#iSQ2q

Moja siostra niszczy rodzinę. Klaudia ma siedemnaście lat i od dwóch ma zdiagnozowane borderline. Ja jestem od niej dwa lata młodsza, mam jeszcze brata bliźniaka.

Klaudia zawsze była kłótliwa i starała się być w centrum uwagi, ale tak od półtora roku jest po prostu koszmarnie. Kiedy ją zdiagnozowali, zaczęła właściwą terapię i brać leki, myśleliśmy, że nie będzie tak źle.

Ale jest coraz gorzej. Siostra kombinuje, żeby nie brać leków, nie współpracuje z psychiatrą. Szkołę olewa, wczoraj rodzice dostali informację, że Klaudię wyrzucono z technikum z powodu prawie zerowej frekwencji. Nie pomagało odprowadzanie pod klasę i czekanie do dzwonka, zawsze się wymyka. Rodzice zainstalowali jej w telefonie aplikację, która pokazuje miejsce pobytu, ale znalazła ją i odinstalowała, a komórkę sprzedała. Znalazła sobie szemrane towarzystwo, potrafiła zniknąć na kilka dni. Potem kompletnie pijana i/lub naćpana trafiła do szpitala. Wujek, który jest policjantem na pamięć wie, gdzie jej szukać.

Najgorsze są awantury w domu. Wrzeszczy, wyzywa nas, mama prawie codziennie przez nią płacze, oboje z tatą chodzą na terapię. Podczas jednej z awantur zagroziła tacie (najbardziej cierpliwej i spokojnej osobie, jaką znam), że oskarży go o molestowanie w dzieciństwie i będzie skończony. Wtedy nie wytrzymałam i nawrzeszczałam na nią, powiedziałam, że jej nienawidzę. Wtedy wpadła w depresję i zaczęła płakać, że nikt jej nie kocha i najlepiej będzie jeśli się zabije. Tak jest po każdej kłótni. 

Spokój jest kiedy trafia do psychiatryka. Spędziła tam większość wakacji po tym jak się pocięła. Wtedy rodzice odpoczęli na tyle, że ja wyciągnęłam mamę do fryzjera i kosmetyczki i na zakupy, a brat z tatą jeździli na ryby. Chodziliśmy do kina, bez nerwów i zastanawiania się o co będzie awantura. Teraz Klaudia też jest w psychiatryku, wyjdzie na święta. W dodatku zaraziła się kiłą od swojego chłopaka, który jest ćpunem. Oczywiście rodzice nie zgadzają się na ich związek. 

W ogóle rodzice są wyczerpani, wiem, że rozważają ubezwłasnowolnienie siostry po jej osiemnastce. 

Chciałabym, żeby Klaudia była normalna, ale to niem. Coraz częściej łapię się na myśli, że wyniesie się z domu i więcej jej nie zobaczymy, czym regularnie nam grozi.
Bartek (brat) zawsze był cichy i spokojny, ale jesteśmy ze sobą blisko i wiem, że to wszystko go dobija. 

Rozumiem, że Klaudia jest chora, ale bokiem mi wychodzi kiedy psycholog znowu twierdzi, że to wina choroby, a my musimy być dla niej oparciem i dawać jej poczucie, że w nią wierzymy i wspieramy. Szkoda tylko, że Klaudia ma nas wszystkich gdzieś.
Tosislawa Odpowiedz

Załóżcie jej niebieską kartę.Po każdej awanturze policja.I notatka.
Zeby mieć papiery na wszelki wypadek.
Czuje się bezkarna.Ona was wszystkich sobie podporządkowała w imię choroby.
Żeby wspierać kogoś to musisz widzieć w tym kimś chęć do jakiejkolwiek współpracy.
Cztery osoby niszczone przez jedną.W imię czego? Rodziny?
Jej już niedługo nie będzie(rodziny) Wasza psychika będzie zniszczona.

Ylifosretrik

Jak wyżej wspomniałam, mam identyczną sytuację niemalże. Mamy założoną niebieską kartę. I wiecie co to zmieniło? Absolutnie nic. Gdy zostałam przez nią pobita kijem i przyjechała policja, zaczęła kłamać jak z nut, tata nie chciał robić awantury, więc kłamał, że to "typowe" problemy sióstr, widzieli mnie zaplakaną i podrapaną, nie zrobili NIC.

bazienka

idz do lekarza, zrob obdukcje po takim zdarzeniu
nagraj wyskoki
jesli jestes pelnoletnia to zglos
jesli nie to w twoim imieniu moze zglosic osoba dorosla
wystepki ( naruszenie nietykalnosci cielesnej, pobicie) mozna zglaszac do 5 lat wstecz, wiec mozesz to zglosic jak bedziesz pelnoletnia ( tylko potrzebne sa dowody)

Psych Odpowiedz

Nie wiem do jakiego psychologa chodzicie, więc może trafiam kulą w płot. Przy borderline, zwłaszcza takim jak opisujesz, konieczny wydaje mi się specjalista-psychoterapeuta. Najlepiej pracujący DBT (dialectical-behavioral therapy). Sam bym się nie podjął pracy z taką osobą, a troszkę doświadczenia z BPD mam. A dla Was, rodziny, sprawdź proszę program Family Connections. Na stronie mają materiały, ale może akurat jesteś w mieście, w którym organizują grupę dla rodzin osób z BPD. Znajdźcie pomoc dla siebie i korzystajcie z niej, bo jesteście w bardzo trudnej sytuacji.

Esamip Odpowiedz

Poproś rodziców by Ciebie i brata rownież zabrali do psychologa i na terapię. Może terapia rodzinna razem z siostrą? Na was też odbija się to co dzieje się w domu, zresztą sama to widzisz po bracie.
Tezymajcie się ciepło.

No chodzimy też z bratem do psy kiedy potrzebujemy. A Klaudia w życiu się na wspólną terapię nie zgodzi

Ylifosretrik

Doskonale Cię rozumiem, też jestem siostrą osoby z borderline. U nas terapia grupowa nic nie dała. Psycholog robiła łaskę i twierdziła, że skoro jest na NFZ, to mamy za darmo... ciekawe tylko kto na jej pensję płaci jak nie podatnicy

Iguana69 Odpowiedz

Czasami lepiej sobie odpuścić. Zmarnujcie sobie przez nią życie. Niech skończy 18 lat i idzie w cholerę. Z moja psychiczna siostra walczyliśmy 25lat. Skrzywdziła tyle osób ze szkoda gadać. Pewnego dnia powiedzieliśmy dosyć, cała rodzina się od niej odcięła. I w końcu normalnie żyjemy.

Paeos Odpowiedz

Borderline to jeden z dwóch typów osobowości chwiejnej emocjonalnie.
Sam mam osobowość chwiejna emocjonalnie(typ impulsywny) z objawami dwubiegunowosci i depresji. I niestety ale dopóki sama nie zauważa problemu to Wy jej nie pomożecie. Mi pomaga psychiatra i psycholog ale dopiero w momencie kiedy powiedziałem sobie ze juz mam dość tego że zaburzenia psychiczne kontrolują moje życie, wcześniej uważałem że nie potrzebuje takiej pomocy. Punktem zwrotnym była próba samobójcza.
Biorę leki i chodzę na terapię.
Przy borderline problem może być nasilony.
Niemniej jednak jeśli ona nie zauważy tego że to zaburzenie niszczy jej życie nic z tym nie zrobicie, ona również.

Lunathiel

Przy borderline to może też wyglądać tak, że ona nie tyle nie chce pomocy, ale jest niekonsekwentna w działaniach które mają jej pomóc. I to jest cecha typowa właśnie dla tego typu, bo osoby z typem impulsywnym z tego co się orientuję niekoniecznie mają aż taką silny ten "przymus ucieczki" i strach przed niepowodzeniem. Ale to prawda co mówisz, że to jest bardzo ważny, jak nie najważniejszy czynnik - żeby ona sama naprawdę chciała coś zmienić (i chciała w ty postanowieniu wytrwać).

KruszynkaDrobniutka Odpowiedz

Może tego nie rozumiem ale jak dla mnie to ona ma was głęboko w d*pie. I jej na niczym nie zależy. Ani na nikim. Jeśli ktoś nie chce pomocy to nic mu nie pomoże.

okri

no widać wiele nie rozumiesz : )

lilsleep

Taka natura ludzi z borderline. Dużo ludzi żyjących na marginesie społecznym to osoby z tym zaburzeniem.

Lunathiel

"Jeśli ktoś nie chce pomocy to nic mu nie pomoże" - przy borderline to nie jest taki tradycyjny schemat. To bardziej "ktoś przekonany że nie da się mu pomóc/ przekonany że na tą pomoc nie zasłużył".

KruszynkaDrobniutka

Do okri
O borderline za dużo niewiem więc możliwe że się w czymś mylę.

Heppy

Ale to jest osoba z choroba psychiczna. Oczekujesz od niej normalnych zachowań? Przecież na tym to polega.

tewu Odpowiedz

Nie wiem jak to działa z borderline, ale moja koleżanka z klasy w liceum miała chorobę dwubiegunową i jej psycholog polecił nam, żebyśmy ją maksymalnie lekceważyli - dla jej dobra. Czy psycholog/psychiatra twojej siostry wspominał coś bardziej szczegółowoo tym, jak powinno się zachowywać w stosunku do osoby z borderline?

Tak, w kółko słyszymy, że należy ją wspierać, dopingiwać, zauważać najmniejszy sukces, musi czuć że zawsze może na nas liczyć, że w nią wierzymy i kochamy, że rozumiemy że to choroba przez nią wymaga itp itd

Tzn przemawia

tewu

A ok. To dokładnie odwrotnie niż przy dwubiegunówce w takim razie.

zxzxzx Odpowiedz

Zaburzeń osobowości nie diagnozuje się przed ukończeniem 25. roku życia. Wcześniej osobowość nie jest jeszcze ukształtowana, więc nie można stwierdzić, czy jest zaburzona.

okri Odpowiedz

nie mogą jej ubezwłasnowolnić, dlatego że ona nie jest chora psychicznie tylko ma zaburzenie osobowości, a to jest zasadnicza różnica. Ja sama mam borderline ale bardzo opanowany (całe szczęście) i rozumiem Twoją siostrę. Rozumiem też Ciebie, wiem, ze życie z borderem z tak zaognionym stadium jest horrorem, rozwala rodziny, rozwala związki a najbardziej rozwala zaburzonego. Najgorsze jest to, że tego nie da się wyleczyć, jedynie można nauczyć się z tym funkcjonować ale trwa to bardzo długo i trzeba mieć motywację. Dla mnie motywacją była miłość kogoś, kto w końcu mi zaufał i pokochał, mimo moich odpałów. Może Twoja siostra musi poczuć, że bezgranicznie jej ufacie, bezgranicznie ją kochacie i musi poczuć wasze wsparcie w walce. Naprawdę, nawet nie wyobrażasz sobie jak ciężko jest komuś, kto wie, że robi źle ale nie ma na to kompletnie wpływu, nie może przestać tego robić i widzi, ze to krzywdzi inne osoby. Osoby z borderem są zazwyczaj bardzo inteligentne emocjonalnie, hiperwrażliwe - ona czuje nieszczerość, waszą niechęć, zmęczenie nią i złość. To wywołuje w niej agresję i koło się zamyka. Wy macie poczucie ze ona ma was gdzieś, a ona ze jej nie wspieracie. Praca z takimi osobami jest bardzo ciężka, ale sama jestem przykładem że można odnieść sukces i zapanować nad tym horrorem. Życzę Wam dużo siły i zrozumienia dla siostry, a jej żeby znalazła sens w życiu, wtedy stanie prosto.

Firlotka

Nie wiem czy to pomoże, ale może byś opisała swoje leczenie? Może to jakoś pomoże autorce i innym, którzy też mają bordeline lub znają taką osobę?

okri

@Firlotka, każdy przypadek jest inny, są osoby które przejawiają całe spektrum zachować z pogranicza, lub osoby które mają tylko problem z postrzeganiem własnej osoby i np. wikłają się w niebezpieczne i toksyczne, perwersyjne relacje. Bardzo dużym bodźcem uwalniającym zachowania borderowe w osobie z zaburzeniem na stres. Ja jestem osobą, która przejawiała większość zachowań ze spektrum pogranicza, jednak ich częstotliwość i nasilenie były związane z aktualną sytuacją w życiu i stresem, który temu towarzyszył. Leczyłam się psychiatrycznie (farmakologicznie) i psychologicznie - to mi nie pomagało a wręcz jeszcze bardziej zaogniało mój depresyjny autodestrukcyjny stan. Potem odrzuciłam leki, ponieważ wyszłam z założenia, że one mnie ogłupiją i znieczulają - jak miałam nauczyć się radzić sobie z życiem i przykrymi sytuacjami, które zawsze się zdarzają, jeśli nic nie czułam? Więc odstawiłam leki i poszłam do terapeuty. Pomogło tak sobie. Największą pomocą był dla mnie mój najlepszy przyjaciel i obecnie chłopak, który włożył wiele wysiłku w udowodnienie mi, że mnie nie zostawi (lęk przed opuszczeniem jest jednym z kluczowych czynników składających się na border), że mnie kocha i akceptuje. Dalej jest tak, że kiedy pokłócę się z rodzicami to mam atak paniki, agresji itd. Ale teraz zancznie szybciej to opanowuje. Border będzie ze mną do końca życia bo border to po prosu taki easter egg mojego charakteru. Trzeba umieć to opanować, trzeba być świadomym swoich zachowań i ich konsekwencji, ale do tego trzeba mieć stabilny grunt. Tak jak wspomniałam w komentarzu wcześniej - siostra dziewczyny z wyznania potrzebuje wiedzieć, że rodzice kochają ją najmocniej, najczulej, że jej wierzą, że jej ufają, że jest dobra taka, jaka jest i że dadzą razem radę pokonać te demony. Muszą ją ciągle w kółko o tym zapewniać, ponieważ szybko czujemy odrzucenie. ŻADEN SPECJALISTA nie jest w stanie tego zagwarantować, a uważam że to jest naprawdę najważniejsze ukojenie dla takiej osoby.

Ależ my ją zapewniamy i dopingujemy. Kiedy przez kilka tygodni po wyjściu ze szpitala jest w miarę ok można się z nią dogadać. Ale wystarczy, że rodzice proszą o regularne chodzenie do szkoły czy pomoc w obowiązkach domowych (zwykłe wyrzucenie śmieci) od razu jest karczemna awantura. A kiedy dostaje więcej swobody od rodziców szybko zadaje się ze swoimi znajomymi i naprutą przywożą ją rodzice lub wujek. A próby rozmów najczęściej kończą się wyzywaniem rodziców i groźbami że sobie coś zrobi albo zacznie rozpowiadać o znęcaniu się nad nią

A kiedy chcieliśmy z bratem spokojnie pogadać o tym, że rodzice chcą dla niej dobrze, ale są też psychicznie wyczerpania wyzwała nas od gówniarzy, stwierdziła że to nic w porównaniu z jej cierpieniem i wyrzuciła nas za drzwi.
A poza tym jak ma być lepiej skoro unika leków a na terapii kompletnie nie słucha i nie współpracuje?

ohlala

@wydraMarlenka

To, co opisujesz, jest całkowicie normalne przy zaburzeniach. Jest to oczywiście dla Was trudne (dobrze wiem, jak trudne jest przebywanie z osobami z borderline, depresją i innymi), ale prawda jest taka, że ona nie robi nic nadzwyczajnego.

chlef123

rozumiem, że nie można nauczyć się odczuwać lub nie odczuwać pewnych emocji, ale nigdy nie uwierzę, że ktoś nie jest w stanie nauczyć się kontrolować swojego zachowania na bardzo prostym poziomie, typu: nie krzycz, nie bij i nie wyzywaj. to są elementarne zasady życia w społeczeństwie i jeśli ktoś nie jest w stanie ich stosować, to uważam, że zasługuje na to, by traktować go dokładnie tak, jak on traktuje innych: bez szacunku.

okri

@chlef123, to znaczy ze nie masz absolutnie żadnego pojęcia o zaburzeniach ani inteligencji emocjonalnej, skoro dla Ciebie to niewyobrażalne, żeby istnieją osoby, które nie potrafią jednak zapanować nad takimi prostymi czynnościami. Właśnie dlatego nazywa się to zaburzeniem albo choroba psychiczna. A Ty jak jesteś chory to dlaczego nie potrafisz zapanować nad anginą albo złamaną ręką, żeby nie była złamana? Przez to tez nie należy Ci się szacunek? Twój tok myślenia jest strasznie prostacki i ograniczony. Radzę więcej empatii i poszerzenia swojej wiedzy, jeśli chcesz tu wyrokować kto zalsuguje na szacunek a kto nie

okri

nie, właśnie chodzi o to ze nie ma żadnej różnicy. Tak to traktujecie jakby ona sobie wybrała ze będzie zaburzona, jakby wybierała sobie to jak będzie się zachowywać, jakby w ogóle nas czymkolwiek miała kontrole a jej nie ma. Nie chce się leczyć bo nie myśli „trzeźwo przez zaburzenie”, nie ma logiki postępowania u zaburzonych ludzi, tak ciężko to zrozumieć? Jeśli sami nie mieliście do czynienia z takimi osobami to przestańcie wyrokować ze ona jest taka i owaka, ze ma wszystkich w dupie i robi rodzinie na złość. Nie wiecie o czym mówicie, wiec po prostu się nie wypowiadajcie.

chlef123

owszem, można wybrać bycie zaburzonym i bycie chorym. ludzie jakoś potrafią ogarnąć, że brak ruchu i codzienne opychanie się fastfoodami to niszczenie sobie zdrowia na własne życzenie - skąd więc ta pewność, że zdrowia psychicznego nie da się sobie zniszczyć bądź o nie zadbać, tylko albo się je ma, albo nie i jest ono niezależne od nas?
skoro Klaudia nie chce się zgodzić na terapię, lekceważy wszelkie próby pomocy i robi cyrki ilekroć ktoś czegokolwiek od niej wymaga, to widać, że ona się NIE STARA i nie robi NIC, aby coś zmienić i dać ze sobą wytrzymywać. czy alkoholik też powinien być głaskany po głowie, bo jest chory i trzeba mu wszystko wybaczać?

Heppy

okri to chyba średnio się wyleczyłaś skoro nadal najbliżsi musza cię ciagle zapewniać o swoich uczuciach itd. Według mnie bez leków i terapii tylko ci się narazie wydaje, że jest ok.

Martynozaur Odpowiedz

Chyba by było wam lepiej, gdyby zniknęła. Niech odejdzie, jeżeli chce

Zobacz więcej komentarzy (12)
Dodaj anonimowe wyznanie