#ps21p

Mam czasem wrażenie, że moje życie to jeden wielki żart.

Od małego widziałam jak rodzice kłócą się o najmniejsze drobnostki. Potrafili awanturować się o totalne bzdury, a zawieszać broń dopiero po kilku dniach. Potem mój tata stracił pracę, którą naprawdę kochał i zaczął pracować w hurtowni szkła. Do domu wracał przybity kolejnymi niepowodzeniami. Wtedy rozpoczęły się problemy obojga z alkoholem. Nie raz, nie dwa przyjeżdżała nie tylko policja, ale też karetka. Jedna z takich sytuacji zostanie mi na zawsze w pamięci. Ja miałam 10 lat, a moje siostry 7 i 5. Rodzice wraz z sąsiadem, z którym mama miała romans, siedzieli w kuchni i pili. W momencie kiedy ojciec dowiedział się o zdradzie, chciał faceta uderzyć. Ten za to wziął kubek, roztrzaskał go o stół i przeciął tacie rękę, tak że krew lała się wszędzie. Potem zaczęli się szamotać. A ja stałam za drzwiami i obserwowałam. Całe pomieszczenie wyglądało makabrycznie, ściany i sprzęty umazane na czerwono. Wyprowadziłam siostry przez okno. Słychać było krzyki, inni sąsiedzi zauważyli co się stało i zadzwonili po policję. Ta sytuacja śni mi się do dziś.

Historia ucichła, tata wyprowadził się do swojej mamy. Innym razem opiszę to jak umarł albo raczej jak się zabił.
Aktualnie rodzicielka jest alkoholiczką nie zajmującą się swoimi dziećmi, która utrzymuje jakiegoś lumpa. Oczywiście oboje przebywają w naszym domu. Co noc się zresztą kłócą, zawsze wtedy, kiedy siostry chcą iść już spać.

Przyjeżdża do nas pani kurator, która za każdym razem pyta, czy mama zabiera nas np. na spacery albo lody. Odpowiadam ciągle to samo, że nie zabiera nas, tylko nam, najczęściej pieniądze. Rentę, rodzinne i 500+. Tutaj na miejscu mamy tylko babcię, która mieszka obok. Ona zresztą skutecznie stara się, żebyśmy nie zostały mamie odebrane, no bo co ludzie powiedzą. I tak tkwimy we trójkę, nie bardzo wiedząc co ze sobą zrobić. Chociaż w sumie wiem jedno, będę musiała porzucić marzenia o studiach i zaopiekować się siostrami. Po 18. roku życia będę się starać o prawa nad moimi małymi skarbami, życzcie mi siły do tego czasu. Ja osobiście moją historią nie lubię się dzielić, ale gdzieś musiałam to z siebie w końcu wyrzucić.

Zagubiona, ale mająca nadzieję 15-latka.
SpacMiSieChce Odpowiedz

Jeżeli dobrze wszystko zaplanujesz będziesz w stanie pójść na studia. To już nie będą dzieci, które nic nie potrafią tylko poważne nastolatki umiejace zająć się sobą, gdy dorosłych nie ma. Poza tym do końca nauki przysługiwać ci powinna renta po ojcu, do tego zasiłki, stypendia itp. Wszystko jest do ogarnięcia tylko trzeba zaplanować.

rickoo69 Odpowiedz

Rozwiążmy kilka kwesti.
Po 1 O odebraniu dzieci matce nie decyduje kurator sądowy ale sąd, posiłkując się opinią kuratora.
Po 2 Babcia w tym wypadku wydaje się manipulować kuratorem - nie wiem jak.
Po 3 Jedyną instytucją która może coś tu zdziałać jest PCPR, chociaż i to wątpliwa sprawa jako że nie masz 18 lat więc dużo nie zdziałasz.
Po 4 Jeżeli zostaną odebrani matce to nie koniecznie muszą trafić do domu dziecka, są jeszcze pogotowia rodzinne (moja rodzina czymś takim jest).
Po 5 kuratorzy mają przydzielone "rejony" więc jeden drugiemu nie może wejść w "pole działania" lub bardzo rzadko jest to praktykowane.
Po 6 Jeżeli chcesz cokolwiek zdziałać, musisz pójść do kuratora naczelnego i z nim porozmawiać. To wbrew pozorom nie jest trudne.
Po 7 Zostanie rodziną zastępczą nie jest takie proste jak się wydaje. Musisz wykazać odpowiedni dochód, mieć warunki mieszkalne, odpowiednie szkolenia, kursy, spotkania z psychologiem, sądem itp.
Po 8 Uważam, że mimo że masz 15 lat, myślisz "dorosło". Są fora prawne, można się na nich dużo dowiedzieć. Chociaż wg mnie to nie ma sensu bo stroną w sprawie być nie możesz. Jedynym wyjściem jest sprawienie żeby sprawa o ograniczenie/odebranie praw rodzicielskich poszła z urzędu lub stroną był właśnie PCPR.
Po 9 Życzę Ci powodzenia. Sam wychowałem się w rodzinie która jest rodziną zastępczą (moja mama mogła mieć tylko 1 dziecko którym jestem ja) i wiem, z jaką psychiką są dzieci z "interwencji".

AmaneMisa Odpowiedz

Masz w sobie dużo wewnętrznej siły, skoro wytrwałaś do tego momentu. Mam nadzieję, że nadzieja Cię nie opuści i z upływem czasu trafisz na kogoś, kto odkryje przed Wami piękną stronę życia. Trzymam za Was kciuki!

glupinick

"skoro wytrwalas do tego momentu", sorry, ale jaki ona miala wybor?

Dak

Mogła się powiesić, podciąć sobie żyły, skoczyć z okna, rzucić pod pociąg/samochód/tramwaj, utopić etc.

JohnHolmes

Mogła uciec, zabić sie, teoretycznie

chmuuuurka Odpowiedz

Przeżyłam coś podobnego. Kilka lat katowania psychicznego i fizycznego ze strony matki alkoholiczki, również byłam z dwójką rodzeństwa. Udało nam się wyrwać z tego piekła z pomocą jej byłego męża. On jest najlepszym, co nas w zyciu spotkało. Jeżeli uda Ci się przejąć opiekę nad siostrami to będzie dużo lepiej. Socjale rodzin zastępczych są naprawdę duże więc dacie sobie radę na pewno. Jesteś jeszcze młodziutka, naprawdę wiem, co czujesz. Nie wiadomo, co zrobić w takiej sytuacji zrobić jak nikt z dorosłych nie chce pomóc, jesteś po prostu bezradna, pojawia się strach, bo gdybyś teraz zaczęła działać to największe prawdopodobieństwo jest takie, że wylądujecie w domu dziecka.. Musisz być silna, dla tych dwóch skarbeczków, zabierzesz je i zaczniecie nowe zycie. Czeka Cię długa droga, ale nie możesz się poddać. Po swoim przykładzie wiem, że w końcu nadejdzie ten czas kiedy będziesz szczęśliwa. Trzymam kciuki bardzo mocno, wierzę, że Ci się uda! Bądź silna! <3

kass Odpowiedz

Zabrać to 500+ takim patologiom jak Twoja matka. Dużo wytrwałości, dzieciaku :) i w miarę spokojnych świąt.

asa

Nie można tego zabrać. Jedynie zmienić na talony z których już alkoholu nie kupi.

Przynajmniej

@asa Żeby tak jak w PRLu wszystko było na kartki i bez względu na to, ile zarabiasz, mógł kupić tyle samo?

Przynajmniej

@asa A dlaczego nie można? Trzeba to zlikwidować i dać ludziom zarobić, zamiast dawać im ich własne pieniądze. Socjaliści zapewnili sobie tym możliwość siedzenia przy korycie, niszczenia i rozkradania Polski i likwidacji wszelkiej wolności.

Asialala Odpowiedz

Życzę Ci dużo siły i odwagi! Oby los się dla Ciebie odmienił.

Frimes Odpowiedz

Nie rezygnuj ze studiów!

Minigwiazdeczka Odpowiedz

Bo co ludzie powiedza,widzę ze patrzą,tylko na,to a nie żebyście normalnie żyły,juz się w,głowach porypalo od tego co ludzie powiedzą brak slow

ogienek Odpowiedz

"Tutaj na miejscu mamy tylko babcię, która mieszka obok. Ona zresztą skutecznie stara się, żebyśmy nie zostały mamie odebrane, no bo co ludzie powiedzą."

Noż kur**, babcia roku. Co z tego, że dzieci są w patologii? Nie można ich wyciągnąć bo ja to tak rodzielce odebrać dzieci? CO LUZIE POWIEDZĄ?

Żeby ludzkie gadanie stawiać ponad dobro własnych wnuków?! o.O

Kirai Odpowiedz

Nie traci czasu. Idź do szkoły, lub kuratorki i powiedz że chcesz do placówki! Ta sąsiadka jest głupia bo co z tego co mówią ludzie, liczy się bezpieczeństwo. Tam będziesz miała spokój... Sama miałam ciężko i dopiero po 15latach męczarni postanowiłam się zgodzić na placówkę. Teraz mam 19 lat i się usamodzielniam i to była najlepsza decyzja w życiu. Tam dostaniesz wielką pomoc nawet po 18 i teraz w Polsce nie ma typowych bidulów tylko te placówki to normalne domy ale z wych.

Zobacz więcej komentarzy (22)
Dodaj anonimowe wyznanie