#jE7it

Odkąd miałam 9 miesięcy wychowywali mnie obcy ludzie, mama miała mnie gdzieś, o ojcu już nie wspomnę. Mama nigdy szczególnie się mną nie przejmowała, nie spędzała czasu, bo wyjeżdżała za granicę, aby zarobić, ale moja opiekunka mi powtarza, że chciała po prostu uciec od obowiązków. Gdy miałam 13 lat wróciła do Polski, mieszkałam z nią zaledwie 3,5 roku, gdy się wyprowadziła do chłopaka, którego poznała. Zostałam sama, bez nikogo. Co prawda opłacała mieszkanie, więc miałam wszystko, czego potrzebowałam – a przynajmniej ona tak myślała. To co było mi najbardziej potrzebne to miłość od rodzica – nie miałam tego, miałam wieczne kłótnie.
Przyszedł dzień, w którym się rozstała z chłopakiem i nagle przyszła, wprowadziła się jakby nie było z tym żadnego problemu. Otóż jest, choć ona udaje, że wszystko między nami jest okej.

W pełni rozumiem, że inni mają o wiele gorsze problemy, ale potrzebowałam się wygadać. Momentami mam tak, że jej naprawdę nienawidzę, bo gdy u mnie się waliło jej nie było, a jak widziała moje łzy, była w stanie powiedzieć mi, że to wszystko moja wina. Nie oczekuję niczego więcej jak wsparcia od niej, chociaż przez tyle lat mam i tak twardą dupę, odporną na wszystkie złe sytuacje, bo parę lat temu chciała mnie oddać do ośrodka wychowawczego.

Zastanawiam się, dlaczego w tych czasach mało który rodzic zwraca uwagę na stan psychiczny swojego dziecka, dlaczego zamiast wesprzeć, bardziej dokłada swojemu dziecku bólu.
ohlala Odpowiedz

Problemy innych nie mają tu żadnego znaczenia. Jesteś niesamowicie zaniedbana emocjonalnie (i nie tylko) i jak najbardziej masz prawo czuć się źle w tej sytuacji. Zasługujesz na o wiele więcej niż otrzymałaś od rodziców.

Swoją drogą opiekunka nie powinna była Ci tak gadać. Nawet, jeśli miała rację, to tylko dołożyła Ci problemów.

tramwajowe Odpowiedz

Niestety jesli będziesz oczekiwać ze ta kobieta nagle stanie się mamą, to będziesz tylko coraz bardziej rozczarowana. Ona się nie zmieni i nie nadrobi tych braków.

PaniPanda

Myślę, że ona już tego nie oczekuje, ale z doświadczenia powiem, że zawsze jest na to nadzieja - nawet jeśli jest beznadziejna, bardzo ciężko ją porzucić. Dzieci po prostu szukają wsparcia i akceptacji od rodziców, nieważne co. Gdzieś tam w środku zawsze się oczekuje tego wsparcia, nieważne, jak bardzo wiemy, że rodzice się nie zmienią. To taka pusta dziura, której się nie da wypełnić...
To nie jest żaden atak - tylko smutna refleksja. Bo zgadzam się z Twoim komentarzem.

tramwajowe

@PaniPanda Napisałem to, bo Autorka napisała: nie oczekuje niczego poza wsparciem od niej.
To jest strasznie smutna sytuacja, Autorka jest młoda, mama jest obecna, to tak jakby ta rana nie miała szansy się goić.

PaniPanda

Tramwajowe - wiem, po prostu mi przyszło do głowy, że normalnym jest oczekiwać wsparcia od rodziców - nawet jak nie ma na to żadnej nadziei. Pogodzenie się z tym jest bardzo ciężkie. Ale jednak potrzebne jest przynajmniej częściowo, inaczej człowiek będzie się rozczarowywał całe życie

Powazny Odpowiedz

A skąd pomysł że mało który rodzic?

Pers Odpowiedz

Każde problemy są duże, i należy je rozwiązać. I nikt nie ma prawa mówić, że czyjeś problemy są nieistotne

Fruktoza666 Odpowiedz

A nie przyszlo ci do glowy ze cie nie chciala i nie chce? Skonczmy z tym chorym wizerunkiem kobiety ktora musi byc matka. Ciesz sie ze cie nie wyskrobala

MarzycielSpodZiemi Odpowiedz

może Cię to nie pocieszy, ale nie Ty jedna jesteś tak zaniedbana:(
idź na terapię, przyda Ci się:) i rada ode mnie: przebacz mamie, ojcu i SOBIE ;] to będzie trudne ale jest szansa ze się od tego uwolnisz

40stka Odpowiedz

Masz pecha, matka kiepska, ale mogło być gorzej: nie zostawiła Cię całkowicie, wsparcie materialne od niej masz, emocjonalnego zapewne nie potrafi udzielić, bo sama ze sobą sobie nie radzi. Wybacz jej i zajmij się sobą jak potrafisz najlepiej.
Jaka Ty chcesz być? Co Ty robisz w tym kierunku? Będzie Ci ciężko, ale masz szansę być silniejsza od tych z lepszymi rodzicami i mieć świetne życie, czego Ci serdecznie życzę.

Martono Odpowiedz

Żebym dobrze to pojal mieszkałaś sama, samiuska od 16r życia i nikt się tym nie zainteresował? Pomijam rodzinę bo często najciemniej pod latarnia ale żadna opieka, policja nic?

Dodaj anonimowe wyznanie