#mba34

Pewnego dnia wracałem do domu samochodem. Droga krajowa prowadząca do mojego miasta prowadziła także przez okoliczną wieś, która nie słynęła ze zbyt bezpiecznych.

Z racji, że weszły nowe przepisy o prędkości w terenie zabudowanym, to zwolniłem odpowiednio i tak toczyłem się przez teren zabudowany, mając ok. 50 km/h.
Po paru sekundach miałem na tyłach samochód, który ewidentnie się spieszył. Nie miał gdzie wyprzedzić z racji ciągłego ruchu, więc trąbił i rzucał długimi. Gdy tylko z naprzeciwka się zrobiła luka, to pan mnie wyprzedził i momentalnie zahamował przed maską.
Już w momencie wysiadania, a wręcz wybiegania z auta zaczął do mnie krzyczeć o baranach i zawalidrogach. Gość był tak agresywny, że zaczął szarpać za klamkę, uderzać w lusterko albo szybę. Był tak bardzo zajęty wyładowywaniem się na mnie, że zapomniał nawet zgasić samochodu, nie mówiąc o zamknięciu drzwi.

W momencie, gdy z jego ust padała kolejna groźba i próba wyrwania mi lusterka, z chodnika wybiegł typowy Sebek wioskowy i... wsiadł do auta agresywnego kierowcy, po czym odjechał z piskiem, kradnąc samochód.
Agresor dopiero po chwili się zorientował, że właśnie stracił samochód, a ja chciałem wykorzystać okazję i w sumie uciec przed gościem.

Następne kilka minut gość agresywnie krzyczał, że to moja wina i mam szybko dać mu samochód, aby on mógł gonić złodzieja, po chwili już to się zmieniło w prośbę, aby go wpuścić do środka i gonić złodzieja z racji tego, że stracił samochód służbowy, telefon, laptopa, portfel i stoi goły bez niczego. Finalnie, już praktycznie płacząc mi w szybę, błagał o telefon na policję.

Ja wciąż w sumie wkurzony, ale jednocześnie ostro przerażony gościem, stwierdziłem, że zrobię coś, czego trochę potem trochę żałowałem... Po prostu odjechałem od gościa i nawet nie dzwoniłem na policję.

Nagranie z kamerki usunąłem i w sumie czasami łapią mnie wyrzuty sumienia z powodu tego co zrobiłem... Z drugiej strony zagłusza je rachunek za naprawę porysowanych drzwi i naderwanego lusterka. Nikomu o tym nie powiedziałem z racji tego, że zwyczajnie pożyczyłem od ojca samochód i musiałem na szybko naprawiać te straty. Najgorsze jest to, że jestem tak mocno nieśmiały i zamknięty w sobie, że w momencie jak agresor na mnie krzyczał, to bałem się spojrzeć w jego stronę, a samochód naprawiłem mega na szybko, praktycznie przepłacając dwukrotnie, żeby tylko nie dostać kary od ojca. Cały ten ból leczę wręcz chorym poczuciem tego, że agresor drogowy dostał za swoje. Nikomu tego nie powiedziałem, tylko wam.
Hvafaen Odpowiedz

Gdybyś zadzwonił na policje on zapłaciłby za naprawe, a on samochód i tak odzyskał, a Seba dostał za swoje.

Qehayoii

Moze seba tylko wymierzal wiejska sprawiedliwosc a samochod wyladowal w jakims stawie z sprawca nie ustalonym na wiecznosc? Za duzo zakladasz i bez podstaw.

Hvafaen

Tak, facet, którego tak łatwo zidentyfikować zrobił coś za co poszedłby siedzieć w imie sprawiedliwości! Za dużą to ty masz wyobraźnie. Może by nie odzyskał samochodu, ale jest duża szansa, że tak.

Qehayoii

To identyfikuj. I niezapomnij, ze musisz potem wszystko udowodnic...

Hvafaen

Mają swoje sposoby, to nie jest niemożliwe.

HellBlazer

Hvafaen... W ciągu dwóch komentarzy przeszłaś z "jestem pewna" do "może to możliwe". Śmieszne.
Jeszcze śmieszniejsze jest to, że musisz zmyślać argumenty i pisać coś o "łatwej identyfikacji". Nie masz pojęcia jak się namierza ludzi.
Tak. Zbyt dużo zakładasz i jesteś banalnie prosta w obsłudze

Qehayoii

@Hvafaen
> Mają swoje sposoby, to nie jest niemożliwe.

Sorry, zgubilem watek, czy rozmawiamy tu moze o jaszczuroludziach?

ifikles Odpowiedz

Chyba tylko w swojej wyobraźni. Zostawienie kluczyków to jest współudział i zwolnienie dyscyplinarne. Jedynym ratunkiem dla tego gościa był świadek czyli ty. Po twojej rejestracji by cię odnalazł zwłaszcza że zostawił ślady na karoserii. I jeszcze ten sebek który się odważył w ciemno wskoczyć do samochodu. Ale pewien talent literacki jest.

HellBlazer

Skąd ktoś miałby wiedzieć, że zostawił kluczyki? I czemu jego jedynym ratunkiem miałby być świadek tego, że je tam zostawił?

ifikles

Świadek , bo z dwojga złego lepiej być chamem i burakiem niż złodziejem.

AbandoneDreamer Odpowiedz

Moim zdaniem dobrze się stało. Nikt się nie dowiedział, w domu i prokuraturze nie było afery, a gość dostał nauczkę od losu. Nie wiem tylko jak można tak po prostu wybiec z krzaków i odważyć się komuś samochód zwinąć... i szczerze mówiąc trochę mnie ten fragment rozśmieszył. No, ale gdyby nie Seba gościu nie dostałby za swoje.

Powazny Odpowiedz

I bardzo dobrze, ty się wywinąłes nie będziesz ganiany po prokuratorach (nic przyjemnego nawet jak jest sie niewinnym), seba bedzie mial kase na wóde i imprezy i nie bedzie zaczepial jakis czas ludzi, a agresor dostał nauczkę i został pozbawiony potencjalnego narzedzia mordu. Tylko tego lakieru szkoda i twojej kasy ale satysakcja moze być tego warta.

Qehayoii Odpowiedz

Nie rozumiem tego typu ludzi - sam staram sie unikac jazdy samochodem, bo mam ciezka noge i bo wystarczy chwila nieuwagi a "autopilot" wchodzi w tryb: przecierz tutaj da sie jechac szybciej... ale jesli ty jestes w samochodzie a jakis zbir idzie na ciebie pieszo - to przecierz on ma problem bo niczym rasowy glupek przyszedl z maczeta na demolition derby (aka. autorodeo - taki sport).

bazienka

przecieŻ

Qehayoii

Łazienka

BleakBlackRock

O, debil ktory pisze esej o swoim wlasnym wyznaniu, komentujac je w trzeciej osobie.( qL42Z )
Nie dosc ze napisal sam sobie konentarzy, to wali bledy ortograficzne i wysmiewa inny nick.

Qehayoii

@BleakBlackRock
> O, debil ktory pisze esej o swoim wlasnym wyznaniu,
> komentujac je w trzeciej osobie.( qL42Z )
Nie moje wyznanie, cytowalem jakiegoz zjeba (ciebie?) - ktory zostawil 6 znakow wolnych (pod limit), zmiescilo sie "RE:" opinia juz nie.

> Nie dosc ze napisal sam sobie konentarzy,
Wyznanie ma limit znakow, komentarze tez, dlatego wrzucilem moj "komentarz" dotyczacy wyznania w komentarze wlasnie, pod inny komentarz zeby zachowac jakakolwiek spojnosc (sortowanie jest wedlug popularnosci, wiec wolne komentarze obracaly by sie jak pileczki w lotto), zbyt glupi zeby to pojac czy wiesz i myslisz ze przekonasz innych? Nie napisalem ich w orginalnym wyznaniu bo takowe czesto znikaja i sa repostowane juz bez (czesto negatywnych i popularnych) komentarzy...
> to wali bledy ortograficzne i wysmiewa inny nick.
Daleko ci do wirtuoza polszczyzny a wysmiewajac bledy innych postaraj sie nie popelniac bledow przynajmniej w zdaniu ktorym to robisz... Polska ortografie mam gdzies, podobnie jak negatywna ocene ksztaltu patyczka jesli pisalbym takowym na klinianych tablicach. Da sie zrozumiec? da. Chcesz ode mnie poprawnosci naucz sie sensownego jezyka...nie wspominajac juz nawet kontekstu sytuacji: anonimowym daleko do konkursu literackiego, wmuszanie zasad takowego jest glupota...

Ps. A co do Łazienki, to był zart (poprawilem b) ale faktycznie, trzeba cos wiecej niz 2 komorki mozgowe zeby go zalapac wiec rozumiem ze mogles miec z tym problem - to wybaczam. Plagiatu w twoim wlasnym niku juz nie...

Qehayoii

@BleakBlackRock @bazienka @WszelakiePłatkiŚniegu

Żart z nikiem był czysto jezykowy nie merytoryczny. Nie wiem co takiego obrazliwego jest w Łazience zeby to mozna bylo nazwac wysmiewaniem.

Ktos ma brzydkie skojarzenia czy traume z podobnym pomieszczeniem - przykro mi, ale sa granice tego co mozecie narzucac innym.
Co do "sportow wodnych" (bo zakladam ze o to moze sie rozchodzic), sam nie jestem pasjonatem ale jesli dziewczyna ma takie ciagoty tez jakos strasznie nieoponuje, podobnie zreszta jak wiekszosc facetow - w koncu wypadki/problemy z tej kategori zdarzajace sie dziewczynom nie sa jakies szczegolnie rzadkie. I nie czuje sie z tego powodu jakos specjalnie "brudny" czy mniej wartosciowy...

BleakBlackRock

@ Qehayoii
Nie zesraj sie

HellBlazer

BleakBlackRock... Zero honoru. Qehayoii zaorał Cię jak rolnik pole, ale to Ty w tej analogii pełnisz też rolę gnoju wylewanego na to samo pole. Jak w ogóle można napisać komuś kto wypisał Ci wszystkie błędy, które popełniłeś i na podstawie których go obrażałeś coś takiego? Bydle z mentalnością gimbusa

Dodaj anonimowe wyznanie