Gdy byłam małą dziewczynką (mniej więcej 6-8 lat), to byłam bardzo ciekawa swojego ciała. Jednocześnie mam młodszego o 3 lata brata, którego nieraz widziałam w tamtym czasie podczas kąpieli. Pewnego dnia odkryłam łechtaczkę, a jak już pewnie zauważyliście, widok siusiaka małego dziecka nie był mi obcy. Tym sposobem przez kilka dni biegałam po dworze i chwaliłam się kolegom i koleżankom, że mam siusiaka, tylko trzeba go dokładnie poszukać, bo jest bardzo mały. Oczywiście jak był jakiś niedowiarek, to udowadniałam.
Myślicie, że o tym zapomnieli? NIGDY W ŻYCIU! Kiedy poszłam do gimnazjum, kilku znajomych przypomniało sobie o moim popisie. Przez resztę gimnazjum miałam przezwisko „Siusiak”.
Dodaj anonimowe wyznanie
Też porównywałam mojego "siusiaka" z prawdziwymi siusiakami kuzynów. Pamiętam tylko zażenowanie mamy gdy stałam na golasa i jej pokazywałam moje odkrycie...
Wiecie że w anatomii funkcjonuje określenie "żeński penis", które odnosi się do lechtaczki właśnie? Wprawdzie jest to określenie potoczne, ale mimo wszystko autorka w pewnym sensie miała rację.
Ja jak odkryłam łechtaczkę to bałam się, że z tego może wyrosnąć penis, a nie chciałam być chłopcem xD
Buhaha 😂😂