#qxfx5
Całe gimnazjum, aż do końca szkoły średniej miałam sporą nadwagę. Nigdy nie wiedziałam czym jest ona spowodowana, bo tak naprawdę jadłam normalne porcje, a i ruchu mi nie brakowało. Katowałam się różnymi dietami, te jednak nie pomagały, a lekarze nie byli w stanie uwierzyć, że cokolwiek próbuję z tym zrobić i moją wagę zrzucali na "objadanie się". Oczywiście jak to często bywa, w szkole od rówieśników non stop słyszałam wredne komentarze na temat swojego wyglądu. Nie przejmowałam się tym zbytnio, po jakimś czasie walki ze swoją wagą i takimi osobami stwierdziłam, że nie ma sensu brać tego do siebie.
Zachowanie jednego kolegi bolało mnie jednak najbardziej, szczególnie dlatego, że byliśmy dość blisko, więc nazwałabym nas "paczką przyjaciół".
Jego zachowanie względem mnie a wszystkich innych dziewczyn z naszej grupy różniło się diametralnie. Kiedy podchodził do nas, witał się ze wszystkimi dziewczynami, a mnie traktował jak powietrze. Podczas gdy rozmawiał z innymi, każdą próbę włączenia się przeze mnie do rozmowy ignorował. Nigdy nie zaprosił mnie na żadną ze swoich imprez, mimo tego, że był tam każdy z naszej wspólnej paczki znajomych. Kiedy rozmawiał z dziewczynami, śmiał się, był milutki i uroczy, a kiedy był w pobliżu mnie, byłam kompletnie przez niego ignorowana. Raz, kiedy próbowałam z nim porozmawiać jak moje znajome, stwierdził, że go wkurzam i mam się odwalić. Oczywiście koleżanki zwróciły mu uwagę, że nie widzą powodu, dla którego się tak zachowuje, on jednak stwierdził, że traktuje mnie inaczej niż resztę ot tak, bez powodu. Od tego czasu unikałam go jak mogłam.
Pod koniec szkoły średniej lekarz wykrył u mnie chorobę hormonalną, której skutkiem pobocznym była otyłość. Dopiero wtedy przy pomocy diety, regularnych ćwiczeń i wsparcia mojego wspaniałego chłopaka schudłam 30 kg.
Po mojej metamorfozie podejście owego kolegi do mojej osoby zmieniło się całkowicie. Zaczął ze mną rozmawiać, zapraszać mnie gdzie się dało, wypisywać do mnie kilka razy dziennie, a nawet komentował mi zdjęcia na Facebooku słodkimi, żenującymi tekstami. Był to koniec szkoły, więc po prostu kompletnie go zignorowałam, usunęłam z wszelkich mediów społecznościowych i o wszystkim zapomniałam.
Ostatnio jednak mieliśmy okazję, żeby spotkać się ponownie, właśnie z powodu mojej pracy. Kiedy tylko mnie zobaczył, zaczął zasypywać mnie komplementami, przychodzić pod uczelnię, na której studiuję, żeby tylko mnie zaczepić i porozmawiać, a nawet wysłał mi zaproszenie na Facebooku i ciągle tam do mnie wydzwania.
Jest tak natrętny, że nie widzi przeszkody w tym, że jestem zaręczona. Nigdy w życiu nie byłabym z osobą, która traktowała mnie inaczej tylko z powodu wyglądu. On jednak tego nie rozumie.
Nie rozumie i nie zrozumie, choćbyś dwieście razy powtórzyła mu to co on Tobie, czyli że Cię wkurza i ma się odwalić. Chamskie buce się nie zmieniają.
Jak widać, nadal czasem ujawnia się mózg neandertalski w populacji ludzkiej. Słabe kojarzenie faktów i kierowanie się tylko podstawowymi instynktami. Żal mi jego i jego wybranek.
Pragnę zauważyć, że uważanie neandertalczyków za glupszych i niedorozwinietych to tylko stereotyp wyrosły na gruncie archeologii historycznej, bo skoro wyginął, to głupi. A według najnowszych badań to po pierwsze byli lepiej przystosowani do epoki lodowcowej, mieli też wieksze puszki mózgowe. Wygineli głównie za sprawą zmiany klimatu, epoka lodowcowa sie skończyła, a oni polowali przede wszystkim na mamuty, które też wyginęły przez ocieplenie. Polecam trochę się douczyc, a nie sypać tekstami rodem z 19 wieku. Gdyby nie zmiana klimatu, to mozliwe, że to właśnie neandertalczyk rządził by teraz światem. I uwaga, każdy czlowiek współczesny ma około 4 procent genów neandertalskich, a im bliżej wiecznej zmarźlizny tym wiecej, bo tam z neandertalczycy dłużej przetrwali i dłużej rozmnażali sie z homo sapiens
Czasem żałuję, że nie mogę przejść takiej metamorfozy. Jedynie operacja nosa mogłaby coś zmienić. Jestem szczupła, a i tak każdy chłopak ma mnie gdzieś 😶
Drzazgatv, co jest nie tak w sugerowaniu związku?
Chyba to dość logiczne że znajomych z którymi spędzałam cały czas w szkole średniej nazywałam paczką przyjaciół, oczywiście z tym mały wyjątkiem.
Na miejscu twojego narzeczonego, jakby słowa nie działały. To bym temu koledze nakopał do dupy.
No chyba nie "byliście dość blisko"
Ja tez tak mialam. Teraz mam super chlopaka a ten glupek nie wie co ze soba zrobic 😂
Ja to bym poprosiła chłopaka, żeby mu po prostu spuścił manto z kolegami, to może by się odczepił. :3
Swoją drogą to smutne, że do niektórych dociera dopiero wtedy, kiedy inny facet spuści mu wpierdol.
@KartonowaPacynka jesteś poniżej jego poziomu
@LeonardTwarz - Według ciebie mogę być nawet poniżej poziomu morza, raczej mało mnie to obchodzi. Jeśli wokół mnie kręci się facet, który nie rozumie tak prostej sprawy, jak szacunek do drugiej osoby, to zasługuje na wpierdziel.
:)
Może Tobie się wydawało, że byliście "paczką przyjaciół", a tak naprawdę on Cię nie lubił? W takim przypadku to normalne, że wkurzałaś go próbując złapać z nim kontakt kiedy on tego nie chciał i dawał Ci wyraźne znaki. Nie dawała mu powodu, żeby jej nie lubił? Można kogoś nie lubić bez powodu i to normalne. NIE BRONIĘ go, ale jeżeli on jej nie wyzywał, tylko inaczej się zachowywał w stosunku do niej to waga może nie mieć z tym nic wspólnego.
Akwarelowemorele Tylko, że jego zachowanie w stosunku do autorki zmieniło się, kiedy schudła :/
Jak waga może nie mieć niczego wspolnego skoro zmienil sie kiedy schudla
Waga miała wpływ na jego zmianę zachowania, ale na zachowanie przed utratą zbędnych kilogramów już nie koniecznie.
No, chyba to dość logiczne że jeżeli jego zachowanie zmieniło się po utracie przez autorkę kilogramów to właśnie z tego powodu traktował ją inaczej? Wystarczy pomyśleć i jedno wynika z drugiego.
"Paczka przyjaciół" ? Chyba się zagalopowałaś.