W pewien piątek, jako 24-letni mężczyzna, poszedłem na imprezę z przyjaciółmi. Zdarzyło mi się nieźle popić, następnego dnia nie pamiętałem nic. Koledzy powiedzieli mi, że po pijaku zgwałciłem dziewczynę. Każdy obecny na imprezie mógł to potwierdzić, a sama dziewczyna mnie unikała. Kiedy uświadomiłem sobie co zrobiłem, przestałem żyć. Nie chciałem jeść, nie mogłem spać, zerwałem kontakty, przestałem pić (zostałem abstynentem)... Moje życie zmieniło się w koszmar, nie wspominając o sumieniu. Moja psychika została zupełnie zrujnowana. Tak żyłem 1,5 roku. W końcu wyszedłem do ludzi. Pewnego dnia spotkałem moją paczkę, wraz z tą dziewczyną. Od razu pytali się, gdzie ja byłem itd. To, co mnie zdziwiło, to fakt, że owa dziewczyna wcale nie czuła do mnie urazy. Spytałem, czy się już na mnie nie gniewa o to, co zaszło.
I co mi powiedziała? Że to wszystko to był żart, a koledzy kapnęli się jaki byłem pijany i wmówili mi zgwałcenie dziewczyny.
Ha-ha-ha. Jaki śmieszny żart, ha-ha-ha.
Zmarnowane 1,5 roku życia. Świetnie.
Dodaj anonimowe wyznanie
powinni po 5 minutach powiedziec ci ze to żart a nie przypomniało im sie po 1,5 roku,chociaż tak czy siak z takich rzeczy sie nie zartuje
"Przyjaciółmi"? To zwykłe śmiecie były.
Jak dla mnie to powinni już być "byli przyjaciele".
Bo to jakiś żałosny wyrób przyjaciołopodobny, który nie wie, że z niektórych rzeczy się nie żartuje. A ta laska, która niby miała być przez Ciebie zgwałcona, to jakaś kompletna kretynka. Zresztą... Jak cała reszta...
Zrujnować komuś 1,5 roku życia, zajebisty żart.
Mam nadzieję, że BYLI przyjaciele, bo nie oddadzą ci 1,5 roku życia zdaniem "It's just a prank bro"
To nie koledzy, tylko świnie.
Nikt nie zasługuje na takie żarty i takich przyjaciół, NIKT.
Szczerze współczuję takich przyjaciół 😟😞
Fajni koledzy, nie ma co...
Ja ze znajomymi tez sobie wkrecalismy różne bzudury po pijaku, co kto robil, ale to co oni Ci wmowili to świństwo !
Jedna rzecz wyszła na plus - przynajmniej przestałeś pić :)