Kiedy chodziłam do przedszkola, zostałam bohaterką pewnego zdarzenia. A mianowicie zachciało mi się dwójeczki. Jako dziecko nigdy nie sprawdzałam, czy w łazience jest papier. Kiedy zadowolona skończyłam, zorientowałam się, że nie mam nic do podtarcia się. Bałam się zawołać panią przedszkolankę (która była stosunkowo blisko, bo łazienka znajdowała się na końcu sali, gdzie się uczyliśmy i bawiliśmy, oczywiście było to oddzielne pomieszczenie). Zaczęłam kombinować, co tu zrobić. Długo nie myślałam.... zauważyłam ręczniki dzieci, wiszące na wieszakach. Podeszłam, podtarłam pupę w KILKA ręczników i wyszłam jak gdyby nigdy nic.
Do teraz jest mi za to wstyd. Pamiętam, że pani mnie okrzyczała, ja strzeliłam buraka i w płacz.
Dodaj anonimowe wyznanie
Mój kolega z przedszkola też raz wytarł dupę w ręczniki. Dlatego nikt go już nie lubił.
*śmieję się głośno*
Ja pamietam jak w przedszkolu okłamałam panią, ze przynislam owoce ma slalatke ktora wszystkie dzieci miały robic. Jak sie przyznałam, że nie, to sie popłakałam. Bylo mi głupio, bo byliśmy biedni, a tata byl dziwny i bił i bałam sie go pytać o takie rzeczy. Pani przedszkolanka miło się zachowała w tej sytuacji.
W sumie to nurtuje mnie tylko to, czy doszło do rozprzestrzenienia jakiejś choroby?
Pozdrawiam
Owsiki mialyby raj :P
To już wiem, dlaczego jak byłam w przedszkolu tak często miałam sraczkę. Fujka
tort czekoladowy z masą kałową
Dobre! Lubię!
Mogłaś w.ten sposób całe przedszkole zarazić łowsikami albo jakimś innym paskudztwem. Czy pani przynajmniej zarządziła dezynfekcję ręcznikow i łazienki?
Nie, wszystkie dzieciaki wycierały się obsranymi ręcznikami.