#o3EAW

Historia sprzed bodajże miesiąca. Słowem wstępu powiem, że mieszkam na osiedlu, gdzie dresów jest więcej niż drzew przy drodze. Wracałam akurat od koleżanki, zasiedziałam się u niej i w efekcie wracałam do domu po 22. Miałam do wyboru iść jeden przystanek piechotą (wśród podejrzanych, nieoświetlonych bloków), albo czekać na autobus, który zawiezie mnie pod niemalże drzwi domu. Wybrałam komunikację miejską. Stoję sobie całkiem sama na przystanku, mija 5, 10 minut, a autobusu nie widać.

Nagle widzę zbliżającą się grupę niezbyt trzeźwych "Sebków". Cicho się odsuwam na bok, ale dresy idą wprost na mnie! Już się rozglądam jak by tu uciec, żeby mieć szansę na przeżycie, gdy z grupy wychodzi największy "Sebix" i mówi do mnie pijanym głosem "Nie pojedziesz stąd laleczko, he he". Serce już stanęło, nogi gotowe do biegu, a tu Sebek kontynuuje "Bo wiesz, na dole był wypadek. Autobusy nie jeżdżą tutaj", po czym mi nakreślił, który autobus jeździ jakim objazdem, gdzie powinnam pójść i za ile będzie następny. Potem jeszcze dorzucił "A jeśli musisz iść w stronę następnego przystanku, to chodź z nami - na taką laleczkę może czekać dużo niebezpieczeństw w ciemnych ulicach", a reszta Sebków z uśmiechem zaczęła potwierdzać i narzekać na brak oświetlenia.

Brakło mi odwagi, żeby iść z Sebixami, ale też nie mogłam wyjść z podziwu, co się właśnie stało? A te Sebki do tej pory widząc mnie na osiedlu oferują, że mnie odprowadzą - reszta osiedla zaś chyba boi się mnie zaczepiać, widząc, że jestem "kumpelką" najgroźniejszych osiedlowych Sebów.
CzyToNaPewnoJa Odpowiedz

Pozory mogą mylić

Ckawka Odpowiedz

Podoba mi się określenie laleczka. Może i odbiera coś kobiecie, upupia ją czy coś. Dla mnie jednak jest delikatne, kobiece na wzór dawnego nazywania młodych kobiet 'panienkami'.

Dragomir

Chyba jednak raczej może kobietę uprzedmiotowić, w przeciwieństwie do "panienki".

Awruki Odpowiedz

To niezła laleczka

Dodaj anonimowe wyznanie