#hlMPq

Pracuję w tej samej firmie co żona. Wychodzimy zwykle z pracy razem. To 9 piętro, więc zjeżdżamy windą. Rzadko mam problemy z żołądkiem, ale raz musiało mi coś zaszkodzić. Zwykle nawet jak już mam wiatry, to nic nie czuć, więc ulżyłem sobie bez zastanowienia. Ups, coś poszło nie tak... Smród nieziemski, jakby coś mi w środku umarło. Żona popatrzyła na mnie z odrazą, obwieściła, że jestem wstrętną świnią i zapowiedziała, że dzisiaj śpię w salonie.

Winda zatrzymała się na 2 piętrze i do naszej komory gazowej wsiadły dwie dziewczyny, powiedzmy 18-19 lat. Razem z żoną wbiliśmy oczy w podłogę z zażenowaniem. Czas jakby zwolnił, minęła wieczność, zanim drzwi się zamknęły i winda ruszyła. Po długiej, wypełnionej wstydem chwili zatrzymujemy się na parterze, wybawienie jest blisko. Już mamy wysiadać, jak jedna dziewczyna mówi do drugiej „Pachnie jakby nowym dywanem, czujesz?”. Ledwo zdołaliśmy odejść kilka metrów, zanim wybuchnęliśmy z żoną śmiechem.
AnonimowyKleryk Odpowiedz

Dzięki za poprawę humoru 😊

RopuchaWSianie Odpowiedz

Zaraz... Jadłeś dywany?

Dodaj anonimowe wyznanie