W gimnazjum miałem znajomego. Był całkiem spoko, był również z nieco bogatszej rodziny, więc miał wszystko co chciał. Pewnego razu przyniósł do szkoły słuchawki douszne, nie jakieś super, ale wystarczająco dobre, by co niektórzy mu zazdrościli. Po około dwóch tygodniach stwierdził, że mu się popsuły i zapytał mnie, czy nie chciałbym odkupić (w jego rodzinie mówiono, że na wszystkim da się zarobić). A więc zgodziłem się. Odsprzedał mi je za 10 złotych, gdzie w rzeczywistości kosztowały 10 razy tyle.
Na prawej słuchawce dźwięk był przygłuszony, więc zdjąłem gumkę, by zobaczyć, czy może coś da się z tym zrobić. To co tam zastałem było obrzydliwe. Były zalepione woskowiną z uszu.
Jedyne co mnie cieszy z tej historii to to, że za 10 złotych kupiłem praktycznie nowe słuchawki, które działały mi przez długie lata.
PS Tak, wyczyściłem je :)
Dodaj anonimowe wyznanie
Czytał te komentarze o wodzie i mydle i myślę "Przecież słuchawek się nie myje, po co te komentarze". Potem przypomniałem sobie, że można umyć uszy...
Jak można od kogoś kupić słuchawki douszne? Fuj.
Jak można kupić od kogoś samochód. Fuj.
Jak można kupić używane ciuchy. Fuj.
Jak można kupić jedzenie zrobione przez kogoś. Fuj.
Jego wosk w uszach bardzo się różni od Twojego? Nie można takich słuchawek umyć, a samych końcówek gumowych nawet wyparzyć?
Normalnie, bo gumki są wymienne i można same gumki kupić nowe, to przecież grosze.