#o1iBM

Miałem wtedy 22 lata. Moja dziewczyna miała 17.
Prawie nie pamiętam tamtego dnia. Śpieszyłem się do domu i nie zauważyłem nadjeżdżającego samochodu. Obudziłem się w szpitalu - jak się okazało, po dość skomplikowanej operacji - obok siedziała moja dziewczyna. Była zapłakana i po jej minie już wiedziałem, że chodzi o coś więcej. Chwilę później zrozumiałem. Nie czułem nóg... Nie mogłem nimi poruszyć. Potem usłyszałem ten wyrok "nie wiadomo, czy będzie pan chodził".
Załamałem się. Kilka lat wcześniej również miałem wypadek i wiedziałem, jakie są konsekwencje. Słabsza psychika, strach przed otoczeniem, "zaległości" we wszystkim, a teraz jeszcze mam być kaleką?

Z moją ukochaną byłem wtedy już ponad rok, jednak wiedziałem, że nie mogę zniszczyć jej życia w ten sposób. Była młoda, powinna się bawić, a nie martwić i opiekować się kolesiem, który w tamtym czasie nawet do kibla sam nie poszedł...
Zerwałem z nią leżąc na szpitalnym łóżku. Nie wiedziałem, jak sobie bez niej poradzę, ale wtedy to było najlepszym rozwiązaniem. Ona przyjęła to ze spokojem. Powiedziała krótkie "nie ma sprawy". Nie wypytywała o nic, jakby jej nie zależało. Tylko że... dalej siedziała na miejscu obok mojego łóżka i dalej patrzyła na mnie z troską. Chamsko kazałem jej odejść, "bo przecież z nią zerwałem". Wtedy ona spojrzała na mnie i powiedziała coś, co wstrząsnęło mną tak, że zapamiętam te słowa do końca życia:

- Dobrze, zerwałeś ze mną, i co z tego? Ja cię kocham i zamierzam być przy tobie i wspierać cię, dopóki nie wyzdrowiejesz. Jeśli potem będziesz chciał, żebym odeszła, zrobię to.

Zaniemówiłem. Łzy stanęły mi w oczach. Poprosiłem, żeby przyniosła mi wodę, bo nie chciałem się przy niej popłakać. Zdążyła zamknąć drzwi, kiedy pielęgniarka znajdująca się na sali powiedziała "Trzymaj się tej kobiety, bo to skarb".

Jak obiecała, tak zrobiła. Wspierała mnie do końca. Codziennie zarażała mnie swoim promiennym uśmiechem i optymizmem. Zabierała na spacery do parku, gdzie pokazywała mi świat z innej perspektywy. Jeździła ze mną na rehabilitacje. Po kilku trudnych miesiącach czucie w nogach zaczęło wracać.

Dzisiaj uczę naszego syna grać w piłkę. Bez wątpliwości mam najlepszą żonę na świecie. Wszystkim Wam życzę takiej miłości :)
ObyNiePeklaGumka Odpowiedz

Jaa, zazdroszczę. Fajnie, że rehabilitacje przyniosły zamierzony efekt :) Powodzenia, trzymają się żony, bo to rzeczywiście skarb :))

GumkaJuzPekla

Całkowicie się zgadzam z powyższym Panem ---^

78FS

Nie no.
Ja nawet nie mogę się wyżalić szkolnej psycholog, ale uczciwie poczekam na wiek, w którym zaczynają się prawdziwe miłości.
Fajnie, że rehabilitacje dały mu efekty, ja po swoich tylko się załamałam.

Nattt

No dokladnie :) Kochana żona :)

Este1

ObyNiePeklaGumka, takiej szukasz, nie?:)

ObyNiePeklaGumka

Ja już mam :D

jestemkotem

ObyNiePeklaGumka ta, akurat, kto by cię chciał :P :D

Este1

W tydzień znalazłeś? :p

Ukulele Odpowiedz

Mieć taką żonę to skarb ❤️❤️

KreatywnyNick Odpowiedz

Aż mi się w oku łezka zakręciła ;) cudowną masz dziewczynę!! Nie wiele osób by się tak oddało drugiej osobie ;)

jajjajaja

WTF łezka? Ja RYCZE... trzymajcie sie cieplo zdrowka dla wszystkich :)

Beata25

Mi tez sie zakręciła ;) cudowne wyznanie ;)

NiepoprawnyRealista Odpowiedz

I ty jej się chciałeś pozbyć.. matko..
Dobrze ze dziewczyna była madrzejsza od ciebie i cie przejrzala..
Bez wątpliwości taka żona to skarb.

Wiedzminka164 Odpowiedz

Pielegiarka miała rację, dobrze, że wtedy jednak od Ciebie nie odeszła. Nie wiadomo jak byś dał wtedy radę.

PannaM Odpowiedz

Anioł, nie kobieta :)

icebreaker Odpowiedz

Ooo jak super! Pozdrawiam gorąco!

scyzoR Odpowiedz

Jak zwykle Anonimowe umieją dobić człowieka w samotności. Pozdrawiam Wszystkich samotnych!

orzechoweoczy

Pozdrowienia! :)

dorastefa Odpowiedz

Szczęściarz z Ciebie

PeggyBrown Odpowiedz

Cudowna kobieta. :)

Zobacz więcej komentarzy (27)
Dodaj anonimowe wyznanie