#o9ItI

Szkoła integracyjna? Świetny pomysł! Dzieci niepełnosprawne bawią się z normalnymi tak jakby nie było między nimi żadnych różnic. Jaka była prawda? Naszymi ulubionymi zabawami było "uciekaj przed Downem" "każ niepełnosprawnemu zrobić coś śmiesznego". Była jedna, najważniejsza zasada: pod żadnym pozorem nie daj się dotknąć, bo się zarazisz.

Do szkoły poszłam rok szybciej. Gdy byłam w pierwszej klasie, to miałam 6 lat. Pamiętam jak stałam na korytarzu, a od tyłu podjechał do mnie chłopak na wózku, zaginając mi nogi w kolanach. W ten sposób usiadłam na nim, a on mnie pocałował. Nie wiem na co był chory, ale ślina ciekła mu aż do brzucha. Pani pochwaliła go za poczucie humoru, ale jest jeden mały problem. Mam 25 lat i strasznie się boję wszelkich niepełnosprawnych od tego momentu. Zmieniam stronę ulicy, gdy widzę jak ktoś nadchodzi. Gdy usiadł obok mnie taki w pociągu, to spędziłam całą podróż na korytarzu. Kiedyś pan poprosił mnie o pomoc we wniesieniu wózka - uciekłam udając, że nie słyszę. Co ciekawe, nie obrzydza mnie np. znajomy, który stracił rękę, albo koleżanka, która wyładowała na wózku. Bardzo chętnie im we wszystkim pomagam. Znałam ich za czasów bycia pełnosprawnymi ludźmi.
foreverradio Odpowiedz

W takich szkołach cierpią i dzieci pełnosprawne i niepełnosprawne. Mój były chodził do takiej podstawówki i jedną z zabaw było popychanie wózków z dziećmi. Który dalej pojedzie. Nie raz i nie dwa lądowały na ścianie czy schodach. Dzieci w wieku 7,8 lat nie mają jeszcze tak rozbudowanej wyobraźni, nie potrafia przewidzieć wszystkich skutków. Takie szkoły to fatalny pomysł. Kto nie wierzy niech idzie na przerwę do pierwszej lepszej takiej placówki.

Ammeno

A myślisz, że szkoły specjalne to wspaniały pomysł? To dopiero jest krzywdzące...

4EverAIone

Niby dlaczego Ammeno ?

Ammeno

Niski poziom przez który dzieci w ogóle się nie rozwijają, izolacja przed resztą świata itp

NyggaPlzzz

Ammeno, no cóż, takie osoby powinny być izolowane. Nie są normalne i dostosowane do życia w normalnym społeczeństwie. Teraz niech sypią się minusy.

Ammeno

Rozumiem, że jeśli w twojej rodzinie urodzi się takie dziecko to zrobisz wszystko by je odizolować od "normalnych"? Niepełnosprawni to również osoby z wadą słuchu, wzroku, brak jakiejś kończyny. Nie tylko osoby cofnięte w rozwoju ale takich też się nie wyklucza bo nikt nie chce takiego życia. Również mam wadę. Noszę specjalny sprzęt warty tysiące. Mam znajomych "normalnych" a także z wadą. Nie sądzę, żeby mnie to dyskwalifikowało do życia w "Naszym" społeczeństwie.

LeiaSolo

@Ammeno jeśli urodziłabym dziecko z niepełnosprawnością umysłową czy też chociażby jakąkolwiek fizyczną, która utrudniałaby mi znacznie opiekę nad takim dzieckiem - oddałabym do ośrodka, zostawiła w szpitalu, zależy. Chodziłam do szkoły integracyjnej, dziwnym trafem tak samo jak u autorki wyznania była to trauma, zabawy były podobne, nauczyciele niewykwalifikowani do opieki nad takimi dziećmi, nieraz kazali nam się zająć tymi dziećmi, podczas gdy panie oddawały się ploteczkom. Dzieci, które zdawałoby się że są tylko niepełnosprawne fizycznie miały nieraz dużo ułatwień, nie musiały odrabiać zadań, mogły poprawiać kartkówki milion razy, na to że były dla innych agresywne przymykano oko. Osoby ciężko upośledzone umysłowo do dziś mnie brzydzą i nie byłabym w stanie się takim dzieckiem zająć, nawet jeśli byłoby moje. Uważam, że "przystosowywanie" takich osób do funkcjonowania w normalnym społeczeństwie na siłę jest bez sensu.

Elly

@Ameno, zacznijmy od tego, że są dwa zasadnicze rodzaje niepełnosprawności - umysłowa i fizyczna. Moja siostra ma tę pierwszą, ja mam tę drugą.I o ile ja mogłam chodzić i chodziłam do normalnych szkół (i na dobre mi to wyszło; epizod w integracyjnej podstawówce niezbyt mile wspominam) tak moja siostra niezbyt tam mogła. Przez jakiś czas chodziła do 'normalnej' quazi-klasy, jednak to nie wypaliło. Teraz jest w specjalnej, gdzie klasy są mniej niż 12 os., mają specjalnie przeszkolony personel, logopedów, jakieś specjalne wyjazdy. I widać po niej, że jest dużo bardziej szczęśliwa wśród dzieci podobnych do niej, gdzie nikt się z niej nie wyśmiewa, nie szydzi, niż w normalnych klasach.

flow

@Ammeno moja mama jest nauczycielką w szkole specjalnej więc mniej więcej wiem jak to wygląda od środka. Nauczyciele są przeszkoleni do przystosowania materiału tak, aby uczniowie czuli się jak najbardziej komfortowo, ale poziom wcale nie jest niski. W przypadku niskiego upośledzenia mają taki sam lub bardzo zbliżony materiał co w szkołach normalnych. Byłam tam wiele razy i naprawdę nie spotkałam jeszcze osoby która by stwierdziła, że jest odizolowana od tych "normalnych" co nie zmienia faktu ze wolą "swoich". A moim zdaniem tak jest lepiej, jakby byli w normalnej szkole to by prawdopodobnie mieli trudności i czuli by się jakby byli gorsi od innych...

PatrickRewolta

U mojego brata w podstawówce był chłopak, który gryzł inne dzieci... gryzł dzieci

167cmUroku

Chodziłam do liceum integracyjnego i było tam spoko. Koleżanka swoją podstawówkę jak i liceum (zespół szkół z oddziałami integracyjnymi) też dobrze wspomina. Wszystko zależy od szkoły. Tak więc byłam nie tylko na przerwie i wciąż nie wierzę

GeddyLee Odpowiedz

dlatego uważam szkoły integracyjne za fatalny pomysł, ale to i tak nie powstrzyma ludzi przed twierdzeniem, że dyskryminuję niepełnosprawnym.

GeddyLee

niepełnosprawnych*

Lool23

Ja chodzilam do takiej szkoly i inne dzieci bardzo pomagaly tym niepelnosprawnym i bawili sie wszyscy razem. Nawet teraz widze jak niektorzy od podstawowki dalej sie przyjaznia.

wiewioreczki

Byłam w takiej klasie 6 lat, pomogło mi to w wyborze "kariery zawodowej". Jednak to na prawdę było krzywdzące dla niepełnosprawnych i dla osób zdrowych też, bo wszyscy uważali, że skoro jest 1-2 osoby niepełnosprawne to cała klasa też jest chora.

jemapelle

Dokladnie. Mozna przekonywac wszystkich, ze jest inaczej, ale takie cos nigdy nie bedzie dzialalo wedle zamyslu.. Ludzie, a zwlaszcza dzieci w wieku podstawowkowym widza innosc wsrod pozostalych i zawsze beda pokazywac palcami, niedyskretnie pytac itp. Idea piekna i dobroczynna, ale niemozliwa do dzialania w praktyce.

Ammeno Odpowiedz

Zależy. Chodzilam 6 lat do szkół integracyjnych. Jednych z najlepszych. Owszem,były osoby nadpobudliwe i śmiechy ale w większości spotkałam się (i nie tylko ja) z ludzmi pomocnymi. Do dziś z nimi rozmawiam i śmieję. Takie szkoły muszą mieć odpowiednie przygotowanie. Bez tego ani rusz.

Elly Odpowiedz

Aż pozwolę sobie przekopiować mój stary komentarz z innego wyznania :P

Klasy integracyjne to jedna z największych bujd i niedopracowanych form edukacji.
Sama jestem niepełnosprawna (fizycznie, umysłowo, intelektualnie jest ok). W gimnazjum i liceum uczęszczałam do 'normalnych' klas. Z samymi zdrowymi dzieciakami i tylko jednym nauczycielem. Za to podstawówkę miałam integracyjną.
Taa... integracja, akurat!
Choć klasa była malutka (dwadzieścia osób), a dzieciaków upośledzonych umysłowo może ze dwie, trzy sztuki, to wystarczyło, by skutecznie rozwalać lekcje i psuć opinię u nauczycieli. O tyłach z materiałem nie wspominając.
W mojej klasie był taki jeden chłopiec, o znacznym upośledzeniu umysłowym (w klasach 4-6 dalej rysował szlaczki i uczył się pisania). Bardzo często miewał 'napady szału' - krzyczał, rzucał się na podłogę, rzucał przedmiotami i popychał inne dzieci. W tej klasie były też dzieci niepełnosprawne ruchowo, dziewczynka z padaczką - im mógł zrobić szczególną krzywdę. Wychowawczyni i pani 'pedagog' (swoją drogą, wredna, sztuczna, plastikowa baba, która gdzieś miała dzieciaki i powtarzała w kółko schematy) usprawiedliwiały Jacusia, że on chory, że nie wie co robi, że on nie chciał. Ba! W wielu przypadkach obwiniały innych uczniów, jak zwrócili uwagę, czy krzyknęli na Jacka, by puścił jakieś słabsze dziecko. Również gdy pewnego razu popchnął kolegę tak, że niemal rozwaliłby głowę o kant ławki,, wzięły stronę chorego dziecka.
I jaki był efekt? Zdrowe dzieci (czy to ze strachu, czy z zazdrości o lepsze i bardziej ulgowe traktowanie lub z jeszcze innych powodów) trzymały się tylko ze sobą, unikając, ignorując dzieci chore (nawet te tylko niepełnosprawne fizycznie). Ot, i tak klasa w założeniach integracyjna, jeszcze bardziej wzmocniła podział (:

Pati91 Odpowiedz

Nie każda szkoła czy klasa integracyjna jest zła. To, że ludzie są w niej inni nie oznacza, że są gorsi. Warunek jest jednak taki aby w tych szkołach klasach umieszczać osoby rozwinięte umysłowo ze "zdrowymi" osobami a nie osoby upośledzone umysłowo z osobami zdrowymi. Takie placówki naprawdę uczą tolerancji i współistnienia osób zdrowych i chorych i zapobiegają alienacji osób niepełnosprawnych.

gitarzystka Odpowiedz

A ja chodziłam do szkoły integracyjnej 9 lat i złego słowa powiedzieć nie mogę. Wszyscy traktowaliśmy siebie równo i ani razu nie spotkałam się z sytuacją, żeby ktoś z racji swojej niepełnosprawności miał przykrości.

zjemcikota Odpowiedz

Klasy integracyjne to bardzo głupi pomysł. U mnie w szkole ludzie z takiej klasy zawsze byli do tyłu z materiałem (może prócz tych bardziej ambitnych), a jedna dziewczyna z Downem była strasznie agresywna i lała ile wlezie innego upośledzonego chłopca. Koszmar.

Ammeno

W klasach integracyjnych dla osob niepelnosprawnych albo są niektóre zajęcia osobno (np. Przedmioty ścisłe) albo są dodatkowe godziny. Nie widziałam jeszcze nigdy by ktoś był do tyłu z materiałem z tego powodu

zjemcikota

Niestety u nas nie były. Szkoła na większej wsi, poziom bardzo wysoki i świetna kadra nauczycieli, ale te klasy integracyjne spieprzyli totalnie. Ogólnie jak w gimnazjum (łączone z podstawówką) doszły jeszcze dzieciaki z innych wsi i niektóre trafiły do integracyjnej to była porażka.

stutututu Odpowiedz

Chodziłam do podstawówki z chłopakiem niepełnosprawnym umysłowo. Trafiliśmy bardzo dużo a on jeszcze więcej.
Moja kuzynka teraz chodzi do klasy integracyjnej(jej rodzice dowiedzieli się o tym 1 września i nie mieli możliwości jej nigdzie przepisać), gdzie jest 5 dzieci niepełnosprawnych i ciągle tracą, ciągle się coś dzieje tam nie dobrego.

Poroniec Odpowiedz

Chodzę do liceum integracyjnego. Naprawdę liczyłam na tolerancję i szacunek (nie chodzi o mnie, mi nic nie jest, ale liczyłam na kulturę ze strony innych). Niestety. Przeliczyłam się.
Nie chodzi o to by od razu wszystko za takie osoby robić! Bo nie o to chodzi, wręcz przeciwnie, ale niektórzy traktują takie osoby jak trędowate, zero wyrozumiałości. Wystarczy po prostu szacunek i zrozumienie, a oni zachowują się jak bydło. Jakieś głupie śmiechy i żarty. Rozumiem, że nie każdy zawsze chce i może pomóc, ale to nie ma nic do rzeczy, bo kulturalnym powinno się być zawsze, tak samo jest z szacunkiem...
Niby jestem w liceum, otaczam się pseudo dorosłymi ludźmi, którzy zaraz mają iść na studia, do pracy a nie potrafią się zachować. Zero jakiejś wrażliwości, i zrozumienia.
I gdzie jestem w stanie zrozumieć takie zachowanie w podstawówce (bo to jeszcze głupie, bezmyślne) to w liceum już nie. Czasami się naprawdę załamuje, bo ludzie potrafią być podli.
I powtarzam, że nie chodzi mi o to pomaganie, tylko o sam szacunek i wyrozumiałość. Tylko tyle i aż tyle.

CukierPuder

Liceum zazwyczaj dzieciaki wybierają sobie już same, więc tym bardziej nie rozumiem zachowania twojej klasy.

Schopenhauer

Rownież chodzę do liceum integracyjnego, ale u mnie wyglada to nieco inaczej. Sama nie chodzę do klasy integracyjnej, ale języki mamy łączone między klasami i moja ma je właśnie z klasą integracyjną. Wszystko zależy od ludzi na których trafisz. U mnie panuje szacunek i tolerancja, większość osób niepełnosprawnych jest mega pozytywna, mają świetny kontakt nie tylko z osobami ze swoich klas, ale tez z innych, a niektórzy mają też ogromny dystans do siebie i swojej choroby, przez co sami żartują chociażby z tego, że jeżdżą na wózku. Fakt faktem, zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie się z nich wyśmiewał, ale tego nie da się uniknąć. Niektóre osoby niepełnosprawne specyficznie się zachowują, ale mimo to większość (sic!) stara się im pomagać, chociażby jak nie rozumieją jakiegoś tematu. A nawet jak ktoś sie już z nich wyśmiewa, to nie jest to jakieś podłe.

koniczynka Odpowiedz

Z prywatnej szkoły, gdzie chodzi moje rodzeństwo dyrekcja próbuje zrobić szkołę integracyjną.
Ale: żaden z nauczycieli nie ma żadnego wykształcenia w tym kierunku (jedna nauczycielka właśnie robi podyplomówkę, ale z własnej kieszeni i z własnej potrzeby samorozwoju), dzieci "normalne" nie mają bladego pojęcia, co się dzieje z niektórymi chorymi dziećmi w ich klasach, po prostu się ich boją, bo jak chłopiec z zespołem Aspergera dostawał jakichś ataków, histerii czy czegoś, to nie wiedziały, jak reagować (swoją drogą został zdiagnozowany dopiero w piątej klasie pod naciskiem ze strony nauczycieli, bo rodzice uparcie twierdzili, że ich dziecku nic nie jest). Szkoła po prostu nie jest przystosowana, a rodzice dzieci zdrowych powoli zaczynają zabierać swoje dzieci ze szkoły, bo nie po to płacą grube pieniądze, żeby dziecko się szkoły bało. I tak jeszcze trochę i w piątej klasie zostanie tylko mały Asperger.

Zobacz więcej komentarzy (17)
Dodaj anonimowe wyznanie