#o3EAW
Nagle widzę zbliżającą się grupę niezbyt trzeźwych "Sebków". Cicho się odsuwam na bok, ale dresy idą wprost na mnie! Już się rozglądam jak by tu uciec, żeby mieć szansę na przeżycie, gdy z grupy wychodzi największy "Sebix" i mówi do mnie pijanym głosem "Nie pojedziesz stąd laleczko, he he". Serce już stanęło, nogi gotowe do biegu, a tu Sebek kontynuuje "Bo wiesz, na dole był wypadek. Autobusy nie jeżdżą tutaj", po czym mi nakreślił, który autobus jeździ jakim objazdem, gdzie powinnam pójść i za ile będzie następny. Potem jeszcze dorzucił "A jeśli musisz iść w stronę następnego przystanku, to chodź z nami - na taką laleczkę może czekać dużo niebezpieczeństw w ciemnych ulicach", a reszta Sebków z uśmiechem zaczęła potwierdzać i narzekać na brak oświetlenia.
Brakło mi odwagi, żeby iść z Sebixami, ale też nie mogłam wyjść z podziwu, co się właśnie stało? A te Sebki do tej pory widząc mnie na osiedlu oferują, że mnie odprowadzą - reszta osiedla zaś chyba boi się mnie zaczepiać, widząc, że jestem "kumpelką" najgroźniejszych osiedlowych Sebów.
Pozory mogą mylić
Podoba mi się określenie laleczka. Może i odbiera coś kobiecie, upupia ją czy coś. Dla mnie jednak jest delikatne, kobiece na wzór dawnego nazywania młodych kobiet 'panienkami'.
Chyba jednak raczej może kobietę uprzedmiotowić, w przeciwieństwie do "panienki".
To niezła laleczka