#orwwl

Przez pewien czas byłam nauczycielką w klasach 1-3. Zauważyłam na korytarzu pewną tęgą dziewczynkę. Dokuczano jej na każdym kroku, ale nauczycielki zawsze odwracały wzrok. Wiktoria chorowała na tarczycę, w szkole spędzała bardzo dużo czasu (miała problemy z dojazdem). Próbowała jeść tam obiad i śniadanie, ale obrzucano ją wtedy wyzwiskami i niejednokrotnie zabierano jedzenie. Starałam się interweniować, ale rzadko miałam sposobność (przerwy spędzałam z dziećmi w klasach). Postanowiłam zawierzyć sprawę pani psycholog. Myślałam, że ona sprawę rozwiąże i przestałam obserwować Wiktorię.

Pewnego dnia, gdy wychodziłam ze szkoły, zobaczyłam ją leżącą na betonie boiska szkolnego. Dowiedziałam się, że zemdlała z głodu, ponieważ psycholog zabrała jej śniadaniówkę i kartę obiadową!!! To nic, że Wiktoria chorowała. Zamiast rozmawiać z prześladowcami, ta baba po prostu zabrała jej jedzenie, nie myśląc wcale o tym, że dziewczyna jest w szkole od 7.00 do 17.00.

Zaczekałam wtedy na rodziców, porozmawiam z nimi i przenieśli Wiktorię do innej szkoły. Okazało się przy okazji, że pani psycholog nie miała większego wykształcenia w kierunku pracy z dziećmi. Martwi mnie, że nadal tam pracuje i prawdopodobnie dręczy niewinne dzieci.
12Dzwonnik12 Odpowiedz

ProsE sie postarać uwalić to babsko, nie powinna pracować z dziećmi!

Kukis Odpowiedz

Nie każdy zdaje sobie z tego sprawę ale do pracy jako psycholog szkolny nie potrzeba nawet studiów na kierunku psychologia tylko wtedy trzeba mieć zgodę z ministerstwa którą zazwyczaj ono wydaje bez analizowania. Wiele osób tak pracuje

worm Odpowiedz

przecież szkoła to nie jest dobre miejsce i chyba nigdy nie było w kontekście kształtowania młodego człowieka.
Prawda jest taka, że dzieci są okrutne, a nauczyciele i psychologie mają to gdzieś i remedium na wszystko to "nie obchodzi mnie kto zaczął macie się pogodzić i dać sobie ręce na zgodę".
Nie zrozum mnie źle - to fajnie, że Ci się chciało i coś zrobiłaś, ale nie wiem czego w zasadzie oczekiwałaś?
Szkoła to nie miejsce dla normalnych dzieci.

Kukis

W zasadzie jeśli psycholog pracuje tylko w szkołach to znaczy że jakiś wybitny to on nie jest więc i nie ma co mieć dużych oczekiwać. To samo jest z nauczycielami

coztegoze2 Odpowiedz

Trzeba było wezwać policję. Nie ma nic normalnego w tym, że dorosła baba zabiera choremu dziecku dostęp do jedzenia na 10 godzin. I to dobrze wiedząc, że dziecko jest prześladowane przez rówieśników zamiast dziecko chronić to tylko dziecko prześladuje. Nie mówiąc o tym, że zabieranie osobie mającej problemy z tarczycą dostępu do jedzenia jest szkodzeniem jej zdrowiu.

Takie zachowanie to jest znęcanie się nad dzieckiem i nie wolno zamiatać takich spraw pod dywan, bo dziś to Wiktoria a jutro inne dziecko. Nigdy nie wiadomo jak dziecko sobie poradzi psychicznie z taką sytuacją.

Dodaj anonimowe wyznanie