#lVc5c

Kocham moich rodziców, ale ciężko mi na samą myśl, że wolę mojego tatę... Nie byłoby w tym nic dziwnego, poza faktem, że jest alkoholikiem. Moja mama zawsze pracowała za dwóch i zajmowała się dziećmi, mną i bratem. Nigdy nic nam nie brakowało, zawsze mieliśmy co chcieliśmy, jednak mama musiała się nieźle napracować na to wszystko. A ojciec? Popracował, potem poszedł się napić i nie wracał przez tydzień, dwa. Gdy już się pojawił, wszystko było tak jakby nic się nie stało. Odcięliśmy się z mamą od niego dwa lata temu, opiekowałam się nią, robiłam wszystko co musiałam. Gdy ojciec zaczął się nami interesować, nienawidziłam go. Nie mogłam zrozumieć dlaczego. Jednak gdy wrócił do nas, pokazał jakim jest człowiekiem, coś we mnie pękło i zaczęłam spędzać z nim więcej czasu niż z mamą, o co była strasznie zazdrosna. Częściej się z nią kłócę, nie mamy już takiego dobrego kontaktu. Czuję się z tym okropnie, jednak nie mam z nią tematów do rozmów tak jak z tatą... Nie wiem co mam z tym wszystkim zrobić. Czuję się problemem w tej rodzinie.
ohlala Odpowiedz

To całkiem normalne, że z ojcem jest łatwiej, bo to nie ojciec Cię wychowywał, nie on musiał karać czy pilnować. Bardzo to wygodne dla niego, ale nic dziwnego, że wolisz kogoś, kto pełni rolę znajomego, a nie rodzica. Prawdziwe relacje wyjdą dopiero w praniu, czyli jak powiedział Msciwoj - gdy będziesz już na swoim. Możliwe, że jeszcze zatęsknisz za mamą. Albo nie, bo też więzy krwi nie zawsze są w stanie nadrobić niezgodność charakterów.

bazienka Odpowiedz

normalne, podobnie bywa w rodzinach rozwiedzionych- matka na codzien jest ta, ktora wymaga, wprowadza obowiazki, nakazy, zakazy, a ojciec jest tym, ktorego widzisz od czasu do czasu i np. moze starac sie atrakcyjnie wypelnic czas lub pieniedzmi zrekompensowac swoj brak w codziennym zyciu
problem polega na tym, ze lapiesz sie na ten "miesiac miodowy" w wypadku ojca, nie musisz go szukac po miescie, zgarniac z ulicy, sprzatac rzygow itp., co tez jest czescia alkoholizmu, szczegolnie jesli partner jest wspoluzalezniony
widzisz go w lepszych chwilach i generalizujesz

whitepainter

Tak się właśnie zastanawiałem jak to wygląda z osobami uzależnionymi od substancji, które ich w jakiś sposób zmieniają. Czy to nie jest trochę tak, że taka osoba na trzeźwo może być super, a tę gorszą stronę trochę ignorujemy, mówiąc, że on/ona taki nie jest, po prostu ma problem? Nie mówię, że to dobrze, ale wydaje mi się, że taki mechanizm właśnie działa w takich przypadkach. I autorka, może właśnie tak myśli. Wiem, że trochę powielam Twój komentarz, zastanawiam się po prostu czy to w tym kierunku idzie.

Msciwoj82 Odpowiedz

Często tak bywa, że w miarę jak się dorasta, ojciec staje się ważniejszy od matki, łatwiej się z nim porozumieć. U Ciebie dochodzi jeszcze to, że ojca przez jakiś czas nie było, i to naturalne że masz potrzebę ten stracony czas nadrobić.

Dorośniesz, wyprowadzisz się albo wyjedziesz na jakieś studia, i z czasem stosunki z matka też się poprawią.

Czaroit Odpowiedz

To NIE TY jesteś problemem w tej rodzinie, kochana. Problemami są Twoi rodzice. Oboje, zapewniam. Oboje mają na swoich kontach różne traumy, ponieważ alkoholizm to zawsze skutek traumy. Podobnie zdrowa osoba nie wyjdzie za alkoholika, do osób dysfunkcyjnych ciągnie tylko tych, którzy sami są skrzywdzeni i dysfunkcyjni.

Druga rzecz. MASZ PRAWO do relacji z tatą. Nie ważne, że jest alkoholikiem. Nie ważne, że pił, uciekał. Nie ważne, jak bardzo rozczarował, skrzywdził Twoją mamę i Ciebie. Nadal masz prawo do tej relacji, skoro jej chcesz. WOLNO CI KOCHAĆ TATĘ TAKIM JAKI JEST. Na tym właśnie polega miłość. Kochamy ludzi nie za coś, ale właśnie pomimo czegoś.
Dlatego wolno Ci go lubić. Wolno Ci czerpać z tej relacji wszystko, czego potrzebujesz. Nie ważne, jak bardzo urażona czuje się mama.

Widzisz, matki separują dzieci od ojców z dwóch powodów. Po pierwsze, by dziecko nie zostało skrzywdzone ponownie. Bo tatuś się pobawi w ojcostwo a potem, jak mu się znudzi, jak mu będzie za dużo/za ciężko, znów weźmie dupę w troki i zostawi dziecko z krwawiącym sercem. Przecież już raz to zrobił, prawda?

Drugi powód jest taki, że matki wiedzą, jak nieczysto grają ojcowie. Bo to one są od wymagania i karania, tatusiowie są od przyjemności. I matki są zwyczajnie ZAZDROSNE o tę rolę ojców. O ich bezkarność. O to, że dzieciak biegnie do nich z wyciągniętymi rękami za byle cukierka, gdy one się zaharowują, a w zamian mają tylko fochy i obrażone miny.

Tak czy inaczej, oba te powody tkwią w umysłach matek. I choć są racjonalne, to są ich problemem. Nie dziecka. I to matki muszą się ze swoimi lękami uporać, zamiast przerzucać je na potomstwo.

Jeśli chcesz ułagodzić sytuację z matką, po prostu częściej jej mów, że doceniasz jej wysiłki, że ją kochasz, że jest dla Ciebie ważna. I ciesz się relacją z tatą, czerpiąc z niej pełnymi garściami.

Dragomir Odpowiedz

Nic dziwnego. Rzadko się zdarza, żeby dwie baby się razem dogadywały i nie skakały sobie do oczu.

Dodaj anonimowe wyznanie