#lysWQ

Mój mąż wypomina mi WSZYSTKO.

Jesteśmy młodym małżeństwem, dopiero 1,5 roku po ślubie. Przed zamążpójściem byliśmy parą przez 5 lat. Zawsze było OK, ale odkąd wzięliśmy ślub, mój mąż wypomina mi i narzeka na rzeczy, za które nie do końca odpowiadam lub nie są w stu procentach moją winą. Dla przykładu: rok temu zostałam zwolniona z ukochanej pracy, a moi rodzice mieli poważny wypadek. Wszystko stało się w przeciągu kilku dni. Stanęłam na wysokości zadania, szybko znalazłam pracę, pomogłam rodzicom jak tylko mogłam, ale cztery miesiące po tym zdarzeniu przeszłam atak paniki – pierwszy w życiu. Myślałam w środku nocy, że mam udar. Mąż był ze mną, pomagał mi się uspokoić (całość trwała około 3h) i do teraz mi wypomina, że on musiał ze mną siedzieć, a ja sobie wkręcałam, że miałam udar i jestem niestabilna psychicznie. Lubi to wyciągać zwłaszcza w trakcie kłótni.
Wypomniał mi, kiedy dzwoniłam do niego spanikowana, bo bezdomny leżał pijany na schodach w bloku i bałam się sama koło niego przejść (miał tylko wyjść z mieszkania i patrzeć, czy aby gościu mnie nie zaatakuje). Do dzisiaj wypominanie, że sama sobie nie radzę.
Poprosiłam go kiedyś, żeby przywiózł mi do pracy coś do jedzenia (siedział w domu, miał wolne, a do mojej pracy spod domu są 3 km), bo zapomniałam portfela i nie mogłam sobie kupić. A i owszem, przywiózł, ale miałam wypominane, że jestem nieodpowiedzialna i nie pilnuję swoich rzeczy. Zmieniałam po prostu torebki i zapomniałam przełożyć portfel.
Z zawodu jestem kosmetologiem. Szkoliłam się z nowej maszyny i potrzebowałam modelki. Moja koleżanka się rozchorowała i poprosiłam męża, żeby przyszedł na darmowy zabieg. Trwał on jakieś niecałe dwie godzinki, a koszt takiego jednego zabiegu to około 1800 zł. Przyszedł, owszem, ale miałam wypominane.

Kocham go, i to mocno, ale męczy mnie to strasznie. Wiecznie czuję się niedostateczna i głupia. A nigdy przedtem się taka nie czułam. Miałam zawsze naprawdę wysokie poczucie własnej wartości. I nie wiem, czy to ja przesadzam, czy mąż... Moje koleżanki bagatelizują to i twierdzą, że na tym między innymi polega małżeństwo i bycie z kimś. Mnie się to nie podoba, bo co z tego, jak wiem, że mogę na niego liczyć, skoro strach o cokolwiek poprosić?
Postac Odpowiedz

Na tym polega małżeństwo? Na wypominaniu sobie pomocy? Coś chyba się tym Twoim koleżankom pomyliło. Małżeństwo, to gdy możesz na kogoś liczyć i sama dajesz mu pomoc - bezinteresownie.

NiezbytSprytny Odpowiedz

Moim zdaniem to niektórzy ludzie byliby znacznie szczęśliwsi sami niż w związku, ale nasłuchali się gadania o tym, że nie można przejść przez życie samotnie i później są tacy szorstcy i niechętni do współpracy w tych swoich wymuszonych związkach.

Dantavo Odpowiedz

Nie jest to normalna i nie przesadzasz. Zastanów się czy na pewno chcesz z takim facetem być. On może całkowicie zniszczyć Twoja samoocenę. Ten człowiek wydaje się toksyczny.

Valentina93 Odpowiedz

Ja mężowi dowoziłam obiad jak zapomniał 15km i to jeszcze jechałam z dzieciakami i nigdy nie pomyślałam aby mu to wypominać . Może porozmawiaj z mężem na spokojnie bo w sumie on trochę przesadza , a po to się jest w małżeństwie aby wzajemnie sobie pomagać

Czaroit Odpowiedz

A pomyślałaś co będzie, jeśli zajdziesz w ciążę i z przyczyn medycznych ostatnie miesiące będziesz musiała przeleżeć w łóżku? Albo się poważniej rozchorujesz? I kiciuś będzie musiał zarabiać, sprzątać, prać, gotować i pomagać Ci przy myciu?

Naprawdę uważasz, że możesz na niego liczyć? Czy też pomaga Ci tylko po to, by móc Ci to potem wypominać i gnoić Cię na każdym kroku? Bo jak inaczej miałby niszczyć Twoje poczucie własnej wartości, co jak widzimy, jest jego ulubionym hobby?

Twój mężuś to toksyk. Półtora roku po ślubie i już czujesz się niedostateczna. Za 5 lat będzie wycierał Tobą podłogi. Bo wiesz, to zawsze eskaluje. ZAWSZE. I zawsze eskaluje w przemoc fizyczną.

Zaczyna się niewinnie. Za jakiś czas w nerwach Cię popchnie. Potem będzie przepraszał, nawet płakał, kwiaty przyniesie. Ale potem popchnie znowu, mocniej. Potem znowu i znowu. Nie za często, co parę miesięcy, bo żabę gotuje się na wolnym ogniu. Potem dostaniesz w pysk. Potem po krzyżu.
Będzie coraz gorzej a Ty będziesz ciągle pisała, jak bardzo go kochasz, bo on naprawdę nie chciał. To była Twoja wina, TY go niechcący sprowokowałaś.

Znam babkę, która ma męża psychologa. Chłop leje ją regularnie i zawsze jej powtarza - to dla twojego dobra. Bo jak nie dostaniesz, to jesteś nerwowa, bicie cię uspokaja. Facet pracuje w zawodzie, żeby nie było. Ma doskonałe opinie...

Ja wiem, że teraz to wszystko wygląda jeszcze niewinnie: No trochę upierdliwy, ale mnie kocha. Jednak gdy popchnie Cię pierwszy raz - przypomnij sobie, co Ci napisałam. I uciekaj jak najdalej.

Eldingar

A ty wiesz o sytuacji tej kobiety i nigdzie tego nie zgłosisz, bo...?

Uzytkownik404 Odpowiedz

To o czym piszesz, to tzw. whataboutyzm - technika manipulacji polegająca na odwracaniu uwagi rozmówcy od tematu rozmowy. Zawsze to słabo wygląda, ale w relacji między partnerami jest to szczególnie szkodliwe.

Małżeństwo powinno dawać Ci poczucie równowagi, bezpieczeństwa, wsparcia, podbudowywać Twoje poczucie własnej wartości a nie je niszczyć.

Na pewno powinnaś porozmawiać z mężem o tym, co robi i jak to na Ciebie wpływa. Może zapytać, jak on by się czuł, jakby miał stale wypominaną każdą rzecz, którą dla niego zrobiłaś.

Uzytkownik404

Taka rozmowa to punkt wyjścia do rozwiązania problemu. Albo mąż uzna, że robi źle i postara się poprawić (czas pokażesz jakim skutkiem) albo nie... Widać, że zależy Ci na tym małżeństwie, więc jeśli mąż nie będzie chciał współpracować, możesz zaproponować terapię dla par (bo nieraz opinia specjalisty działa cuda).

Dragomir

Ogólnie mądry komentarz, ale ten wahabotyzm czy inny anglikanizm yebie po gałach że aż bolą.

Wrath Odpowiedz

Nie wytrzymałabym z taką męczydupą.

ohlala Odpowiedz

To jest forma przemocy i jeśli myślisz, że w przyszłości będzie lepiej to mocno się rozczarujesz.

K19922023 Odpowiedz

A pomyślałaś jak to wygląda z punktu widzenia twojego męża? Tylko wymagasz, bierzesz i żądasz i jeszcze masz pretensje. Kiedy to jemu w czymś pomogłaś? Kiedy spytałaś się jak on się czuje? Kiedy zapytałaś się szczerze co słychać w jego pracy? Kiedy pozwoliłaś mu się wygadać? Kiedy obejrzeliście to co on chce? Kiedy go zwyczajnie przytuliłaś i powiedziałaś że wszystko będzie dobrze? Jak dalej będziesz w ten sam sposób ciągnąć wasze relacje to więcej niż pewne że za niedługo znajdzie sobie kogoś kto bardziej będzie zwracał na niego uwagę i dla kogo będzie ważny

Dantavo

A skąd wniosek, że autorka nie wspiera męża? Bo mąż jej wypomina każdą pomoc i każde wsparcie? Bardzo dziwny wniosek. A nawet gdyby tak było, to wypominanie autorce wszystkiego jest idiotyczne.

Jestjakjest

To jest jednak tylko jedna strona medalu - ta autorki. Jak to od strony męża wygląda nie wiemy i się nie dowiemy. Na pewno wypominanie wszystkiego jest idiotyczne, tylko jak on może być wnerwiony tego tu nikt pod uwagę nie wziął oprócz K199, dziwię się.

Toudi227 Odpowiedz

Ja wiem ze 90% ludzi tutaj powie, "rozwód", albo "po co Ci taki mąż ". Przede wszystkim skoro tyle lat jesteście razem, porozmawiaj z nim szczerze, co Ci lezy na sumieniu. Rozmowa i zrozumienie jest kluczem do wszystkiego. Jak tego nie ma wtedy można myśleć o jakiś zmianach ale to jest proces.

Zobacz więcej komentarzy (3)
Dodaj anonimowe wyznanie