#mYtF7
Naszego poczciwego psa nauczył podawać łapę, labrador ma 5 lat i byłam zdania, że starego psa nie nauczy się nowych sztuczek. Mąż miał codzienne lekcje naprawy silnika po tym, jak mój ojciec usłyszał, że chce oddać auto do naprawy. Raz idąc do sklepu ojciec spotkał trzech dresiarzy pijących na ławeczce piwo, a jakże by inaczej - ich też zagonił do swojej nowej ''jednostki''. Znam ich z osiedla, chłopaki po 18- 20 lat, nic nie robią, piją i siedzą okrągły rok byle gdzie. Myślałam, że ojciec żartuje z tym szkoleniem, a następnego dnia ci trzej przychodzą pod dom o 7 rano i pytają, czy jest ''pan generał''. Dostali wojskowy ochrzan za spóźnienie, ale teraz codziennie przychodzą do nas do domu.
Mamy sąsiada obok, pana Janusza z 17-letnim synem Wojtusiem, jeszcze gorszym leniem niż moi chłopcy. Tego też ojciec ustawił, chyba pierwszy raz w życiu raczył odśnieżyć podjazd i ulicę, a syna wysłał do nas, jak wchodzą to trochę jest tłoczno, ale mamy duży dom i miejsca starczy. Poza tym większość szkoleń jest na świeżym powietrzu. Czasem mi szkoda tych wszystkich dzieciaków, jak wystają w kurtkach na zewnątrz po 2-3 godziny, ale świeże powietrze dobrze im zrobi. Teraz są ferie, śniegu napadało i ojciec zabrał całą gromadę na tydzień do lasu ''pod namiot''. Nie byłam do końca przychylna, bo wszędzie śnieg i zima, ale trochę spokoju będę miała. Sama nie mogę jechać, za dużo spraw mam. Tak więc ojciec ruszył wraz z moimi synami, moim mężem, moimi 2 córkami (bałam się puścić młodszą 12-letnią, ale chciała), tymi trzema dresami i ich 3 kolegami w pakiecie, panem Januszem i jego synem, moim bratem - też żołnierzem i jego trójką dzieci (córka i 2 synów) oraz dwoma kolegami ojca z wojska - emerytowanym panem pułkownikiem Mirosławem i panem Leonem - chirurgiem wojskowym, żeby opieka medyczna ''oddziału'' też była.
Wyruszyli dziś rano. Mam spokój po 3 godzinach pakowania.
Aż ja chce z nimi pojechać...
Vuko Drakkainen?
@nemezys87 tylko, że on miał wspomagacze :)
Ja tez!
Ja tak samo! To by była zabawa :D
Jestem mile zaskoczona, bo zwykle ten żołnierski rygor to agresywne podejście i emocjonalne niszczenie. Dobry chłop z niego.
Agresywne podejście i emocjonalne niszczenie jest chyba z reguły tylko na początku, a ma na celu złamanie człowieka i ukształtowanie go w pewien sposób na nowo i tak, żeby wykonywał rozkazy ;) Potem już podobno jest fajnie w wojsku :)
Oby więcej takich ludzi.
Nie chcesz podzielić się ojcem? Też ostatnio brak mi dyscypliny.
Bardzo pozytywne wyznanie, ale poczciwy, stary pies? On ma 5 lat xDDD Jest w sile wieku
Też uważam, że młody, ale.moze autorce chodziło o to, że za stary na naukę nowych sztuczek itp... :-P
Mnie boli to że 5 letni pies, i to rasy stosunkowo łatwiej do szkolenia, nie podawał łapy na komendę...
Tylko że są 2 rzeczy które pies powinien umieć. Siadać i zostawać na komendę. A nauczenie psa podawania łapy jest łatwiejsze niż "zostań". Szczególnie że labradory są bardzo chętne do nauki ;)
Słyszałem, że psa nie należy uczyć podawania łapy, bo ponoć zwierzę stawia się wtedy ponad panem. Także mój nie umie i dobrze mu z tym. Inna sprawa, że setery czasem potrafią sobie "ogłuchnąć" i olewać, co się do nich mówi :)
Co znaczy autorytet doświadczonego dowódcy :D Taki to nawet się odzywać nie musi, sam jego widok wzbudza respekt.
Tak z innej beczki - 5 lat to nie jest dla psa starość. Wręcz przeciwnie - to jest wciąż młody pies. Po drugie - zanim kupi się psa należałoby się najpierw zapoznać ze specyfiką rasy. Labradory to rasa pracująca, bardzo inteligentna i spragniona uwagi człowieka. Takiemu psu wręcz należy zapewnić jakieś zajęcie umysłowe. To zaspokaja nie tylko ich pragnienie kontaktu i współpracy z opiekunem, ale również ich potrzebę pracy. No i po trzecie - powiedzenie, że starego psa nie nauczy się nowych sztuczek, to mit. Nawet 10-12 pies jest niesamowicie plastyczną istotą i wiek nie będzie przeszkodą w nauce nowych rzeczy. Wręcz przeciwnie - im starszy pies, tym jest bardziej wyciszony i mniej się rozprasza, co sprawia, że szkoli się go łatwiej niż szczeniaka, który zazwyczaj ma zdolności koncentracji złotej rybki.
Chętnie bym obejrzała film z taką fabułą
Był jakiś taki podobny. Jakieś rozwydrzone dzieciaki pojechały na obóz i ich opiekun nie dawał sobie z nimi rady, więc zadzwonił po swojego ojca wojskowego. Tytułu niestety nie pamiętam.
Film o którym wspomina xeinap nosi tytuł „Małolaty na obozie” ☺️
Dzięki Avblla
Avvlla* albo AvvIIa*
Powinien prowadzić szkolenia z dyscypliny w domu. xD Ja tak serio.
Troszkę jak mój dziadzio, ale on nie był wojskowym A po prostu ma taką niesamowitą energię, która sprawia, ze zjednal sobie całe osiedle A w szczególności tą młodszą część.
Szacuneczek
Salutuję twojemu tacie