#pMkcG

Miałam wtedy może ze trzy lata. Akurat odbywały się moje urodziny. Mój ukochany chrzestny, zagorzały wojskowy, postanowił kupić mi zestaw małego żołnierza. Jako, że wychowywałam się z samymi kuzynami i sąsiadami, a jedynymi dziewczynami, z którymi mogłam porozmawiać były młodsza siostra, mama i babcia, to bardzo ucieszył mnie ten prezent.

Rodzice od razu pozwolili mi się "ubrać". W zestaw wchodził hełm, karabin, parę granatów i jakieś pierdółki, a ja, jako mała dziewczynka poprawnie wszystko założyłam i z kamienną twarzą podeszłam do wujka... Rozmowa wyglądała mniej więcej tak:
- Będę strzelać ludziom w joko! - miałam na myśli oko.
- Ale to będzie ich boleć...
Na co ja z szatańskim uśmiechem odparłam:
- Ma boleć!

Rodzina wypomina mi to do dzisiaj, a ja grożę znajomym, że będą postrzeleni w "joko".
Gwiazdka Odpowiedz

Joficerka :)

ochnoitsmonday Odpowiedz

Mała sadystka :D no cóż, przynajmniej jesteś odpowiednio przygotowana na walkę z terrorystami i imigrantami xD

americandream Odpowiedz

Strach się bać ?

dylewskaaa Odpowiedz

bardzo okrutne z ciebie dziecko :D

Dodaj anonimowe wyznanie