#qTOme

O pewnych granicach i hipokryzji. 
W moim rodzinnym domu nigdy nie było przesadnie posprzątane, a ja sama należałam do grona bałaganiarzy. Zmieniło się to dla mnie, odkąd przez rok jako au pair za granicą mieszkałam w domu bardzo poukładanym, a dodatkowo dorabiałam sobie, sprzątając domy na okolicznym osiedlu. Polubiłam sprzątanie :) Teraz mieszkam we własnym domu i już przy budowie zwracałam uwagę na materiały wykończeniowe, żeby było łatwiej utrzymać czystość, a urządzając wnętrze, zadbałam o wystarczającą ilość szaf i schowków, coby rzeczy miały swoje miejsce. Uważam, że mam w domu porządek i generalnie jest czysto (nie pedantycznie, ale OK). 
Mam znajomą, która jest chodzącą bazą wiedzy o wszystkich i wszystkim, do tego jest najmądrzejsza, jeśli chodzi o to, jak domostwo powinno wyglądać. Znajomość toczyła się w kuluarach mojego domu tudzież na mieście i dopiero niedawno miałam okazję odwiedzić, dajmy na to Alę, w jej własnym domu – nie ukrywam, że byłam ciekawa, bo miała ona w zwyczaju komentować moje wybory co do mebli czy sprzętu i „strzelać oczami” po kątach – sprawiała czasem wrażenie, jak gdyby miała założyć białą rękawiczkę :D Pewnie się już domyślacie, że doznałam szoku w trakcie odwiedzin. Staram się nie oceniać nikogo, ale nie wiem, czy udało mi się utrzymać neutralny wyraz twarzy. W kuchni rozgardiasz na maksa i blaty wyglądające, jakby wołały o ścierkę, walające się papierki po słodyczach i gnijące owoce w koszyku dopełniały obrazu. W pokoju/salonie kurz, okruchy i lustro, w którym nie było już nic widać, a przechodząc do łazienki, miałam okazję zobaczyć sypialnię, w której były tylko ciuchy, za to były wszędzie – i to wysypujące się z szafy, i na stosach na meblach, z łóżkiem włącznie. Łazienka sprawiła, że miałam ochotę założyć rękawiczki i zacząć sprzątać. Nie posiedziałam za długo na tej kawie, bo mi było najzwyczajniej w świecie nieprzyjemnie tam być. 
Ja rozumiem, że można mieć bałagan i nie wszystko musi lśnić czystością, ale ten dom wyglądał, jakby nie sprzątano w nim od miesięcy, poza pobieżnym usunięciem nadmiaru śmieci, a właścicielka słynie z moralizowania i stawia się na piedestale jako Perfekcyjna Pani Domu. Nie wiem, czy inne znajome miały wątpliwą przyjemność odwiedzin u Ali, ale jakoś mnie nie dziwi, że spotkania są zazwyczaj poza jej domem... Ale pewności nie mam, że wiedzą, bo przyjmują przechwałki i krytykę swoich domów z uśmiechem – pytanie, czy sarkastycznym, jaki ja przyjmuję teraz, czy jednak wynikającym z niewiedzy. Kusi wetknąć kij w mrowisko i rozpocząć temat, ale chyba pozostawię swoje zdanie tylko na anonimowych ;)
ohlala Odpowiedz

Już jakiś czas temu przekonałam się, że niektórzy nie potrafią sprzątać i wydaje im się, że mają czysto w domu.

Jak Ala znowu będzie próbowała krytykować Twój dom to wtedy z nią pogadaj, że sobie nie życzysz i widziałaś, że ona sama ma z tym problem. Ale nie wciągaj w to innych i nie próbuj zawstydzić Ali przy znajomych, bo to żenujące zachowanie.

Quakie Odpowiedz

A może zwyczajnie nie wtrącać się nawzajem we własne sprawy?
Nie komentuj mieszkania koleżanki, a jej powiedz że też sobie tego nie życzysz. Chyba, że to wasz jedyny temat do rozmowy 🤷‍♀️

Dantavo

Ale przecież to nie autorka jest tą złą. Gdyby koleżanka nie zachowywała się w ten sposób, to autorka by nie myślała o tym, by oceniać jej mieszkanie.

Quakie

@Dantavo
Może trzeba było to powiedzieć wcześniej?
Tak osobiście nie mieści mi się w głowie, że jedna na drugą tak nadają.
Zamiast wyznaczyć granice to jedna drugiej szpile wbija i cieszy się, że jest lepsza. Strasznie to smutne.

TakiTen Odpowiedz

"Zmieniło się to dla mnie" - Podlasie wita :D

MaryL2

No i co z tego, Sherlocku? Naprawdę, za każdym razem jak jest to „dla” ktoś musi to wytknąć. 🙄

Grimriper Odpowiedz

Jest taki typ ludzi, który bardzo lubi się mądrzyć. Tylko nieliczni rzeczywiście znają się na temacie i żyją w zgodzie z nim. Natomiast reszta: 1) albo mówi oczywiste oczywistości w danym temacie, że w sumie szkoda tlenu, żeby je przytaczać, 2) albo mówi brednie obalone lata temu, 3) albo mówi z sensem, ale nie stosuje się do tego.

Dodaj anonimowe wyznanie