W dzieciństwie przez pewien czas mieszkałem w Ohio, gdzie uczęszczałem do dwóch amerykańskich szkół podstawowych. W obu zdarzały się przypadki drobnych zaczepek i dokuczania, które kończyły się po tym, gdy podczas lekcji przypadkiem wyszło na jaw, że mój ojciec pracuje w sądzie najwyższym prawa stanowego (Supreme Court of Ohio).
Nikt nie wie, że zajmował się elektryką i klimatyzacją.
Dodaj anonimowe wyznanie
Kiedyś "chodzil" taki kawał. Mój tata wykłada na Uniwersytecie Warszawskim...... kafelki w łazienkach.
Wykłada na uniwerytecie, kafelki w toalecie.
Wykłada chemię, na półki w Biedronce
Pracował? Pracował. Po co drążyć temat..
W przeciwieństwie do całych gett czarnych "amerykanów".
Nie ważne jakie stanowisko, ważne że pracował w sądzie najwyższym :D
Mialam sasiada, ktory codziennie wychodzil do pracy w garniturze i pod krawatem, ze skórzaną teczka, inni sasiedzi mowili, ze pracuje w banku. Jak sie okazalo pozniej... pracowal jako ochroniarz 😂
To bardzo niebezpieczna praca, więc z czego się śmiejesz. Mało napadów na banki było?
Nie smieje sie z tego zawodu, tylko z zachowania mojego sasiada 😉
Właśnie jem snikersa
Będziesz gruba.
To jakaś gra słów lub podobna wymowa czy co, bo niezbyt rozumiem. Czy chodzi o sam fakt pomyłki?
Chodzi o to że oni wszyscy myśleli że jej ojciec jest jakimś ważną osobą w tym sądzie a tak na prawdę zajmował sie elektryką
Ale przecież był ważna osobą. Elektrycy są bardzo ważni.:D
Ale pracował, prawda?