#pS94y
Upatrzyłam sobie jednego ulubionego i za nim ciągle chodziłam, aż w końcu zaprowadził mnie za szopę. Było tam duże, jak mi się wcześniej wydawało, "błoto". Kociak bez problemu po nim przebiegł, toteż moja logika dziecka podpowiedziała, że ja też dam radę...
No cóż, nie dałam rady, a mało tego, okazało się, że to nie błoto, tylko duży dół wypełniony gnojówką. I tak właśnie prawie utonęłam w gównie, dobrze, że wujek akurat był na podwórku, usłyszał mój krzyk i wyciągnął mnie z tego gównianego basenu. Przykro mi było, że zgubiłam tam buty, chociaż pewnie nie chciałabym już ich założyć.
Nigdy nie zapomnę tego wstydu i smrodu. Żaden z moich znajomych nie zna tej historii, bo boję się, że mogliby mi wymyślić dziwne ksywki :D
Ja kiedyś też byłam u swoich wujków, którzy mieli gospodarstwo i bawiąc na dworze, poczułam potrzebę zrobienia siku, więc zdecydowałam się pójść do murowanego wychodka za obora, bo miałam bliżej i nie chciało mi się sandałów zdejmować. Do wychodka szło się ok. metr między płotem a ścianą obory i na tej właśnie dróżce wdepnęłam w wielką ludzką kupę, tak że wcisnęła mi się między palce a buta. Ostatecznie i tak musiałam w ekspresowym tempie lecieć do domu do łazienki szorować stopę i buta. ;)
Jej co ja czytam przed snem 😨 No normalnie az poczulam to gowno przeplywajace miedzy palcami.. brrr... 😖
Ja się kiedys oparłam gołą ręką o kupę. To był koniec miłego pikniku 😢
Niemało ludzi zaliczyło w dzieciństwie przypadkową kąpiel w gnojówce u wujków/dziadków.
Też kiedyś prawie się tak utopiłam. Mama zajęła się fotografowaniem natury, a ja wyczaiłam coś, co wyglądało jak piaskownica z trawą zamiast piasku. Postanowiłam po tym przejść i ledwo udało się mnie uratować. XD Na szczęście mieszkająca w domku obok pani pozwoliła skorzystać z wanny i pożyczyła czyste ubrania, więc nie wracałam do domu pokryta gnojem. :D
Nieźle wdepnelas
przesrane..
A zdarzało się, że całe rodziny tonęły w gnoju, próbujac uratowac reszte.
ale wlasnie to byly czasy . dawniej to byly przygody. siedzialo sie na wsi przed domem na dworze. w lecie sie w rzecze kapalo ,w berka i chowanego gralo. teraz szkoda gadac. mlodziez siedzi przed komputerami non stop i trzeba je sila na pole wypedzac. i tylko w gry graja, swiata poza nimi nie widza.
Za rozbiorów to było...
Wróciłaś!
@Azorrr
To w dziwnym miejscu mieszkasz. Na moim osiedlu lata pełno dzieciaków. Co więcej! Bawią się tak samo, jak "dawniej".
Gabi? Czy to ty?
Czy masz na imię Daria Suliga? XD
Pfff! Trzeba było w szkole na lekcjach uważać… gówniaro xD