#gmpoC

Gdy miałam ok. 3 lat mieszkałam z mamą w Krakowie. Pewnego dnia wybrałyśmy się na rynek po prostu się przejść. Jak to Kraków, wszędzie pełno gołębi i turystów, nie wiadomo czego więcej. Biegałam sobie radośnie w*urwiając wszystkich dookoła, gdy nagle zobaczyłam jak Japończycy karmią gołębie. Nic nadzwyczajnego, ale mała ja stwierdziłam, że też chcę jedzenie za darmo. Ustawiłam się sprytnie i gdy jeden z Japończyków rzucił chlebem, ja złapałam go buzią w locie, mało tego, zaczęłam się przepychać z gołębiami o więcej :)
Turyści najpierw byli zdziwieni, ale potem, uwaga, zaczęli robić mi zdjęcia. Moja mama widząc tą sytuację nie wiedziała, czy ma się śmiać, czy płakać. Szybko wzięła mnie za ręce i w pośpiechu oddaliłyśmy się.
Historia o dziewczynce wyrywającej chleb gołębiom jest mi przypominana przy rodzinnych obiadach, a być może również jest czasem opowiadana w odległej Japonii.
cluelesstapioca Odpowiedz

potwierdzam, bylam jednym z tych golebi

ogienek Odpowiedz

Kto wie, może teraz w japońskiej wersji anonimowych panuje legenda jak to polskie dzieci są niedożywione...

Dodaj anonimowe wyznanie