#iYiYc

Przeczytałam tu wyznanie dziewczyny, której rodzinę niszczy chora psychicznie siostra. Boję się, że czeka mnie to samo.

Mamy troje dzieci, Iga w tym roku skończy 18 lat, bliźnięta Marta i Kuba mają 16.
Iga od dwóch lat ma rozpoznany borderline, w szpitalu psychiatrycznym stwierdzono dodatkowo osobowość narcystyczną. Zawsze była trudnym dzieckiem, często wpadała w złość, była zazdrosna o rodzeństwo, mimo że poświęcaliśmy jej dużo uwagi. Od prawie czterech lat nasze życie to walka z Igą. Kłótnie, kłamstwa, wagary, szantaż. Walki o wszystko, zmuszanie do wizyt u lekarzy. Po diagnozie byliśmy lepszej myśli, wiedzieliśmy na czym stoimy i jak pomóc. Niestety, córka absolutnie nie współpracuje. Nie chce brać leków, podczas terapii demonstruje brak zainteresowania. Kilka razy była w szpitalu, niestety nie pomaga to na długo.

Cała sytuacja oczywiście bardzo źle odbija się na młodszych dzieciach. Nie sprawiają większych problemów, ale z powodu Igi poświęcamy im mało uwagi. Syn jest bardzo spokojny, pomocny, dużo czasu spędza z kolegami, oboje z Martą mają swoją paczkę. Czasem mąż jest w stanie wybrać się z nim na ryby. Marta złości się na Igę, wcześniej ją wspierała, teraz omija ją z daleka. Wybierała się na urodziny przyjaciółki, więc zabrałam ją na zakupy i kosmetyczki, chciałam poświęcić czas tylko jej. Wyjście się udało, niestety po powrocie Iga urządziła scenę. Robi tak zawsze, kiedy choćby rozmawiamy z bliźniakami.

Jest koszmarnie. Codzienne kłótnie, ja pracuję zdalnie, bo Igi trzeba pilnować właściwie bez przerwy. Jej dawne koleżanki, fajne dziewczyny, nie wytrzymały i zerwały kontakt. Znalazła sobie towarzystwo, które pije i bierze. Uciekała do nich, znikała na kilka dni. Tak jest zawsze, kiedy okażemy jej cień zaufania. Gdy ostatnio pozwoliłam jej na samodzielne wyjście do sklepu, po trzech dniach znaleźliśmy ją w mieście obok, w melinie, totalnie pijaną i upaloną. Już nie zostaje w domu sama, na drzwiach są zabezpieczenia, które dają znać, gdy ktoś wychodzi, na oknach blokady. Wszystkie ostre rzeczy trzymamy zamknięte, bo czasami się cięła. Tylko że już brakuje nam sił. Iga już raz była leczona z kiły, na szczęście jej eskapady nie skończyły się ciążą. Jesteśmy z mężem wyczerpani, o wyjeździe na urlop możemy zapomnieć, odpoczywamy, kiedy córka przebywa w szpitalu, ale i tak musimy trzymać rękę na pulsie ze względu na terapię. Na szczęście bliźniaki mają możliwość wyjazdu z dziadkami, ale wiem, że chciałyby spędzić urlop z nami, a to niestety niemożliwe. Boję się co będzie dalej, mąż ma stwierdzoną depresję, a Iga groziła, że naopowiada, że on ją molestuje, co jest bzdurą, syn raz nagrał jej groźby. Boję się, co będzie dalej. Niedawno Marta po jednej z awantur stwierdziła, że chce żeby Iga skończyła 18 lat i zniknęła. Przeraża mnie myśl, że czuję podobnie.
paella Odpowiedz

Ja rozumiem, że ona jest bardzo chora ale nie ma żadnych, nawet najmniejszych odruchów, które świadczyłyby o tym, że Was kocha. Jeśli nie ma możliwości zamknięcia jej w jakimś ośrodku to czekać do ukończenia 18 lat i "wypuścić na wolność".

PaniPff Odpowiedz

Wybór jest ciężki, ale patrząc na całość to są 4 życia wobec jednego.
Rozumiem, że jest ciężko, ale subiektywnie moja opinia wygląda tak, że skupiłabym się na tych zdrowych dzieciach.
Żeby pomóc osobie chorej ona musi chcieć tej pomocy. Na siłę nic nie zyskacie, co najwyżej żal od wszystkich, bo bliźniaki będą miały dość tego, że rodzice wolą ich chorą siostrę a Iga będzie miała problem zawsze do wszystkiego jak widać

Odpowiedz

Iga już raz była leczona z kiły, na szczęście jej eskapady nie skończyły się ciążą. Jesteśmy z mężem wyczerpani, o wyjeździe na urlop możemy zapomnieć, trochę odpoczywamy kiedy córka przebywała w szpitalu, ale i tak musimy trzymać rękę na pulsie ze względu na terapię. Na szczęście młodsze dzieci mają możliwość wyjazdu z dziadkami, ale wiem, że chcieliby spędzić urlop ze mną i mężem, ale to niestety niemożliwe. Boję się co będzie dalej, mąż ma już stwierdzoną depresję, nie raz Iga groziła, że naopowiada o tym, że ją molestuje, co jest bzdurą, syn raz nagrał jej groźby. Boję się, co będzie dalej. Niedawno Marta po jednej z awantur stwierdziła, że chce żeby Iga skończyła 18 lat i zniknęła tak jak regularnie nam grozi ucieczką. Przeraża mnie myśl, że czuję podobnie.

Oretyrety

Bardzo mocno Cię przytulam. To okropne, ale możecie tylko ją ubezwłasnowolnić, a to chyba nie takie proste, albo spróbować pogodzić się z tym, że ją straciliście. Będzie dorosła, nie musi uciekać, wystarczy, że się wyprowadzi. Pozwólcie jej ponieść konsekwencje jej decyzji, może jeszcze się otrząśnie. Na razie postanowiła robić wam na złość i już.
Zawsze pamiętaj, że to nie wasza wina. Tak się czasami zdarza.
Tylko, że ona nie zniknie. Będzie podawać kontakt do was na izbie wytrzeźwień, w szpitalu, na komisariacie. Tylko od was zależy, czy będziecie kołem ratunkowym. Mam nadzieję, że macie wsparcie psychologiczne, że ktoś z wami będzie pracował nad tym wszystkim. Mam nadzieję, że Iga mimo wszystko kiedyś dojrzeje i zdecyduje się na leczenie.

Hvafaen

Nie pisz, że to jest niemożliwe. To jest możliwe gdybyście chcieli i wasze dzieci pewnie myślą tak samo. Tracisz dzieci i męża na rzecz kogoś kto się nie zmieni. W tym nie ma żadnego celu.

Micyyy

Skontaktuj się z fundacja
„Teczowa Dolina „ z miejscowości Rozdziele w Małopolsce
Oni pomogą

Kurina3

Bardzo przykra sytuacja. Jak dla mnie kolejny powód, by nie mieć dzieci. Catch 22, kochasz córkę, chcesz jej pomóc, ona nie chce terapii ani poprawy i masz jej dość, mimo to wiesz, że nie jest to do końca jej wina, bo jest chora. I tak od początku.
I wychodzi na to, że nie ważne jak dbasz o siebie podczas ciąży, jak bardzo fantastycznym jesteś rodzicem, dziecko może swoim zachowaniem zniszczyć tobie, mężowi i rodzeństwu życie. I kiedy przestaniesz jej pomagać/pozwolisz uciec i nie będziesz szukać/ ubezwłasnowolnisz to i tak będą dręczyły cie wyrzuty sumienia i odwieczne pytania czy podjęłaś dobrą decyzję. Głęboki i ciężki temat.

Tak, poważnie myślimy o ubezwłasnowolnieniu i szpitalu psychiatrycznym, jednak oprócz trudności prawnych dochodzą kwestie finansowe. Już teraz leczenie córki sporo nas kosztuje, mimo że oboje z mężem pracujemy i nie narzekamy na zarobki. Nie możemy też zapominać o potrzebach młodszych dzieci

GardenTiger

Oretyrety, ubezwłasnowolnienie nie spowoduje, że osoba nagle staje się nieruchoma.

bazienka

przytulam cie mocno kochana
moze serio skorzystaj z pomocy tej fundacji?
albo chociaz zadzwon do centrum interwencji kryzysowej? wy tez potrzebujecie terapii w takim przypadku, kazde z was, to mocno wplywa na wasze zycie i relacje

Wrath1 Odpowiedz

Było niedawno podobne wyznanie - też dziewczyna nie chciała pomocy, mimo że rodzice oferowali. Nic nie zrobicie, sama musi chcieć.

KochamLodyMietowe

Na samym początku jest nawiązanie do tamtego wyznania :)

laura95

Tak - moja siostra zawsze odmawiała leczenia psychiatrycznego i odwykowego. Raz po osiągnięciu pełnoletności została wepchnięta tam siłą przez sąd, ale i tak stawiała opór. Była też na odwyku prywatnym. Przed 18 rokiem życia też była w szpitalu psychiatrycznym, z którego ostatecznie wyszła i widząc zaległości, rzuciła szkołę. Z psychiatrów śmieje się i drwi.

Vito857 Odpowiedz

Powiem brutalnie, ale też z przykrością - po 18 urodzinach niech wypie*dala. Wy jej nie upilnujecie, a i sami sobie zdrowie popsujecie. Skoro ona tak chce żyć, to nie ma wyjścia.

KrwawyBaron

To ich dziecko a nie zabawka i każdy chcę wszystkiego co najlepsze dla swojego dziecka

palebomusze

krwawy baron niby tak, ale są jeszcze młodsze dzieci. One nie są ważne już? Wiem że to straszne ale im też należy się to co najlepsze a nie trauma w przyszłości.

Whiteknight Odpowiedz

Kto zdiagnozował szesnastolatce mieszane zaburzenie osobowości? Jej osobowość jeszcze nie jest skrystalizowana. Poza tym borderline i narcyzm nie biorą się z powietrza, a są skutkiem traumy lub wychowania opartego na warunkowej miłości.
Piszesz, że Iga miała kiedyś fajne koleżanki, a młodsza siostra wcześniej ją wspierała. Czy coś się zmieniło w życiu Igi? Może w jej towarzystwie wydarzyło się coś, o czym nie wiesz? Z Twojego opisu wynika, że Iga lubi być w centrum zainteresowania bądź obawia się porzucenia. I tak sobie Was wytresowała, żeby cały czas dostawać uwagę. Czy na jakimś etapie zajmowaliście się bliźniakami kosztem Igi? Czy młodsze rodzeństwo ma jakieś uwagi, widzi coś, czego Wy nie widzicie? To mogą być drobiazgi, przez które Iga na przykład czułaby się gorsza od młodszych dzieci. Czy Iga czasem zachowuje się normalnie? Da się z nią porozmawiać, coś ustalić?
Proponowałbym rozmowę ze specjalistą lub prawnikiem, żeby dowiedzieć się, co możecie zrobić w sprawie Igi. Macie troje dzieci, a nie jedno czy dwoje.

Córka mimo narodzin rodzeństwa nie straciła naszej uwagi. Część koleżanek nie wytrzymała awantur o wszystko, olewania, prób skłócenia i świecenia oczami przed innymi znajomymi. Na jedną z dziewczyn Iga miała zły wpływ, namawiała ją do wagarowania, palenia, upijania się i kłamstw, więc rodzice koleżanki stanowaczo ucięli jakikolwiek kontakt z Igą.

Kilka lat temu jeszcze w pewnym stopniu wypracowaliśmy pewne kompromisy, bardzo pomogła nam w tym terapeutka. Niestety mimo prób i miliona rozmów, każde okazanie zaufania córce źle się kończyło, najczęściej szukaniem jej. Każde otrzymane pieniądze przeznaczała na używki dla siebie i swoich znajomych. Teraz każda próba rozmowy kończy się karczemną awanturą

Redhairdontcare

Ja miałam chłopaka z borderline, który twierdził, że lekarze na niczym się nie znają i mu nie pomogą. Uważał, że leki mu nie pomagają a narkotyki tak, więc brał narkotyki. Wytrzymałam to 3 lata, z czego ostatnie pół roku to było jeżdżenie po psychiatrykach i powstrzymywanie jego prób samobójczych. Zostawiłam go, bo sama byłam blisko od wylądowania u psychiatry. To, że ktoś jest chory nie znaczy, że nie jest toksyczny. Nawet jakby coś się w życiu wydarzyło, to odmowa pomocy jest egoistyczna i taka osoba powinna być zostawiona sama sobie. Nikt nie jest idealnym rodzicem, jesteśmy tylko ludźmi i nie da się podzielić czasu dokładnie między wszystkich. A niektórzy wymagają więcej niz inni, no cóż

Whiteknight

Redhairdontcare, nie twierdzę, że rodzice są winni, po prostu szukam przyczyn zachowania córki. Tak jak mówisz, nie ma rodziców idealnych i, z tego co czytam, prawdopodobnie dawali z siebie wszystko i troszczą się o dobro swoich dzieci. Jeśli chodzi o borderów, relacje powinno się kończyć ze względu na zachowanie, nie diagnozę samą w sobie.

Mam wrażenie, że mój komentarz został źle zrozumiany.

Madagaskarmama, nie mówię o próbie terapii, tylko o porozmawianiu z kimś, kto w tym siedzi, co jest optymalnym rozwiązaniem dla zdrowia psychicznego pozostałych członków rodziny. Jeżeli zakład zamknięty, to jak się o to postarać. Niech doradzi, jakie kroki należy podjąć w następnej kolejności, już bez certolenia się ze standardową terapią czy czymś takim. Radzę taki kontakt z terapeutą/ psychiatrą oraz prawnikiem.

Pytam o sytuację z koleżankami, bo wcześniej zapewne ich rodzice nie mieli nic przeciwko tym spotkaniom. Kiedy to się zmieniło? Czy może Iga od początku miała na nie zły wpływ? Czy w dzieciństwie również przejawiała tego typu trudności w relacjach z rówieśnikami i zachowaniach społecznych?

Wyraziłem przy tym zaskoczeniem diagnozą Igi, mówiąc, że skoro krzywda jej się w domu nie działa, to skąd pomysł na coś takiego. I to w momencie, kiedy do trzydziestki (lub przynajmniej dwudziestu paru lat) osobowość się krystalizuje. Mam po prostu wątpliwości co do kompetencji diagnosty. Mnie długo nie chcieli zdiagnozować ze względu na wiek, a też mam mieszane zaburzenie osobowości.

Tymczasowo stawiam hipotezę, że to jakaś próba zwrócenia na siebie uwagi. Ilekroć zajmujecie się młodszym rodzeństwem lub pozwalacie Idze na swobodę (a więc mniej uwagi), dziewczyna robi wszystko, żeby tę uwagę podtrzymać. Jeśli zniknie, będziecie jej szukać. Nie twierdzę, że faworyzujecie bliźniaki, ale dzieci (szczególnie nastolatki) wyolbrzymiają pewne rzeczy i nie zawsze postrzegają świat realistycznie. Absolutnie Was nie winię i życzę Wam, żeby sytuacja się ułożyła.

Whiteknight

Żeby nie było niejasności, podsumuję, co chcę powiedzieć:

1. Sprawdźcie prawne możliwości i niech specjalista doradzi Wam, co zrobić (dla Waszego dobra). Nie mówię o terapii.
2. Podejrzewam, że Iga chce zwrócić na siebie uwagę i z jakiegoś powodu zazdrości młodszemu rodzeństwu. Starsze chyba już tak mają, ja też miałem swoje odczucia i rodzice postrzegali sytuację zupełnie inaczej niż ja. Normalna rzecz, z tym że u Igi to bardzo nasilone.
3. Nie uważam, że to Wasza wina, a po prostu jakiś niewielki problem (nikt nie jest ideałem) urósł do ogromnych rozmiarów. Efekt mógł zostać spotęgowany przez narkotyki. W dodatku Iga chyba nie ma nikogo bliskiego, przyjaciół czy kogoś.
4. Diagnoza Igi mnie nie przekonuje w świetle tego, co tu czytam. Iga nie przeżyła traumy i była za młoda, by stwierdzano u niej trwałe zaburzenie osobowości.
5. Priorytetem jest zadbanie o bliźniaki oraz o Was samych.

Moje pytania:
1. Czy Iga wykazywała jakieś zachowania antyspołeczne w dzieciństwie? Jakie miała relacje z innymi dziećmi?
2. Co wydarzyło się cztery lata temu?
3. Czy bliźniaki widzą coś, czego Wy nie zauważacie?
4. Czy Iga próbowała wyjaśnić, dlaczego tak się zachowuje?
5. Czy ma jakichś przyjaciół?
6. Jakie podejście mają inni członkowie rodziny?
7. Czy na początku jej relacje z przyjaciółkami wyglądały normalnie?

Hvafaen Odpowiedz

Wytłumacz mi po co trzymacie ją w domu? Wiem, że to wasze dziecko, ale ona nie traktuje was jak rodziców i jej stan się nie zmieni dopóki nie zacznie brać leków, ona się tylko stoczy i zabierze was ze sobą, a zdrowe dzieci będą miały do was żal. Warto dla jednej chorej jednostki stracić wdzięczne dzieci? Zwłaszcza, że trzymaniem jej w domu nic nie wskóracie, nic się nie zmieni. Tylko wykończy was wszystkich psychicznie i może zarazi was lub dzieci choróbskiem. Na miejscu waszych zdrowych dzieci byłabym na was wściekła za to, że nie daliście mi (im) bezpiecznego domu i dobrego dzieciństwa.

Przede wszystkim Iga wciąż jest nieletnia, poza tym bardzo ją kochamy i nie chcemy żeby zmarła w jakiejś melinie. Niestety wiem też, że cokolwiek byśmy nie zrobili będzie źle, ponieważ albo stracimy Igę, a walcząc o nią i z nią nie poświęcamy wystarczająco dużo czasu Marcie i Kubie

zjemcikota

Ale jeśli ona nie chce pomocy, to i tak jej nie pomożecie, a zniszczycie dwójkę zdrowych dzieci... Zrobiliście wszystko, niedługo będzie dorosła - chce się zachlać/zaćpać na śmierć, to i tak to zrobi. Idźcie na terapię jako rodzice, by się po prostu z tym pogodzić, bo to straszny ból.

Raz23babajagapatrzy

Ige straciliscie juz dawno. Mysle, ze warto powalczyc o resztki normalnosci dla blizniakow, ktore, jesli sytuacja nie ulegnie zmianie, za dwa lata uciekna jak najdalej od domu.

Kris2020

@Hvafaen Dzieci nie kociaki. Nie usypia się ich. Nie ma prostej metody na odcięcie się. W XIX wieku takich członków rodziny trzymało się pod kluczem na strychach czy w piwnicach.

Rossie3

W mojej rodzinie jest dziewczyną która akurat w prostytucję poszła. Wagary, ucieczki z domu, picie alkoholu bez umiaru...
Były próby ratowania jej: ubezwłasnowolnienie, psycholodzy, psychiatrzy... W międzyczasie urodziła nawet dziecko (nie wiadomo czyje), którego rodzina na oczy nie widziała bo jej zabrali... Spadła na samo dno...
Rodzice w końcu odpuścili. Próbowali wszelkich możliwych sposobów, a ona i tak nie chce ich pomocy. Po prostu się poddali i skupili na reszcie rodziny. Jak poprosi ich o pomoc na pewno pomogą. Niestety nic na siłę....
W tym przypadku podobnie. Niestety na siłę jej nie uszczęśliwicie. Ona musi chcieć.

Rossie3

Sama też mam problemowego brata (narkotyki,źle towarzystwo)...
I mam ogromny żal do rodziców, szczególnie do mamy o to jak bardzo mnie zaniedbywała dla niego.
Nie miała czasu ze mną posiedzieć i porozmawiać bo szukała go po kolegach lub jakichś melinach. Ileż razy płakałam żeby szła do mnie na zebranie do szkoły, z zazdrości że u niego w szkole kilka razy w miesiącu jest, a u mnie wcale.
Gdy chciałam tego minimum poświęconej uwagi, to przychodziła do mnie, wówczas dziecka w podstawówce rozmawiac, o czym? O bracie i problemach z nim.
Nie rób swoim dzieciom tego co moi rodzice zrobili mi

pieczywo Odpowiedz

jaką Iga ma terapię?
bo widzisz, borderline to zazwyczaj wynik traumy z dzieciństwa, niektórzy nawet uważają to za formę ptsd
czasami to wychowanie, ale nie musi być w tym waszej winy, możliwe, że zdarzyło się coś, o czym nie macie pojęcia
i, co jeszcze trudniejsze, sama Iga może o tym nie pamiętać, bo była zbyt mała lub wyparła to ze świadomości
np. molestowanie
i wtedy terapia, która polega tylko na ustalaniu kompromisów między wami, omawianiu relacji i tak dalej, która ma pomóc w momencie „teraz” i w poukładaniu życia codziennego, może być zawodna, bo sedno problemu nadal w Idze tkwi nieznane i nieprzepracowane
nie pamiętam nazwy tego rodzaju terapii, ale jeśli zapytacie specjalisty, to powinien coś wiedzieć o takiej, która polega właśnie na wyciągnięciu z podświadomości wydarzeń, które były traumatyczne
to będzie dla niej bardzo trudne, jeśli faktycznie doświadczyła czegoś okropnego, ale też oczyszczające i pozwoli na pracę u źródła problemu

bazienka

tak i ta trauma to moze byc cokolwiek, wystarczy, z ejest bardziej wrazliwa i odbiera swiat inaczej
bylam w miniony weekend na weselu i wsrod pytan bylo- dlaczego panna mloda nie buntowala sie w dziecinstwie? okazalo sie, ze jak byla mala, 3-4 latka, mama kupila jej balonik z helem i zawiazala na traczce, dziecko odwiazalo, bo chcialo trzymac, nie ogarnelo i balonik pofrunal
pierdola, a wplynela na zycie

karczoszek Odpowiedz

Powiem tak, moja siostra miała podobnie. Potrafila znikac i nie dawac znaku zycia przez wiele dni, rodzice nic nie mogli na to poradzic. Nie chciala sie leczyc, ciagle uciekala. Moja mama mowi ze jedyne co mogla zrobic, to poprpsotu ja puscic, ale zawsze mogla wrocic do domu. Dac wolnosc, niech sama poczuje konsekwencje, bedzie chciala wrocic, prosze bardzo, drzwi otwarte (byle nie wspierac finansowo). Dopiero po wielu latach sie ocknela i zaczela leczenie.

laura95

Ja np. bardzo chcę, by moi rodzice dali siostrze wolność. Ale dla nich danie wolności to wyrok śmierci. Najgorsze, że się z nimi zgadzam. Ona już teraz tyle razy była bliska zgonu, że koledzy ojca z pracy dzwonili do niego, że siostrę znów przywieźli.

karczoszek

Niestety, ona i tak zrobi co będzie chciała. Mogą za nią chodzić, pilnować, czy zabraniać, nic to nie da, bo sama musi chcieć z tego wyjść. Wyrok śmierci... Może to zabrzmi okrutnie, ale trudno. I tak jej nie upilnują.

fcklogic Odpowiedz

Istnieją ośrodki, gdzie opiekują się osobami zagrażającymi sobie i innym. Nie wstyd szukać pomocy. Psychiatryk polecam.

Zobacz więcej komentarzy (19)
Dodaj anonimowe wyznanie