oczy otworzyło mi własne dziecko, które chciało w wieku 15 lat popełnić samobójstwo. Dlaczego? Nie dlatego, że ma za dużo nauki, ma ojca debila, nie dlatego że jest przy kości i ma pryszcze i nie dlatego, że mój rozwód odbił się nam obojgu czkawką. Tylko dlatego, że jestem skończonym idiotą, który nie zasłużył na to co ma. Nie widziałem jak moje dziecko jest prześladowane przez dziewczyny z jego klasy, które nie bały się wsadzić mu ręki w spodnie i wyzywać przy całej szkole. On tylko oddał mi 7 tabletek pentydyny, które zakosił mi z gabinetu i grzecznie poprosił abym przeniósł go do innej szkoły. Gdy zapytałem czy naprawdę planował to połknąć, powiedział, że nie.

Na pewno załatwię jakiegoś psychoterapeutę. A potem wezmę urlop i zabiorę syna na miesięczne wakacje, gdzie nadrobimy 15 letnie straty. Ale nie mogę przestać o tym myśleć, jakim trzeba być człowiekiem, żeby wyrządzić drugiemu taką krzywdę. Dlaczego są jakieś kasty, ktoś uważa się za lepszego. Co kierowało tymi 15-latkami, gdy raniły mojego syna. Co z tymi ludźmi, tym światem jest nie tak.
consiu Odpowiedz

No nie wiem, czy dasz radę nadrobić 15 lat w miesiąc.
Na pewno będzie to dobrym początkiem. A teraz wspieraj go, niech poczuje, że nie jest sam

Cero

Nigdy nie jest za późno na to by odbudować relacje z dzieckiem, tylko obie strony muszą tego chcieć. Potwierdzam na swoim przykładzie, tylko u mnie trochę więcej minęło zanim najpierw jeden rodzic, a potem drugi zorientował się, że robią coś nie tak (bo słuchanie problemów dziecka to nie sprawa DOROSŁYCH, nie?).
Przyznam, że mimo iż od dobrych kilku lat moi rodzice się naprawdę starają to ciężko jest odbudować zaufanie, ale nie poddawaj się, autorze! Ja swoim rodzicom wybaczyłam ich błędy i ich kocham całym sercem, nie mam za złe przeszłości.

Papilotka0 Odpowiedz

To, że nie zauważyłeś tego, że Twój syn jest gnebiony w szkole nie świadczy o tym, że jesteś beznadziejnym ojcem. Dorośli, nastolatkowie potrafią ukryć swoje problemy. Ale nadrabiaj te 15 lat. Badz nie tylko ojcem, ale i matka. Pomóż mu znaleźć sport, hobby, zabierz do dermatologa, bo to też ma duży wpływ na to jak jest postrzegany przez rówieśników.

BlueBlood Odpowiedz

Co kierowało nastolatkami, co z ludźmi nie tak... Sam piszesz, że szedłeś po trupach do celu, że się synem nie interesowałeś.

Bandziorek Odpowiedz

nie zapomnij tylko zrobić burdy w szkole! ktoś to przecież widział.. a te dziewuszyska możesz pociągnąć za molestowanie i parę innych rzeczy (skoro szkołę zmienia to i tak nic mu już nie szkodzi)

Bandziorek

"dziewczyny z jego klasy, które nie bały się wsadzić mu ręki w spodnie i wyzywać przy całej szkole"- wsadzanie rąk w spodnie wbrew woli właściciela spodni jest molestowaniem.. a teraz wyobraź sobie, że autor ma córkę a oprawcami są chłopcy? zgłasza to do kuratorium czy idzie na policję? o ile najpierw nie wybije "chłopcom" pomysłów macania córki po waginie.. ale tu są dziewuszyska, więc raczej jeden kontrolny strzał w pysk odpada..

Luuuuuuzik

Bandziorek Czyli uważasz, że jak się jest chłopcem i dziewczyny macają cię po penisie to to jest mniej okropne niż gdyby było się dziewczyną i było macanym przez chłopców po waginie? No litości. W obu sytuacjach jest to tak samo okropne, a tak jak nie jestem za biciem dzieci, tak te dziewczyny nie ważne czy są dziewczynami czy chłopcami, to i tak strzał w pysk by zaliczył.

Selevan1

Kolega luzik chyba jeszcze nie miał w szkole czytania ze zrozumieniem. Zresztą podobnie jak ludzie dający mu plusy.

Bandziorek

luuuuuzik, czytanie ze zrozumieniem ;)

PurpleLila Odpowiedz

Miesięczne wakacje to na pewno dobry początek. Powodzenia

cichutko1 Odpowiedz

Grunt, że się ogarnąłeś i coś do Ciebje trafiło. Uważam, że nigdy nie jest za późno na takie wnioski. Powidzenia!

FurryFiend Odpowiedz

Jak czytałem to wyznanie to pomyślałem "Mój ojciec czyta anonimowe???". A potem parę rzeczy się nie zgadzało np. mój nie przejął się tym że się tnę. Co do wyznania to dobrze że zauważyłeś co jest nie tak i chcesz to naprawić. Lepiej późno niż wcale. Życzę powodzenia ^^

anonka96 Odpowiedz

Petydyna nie pentydyna

CyraneczkaZKoviru

Dlaczego minusujecie? Ma racje;) niby taki lekarz, a nawet nazwy LEKU nie potrafi napisać, jestem ciekawa co na receptach jest napisane.

CyraneczkaZKoviru

Dobrze się czujecie? Wpiszcie w google nazwę to zobaczycie;) nie pogrążajcie się

FioletowyAligator

Internet prawdę ci powie

Akilliada

@derp Ona po podaniu p.o. ma jakieś 20% dostępności, więc taki lek w postaci tabletek... Jeśli autor wyznania rzeczywiście jest lekarzem (w co wątpię), to zdecydowanie nie chciałabym do niego trafić.

Lunathiel

Akilliada - Znaczy wiesz, jest wiele leków, które p.o. mają dość małą biodostępność, a i tak sprzedaje się je w tabletkach. Więc niewykluczone, że rzeczywiście takowe miał. Nie zgadniemy w sumie.

MarilynManson696

Jezu, a może to była literówka, ludzie ogarnijcie dupy z tymi debilnymi tekstami ,,niby taki lekarz'' aż żal dupę ściska.

Kamciaaa321

Wszyscy jesteśmy ludźmi i każdemu zdaża się literówka.
Pracuję w prywatnej klinice w Polsce, i posiadamy petydynę w tabletkach. Może nie SPRZEDAJEMY ale owszem POSIADAMY, i podajemy pacjentom w razie takiej potrzeby.
Autor napisał tylko, że syn zabrał to z jego gabinetu. Często sama wpuszczam własnego syna do swojego miejsca pracy i on wie, że trzymam tutaj niebezpieczne leki. Nie znamy okoliczności w jakich syn autora zabrał tabletki, gdzie one leżały, ani czy zdawał sobie sprawę jakie mają działanie.

Lunathiel Odpowiedz

No to wykrakałeś, że stylistycznie to będzie tragedia xD Ale nie czepiam się, mniej więcej da się zrozumieć, o co chodzi.
A co do treści. Po pierwsze, to jednak (owszem, może za późno, ale jednak) zauważyłeś, że coś jest nie tak. W czasach szkolnych, kiedy prześladowały mnie inne dzieciaki, dałabym wiele, żeby tylko któryś z rodziców wziął na poważnie moje problemy. A ty to robisz - przejąłeś się i rozumiesz, że dla twojego syna to jest problem z gatunku być albo nie być (a nie jakieś "nastoletnie *problemy*" czy "wyolbrzymianie"). I to najważniejsze :)

Katana

Nie, stylistycznie wcale nie jest tak źle! Widziałam mnóstwo gorszych wyznań. Widać, że ostrożnie pisane, ale nie ma rażących błędów czy nielogiczności. Przydałaby się tylko korekta przecinków i nieco uważniejsze przeczytanie, czy gdzieś jakiś zakamuflowany błąd nie siedzi. A ogólnie czyta się w porządku.

Autorze, mocno trzymam kciuki za odbudowane relacji z synem. Nie jesteś ojcem debilem i nie uważaj się za takiego. Pokaż synowi, że chcesz być świetnym rodzicem :)

Katana

No i kilka ortografów jest, ale nie z zakresu u/ó czy rz/ż, tylko takich bardziej skomplikowanych. Nic poważnego.

Patryczka Odpowiedz

Dlatego tak ważne są właściwe priorytety - rodzina, dzieci, żona. Praca i pieniądze to nie wszystko, wiadomo, są ważne nie oszukujmy się, ale dużo ważniejsza jest obecność bliskich, którzy są przy nas i mogą w porę zareagować i nam pomóc. Nie zapominajmy o tym. Doceńmy to, zanim będzie za późno.

Zobacz więcej komentarzy (7)
Dodaj anonimowe wyznanie