Do dziś dzień nie wiem, co miałam na myśli, ale mając około 5-6 lat chciałam w tajemnicy przed rodzicami napompować mojego psa pompką od roweru. Oczywiście to wszystko miało polegać na zaaplikowaniu mu tej pompki od tyłu... Miałam chyba nadzieję, że urośnie. Na szczęście rodzice jakimś cudem przejrzeli mój bystry plan i zapobiegli tej sytuacji.
Dodaj anonimowe wyznanie
Gdyby nie roodzice psu jelita by popękały ...
Gdyby ruchała psa jak sra to też zaistniałoby takie ryzyko
Ty z psem robisz gorsze rzeczy niż autorka patrząc na twój nick.
Rodzice nadal wypominaja mi sytuacje z dziecinstwa gdy krzycac "niunia kce kowowac!" chcialam napompowac psa. Roznica jest w tym, ze przykladalam tylko pompke do jej siersci, a nie probowalam nigdzie wkladac^^
Dobrze, że w porę zapobiegli, bo byłoby po psie :D
Ciekawa jestem jak rodzice przejrzeli Twój wspaniały plan? Wyobrażam sobie dziecko krzyczące "Fafik będzie duży, Fafik będzie duży!!" Biegnie do schowka/magazynku czy coś tam i wraca z pompką. Wystarczyło połączyć fakty
Dobrze, mogłabyś nie mieć dziś kompletu palców.
Zaraz przyjdzie jakiś mędrek i spyta: a skąd przypuszczenie że ma wszystkie palce?
Jak żaby :-)
Zaby pompowalo sie przez slomke. Pozniej z powrotem do jeziora, tak na kilka metrow od brzegu i rzucalo kamieniami. Przy trafieniu wybuchaly.