#rrZV8

Mieszkam w kamienicy na obrzeżach dość dużego miasta. Co prawda mieszkam tu od niedawna, ale razem z sąsiadami stwierdziliśmy, ze nie będziemy pałać sympatią do siebie, a wszystko przez moje dwa futrzaki, terriera i labradora.
Mieszkam z przyjaciółką, ale nasza praca niestety się nie zazębia i czasem pieski muszą zostać same.
Sąsiadowi z góry (nie wiem dlaczego) strasznie nie odpowiada ich towarzystwo.

Wiem, że każdy właściciel twierdzi, że jego pupile są najspokojniejsze, najcichsze i najukochańsze na świecie, ale moje właśnie takie są.
Po tym, jak dostawałam skargi, że szczekają i piszczą gdy wychodzę, stwierdziłam wraz z przyjaciółką, że zostawimy telefon z włączona kamerą i wyjdziemy. Po dwóch godzinach wróciłyśmy, przejrzałyśmy nagranie. Tak jak myślałam, po wyjściu psy postały przy drzwiach, a potem zasnęły. Po tym już nie zwracałam uwagi na resztę skarg.

Zaczęły się groźby. W skrzynce znajdowałam kartki, na których napisane było, że albo się wyprowadzę, albo psy znajdę bez łap w pudle. Na klatce zaczęły się pojawiać kawałki mięsa z powbijanymi gwoździami, porozsypywana trutka na szczury, czy wiszące przy piwnicy na klamce kostki czekolady. Zgłosiłam to na policję, bo nie pozwolę się zastraszać, lecz jak by nasza policja mogła coś zrobić bez „namacalnych dowodów”. Stwierdziłam zatem, że śledztwo przeprowadzę sama.

Gdy współlokatorka była w pracy, wyszłam na dwór, obeszłam kamienicę, później weszłam klatkę obok i piwnicami przeszłam do swojej klatki. Cicho weszłam do mieszkania, tak żeby potencjalny przestępca myślał, że mnie nie ma.
I wiecie co? Przestępcą rozrzucającym trutkę okazał się 7-letni syn sąsiada, którego zaprosiłam do środka i po chwili maglowania przyznał mi się do wszystkiego. Jego ojciec obiecał mu DESKOROLKĘ (!!!), jak tylko pozbędzie się moich psów.
Opadła mi szczęka, ale tak sprawy nie mogłam zostawić.

Zaproponowałam młodemu, żeby wychodził ze mną i pchlarzami na spacery, w zamian za to kupię mu deskorolkę. Z jego mamą też sobie porozmawiałam. Gdy o wszystkim jej powiedziałam, wpadła na pomysł, który przeszedł moje oczekiwania.
Wybrałyśmy się do starszej pani, której ogłoszenie o oddaniu małych psiaków znalazła w internecie. Przygarnęła jednego.

Najcenniejsza dla mnie była mina sąsiada, kiedy wszedł do swojego domu i zobaczył trzy psiaki (dwa moje i ich nowy nabytek) bawiące się z jego synem, oraz mnie pijącą kawę z jego żoną... Policję i inne organy sobie odpuściłam.

Z tego co mi wiadomo, sąsiedzi się rozwodzą. Sąsiada nie widziałam od kilku tygodni, a jego żonę co chwilę widzę z synem i psiakiem na spacerach. Serce się cieszy :)
tramwajowe Odpowiedz

Cieszą mnie historie, gdzie sąsiedzi potrafią się w końcu dogadać.

traxixi

@tramwajowe ja miałam sąsiada takiego starszego. Zawsze gdy wyjeżdżalam dawałam mu klucze do domu, by podlal kwiatki. Po pewnym czasie dowiedziałam się, że codziennie do mojego domu przychodzi i w każdym oknie co rano i wieczór odsłania lub zasłania rolety. Powiedział że robi to, by żaden potencjalny złodziej nie zainteresował się mieszkaniem. Niestety wyprowadzialam się i nie wiem co się z nim dzieje...

SlodkaPomarancza Odpowiedz

Czytając komentarze pod tym wyznaniem, jestem w szoku, jak dużo osób nie umie czytać ze zrozumieniem, bądź nie czyta wyznań do końca.

Odpowiedz

DO WSZYSTKICH KTÓRZY MYŚLĄ ZE PIESEK BĘDZIE MIAŁ CIĘŻKIE ŻYCIE PRZEZ SĄSIADA
Sąsiad już tu nie mieszka, od tej sytuacji ani razu nie było go widać, także spokojnie, DOCZYTUJCIE DO KOŃCA :)))

Kitkunei Odpowiedz

W kupiłaś w końcu tę deskorolkę?

Taaak!! Wydałam na nią 2 stówki, ale się opłacało haha

Alienka Odpowiedz

Mam tylko nadzieję, że sąsiad nie zostawił synowi wolnej ręki co do sposobów pozbycia się psów. Jeśli to mały wymyślił tę groźbę, ze znalezieniem psów bez łap w pudle, to musi już mieć nieźle zrytą psychikę. Oby to był tylko niewinny dzieciak, najlepiej nieumiejący czytać, wykonujący tylko polecenia ojca aby dostać wymarzoną deskorolkę.

Alienka

Chyba, że umie obsługiwać drukarke. Nie było wspomniane w jaki sposób były zapisane groźby, ale w sumie raczej masz racje.

bazienka Odpowiedz

sasiad widocznie nie lubil psow jak ja
i o ile nie zamierzam nikomu grozic ani kazac sie wyprowadzic ( po prostu staram sie psow unikac i tyle), to jakby mi ktos sprowadzil psa do domu i to na stale, zwyczajnie bym sie wsciekla

Anonimowane

I miałabyś pełne prawo się wściec, bo takie rzeczy należy uzgadniać ze wszystkimi i liczyć się z emocjami wszystkich. Tylko, że tutaj sytuacja jest zgoła odmienna - przygarnięcie psa było dla sąsiada swoistą karą za bycie dupkiem i egoistą. I cóż, może się wściekł, ale należało mu się!

Liarxxx Odpowiedz

wymieniła męża na lepszy model. dużo lepszy

Bonifac Odpowiedz

Z tego co mi wiadomo, sąsiedzi się rozwodzą Serce się cieszy :)
taka konkluzja świadczy, że w całej tej klatce mieszkają same oryginały
dzieciak o sadystycznych skłonnościach, które ukrywa skrzętnie zrzucając winę na ojca (dostaje w nagrodę deskorolkę)
jego matka co go we wszystkim poprze, bo wiadomo rozwód wisi i trzeba mieć kartę przetargową, pewnie rzyga na samą myśl o zapchlonych śmierdzących kundlach ale co tam, w swoim czasie wywali je na śmietnik albo wywiezie autobusem za miasto, byle wygrać rozwód
no i do kompletu neurotyczna właścicielka kundli co bazując na 2 godz. nagraniu uznała, że psy z pewnością muszą się zawsze tak zachowywać
co jedno to lepsze
PS
a jeszcze pominięty wątek współlokatorki, która może miała dość czworonogów i sama zaczęła kombinować jak je wysłać pod inny adres

Olusza Odpowiedz

Wepchnęlabym gnojowi tą trutke w gardło, a gwoździe wbiła w dupe... krew mnie zalewa, przez takich ludzi (a u nas na osiedlu też miałam sytuacje, że ktoś z okna potrafił opieprzyć, że pies sobie po trawniku chodzi, bo nie będzie "srał pod oknami", mimo, że pies nawet nie kucnął, a nawet jakby, to zawsze po nim sprzątam) boję się, że moja psina gdzieś coś takiego w trawie znajdzie, a ja nie zdążę zareagować

Miguel1234 Odpowiedz

A w tej bajce były smoki ?
Czyli bazując na 2 godzinach nagrania jesteś w 100% pewna zze przecież Twoje pieseczki są cichutko? Akurat 2 psy potrafią się zachowywać cicho jeśli słyszą odgłosy na klatce.. jesteś po prostu egoistka, starą panną, która szuka problemów w innych , A nie sobie

Sprawdzałam jeszcze kilka raz, raz nawet zostawiłam telefon jak byłam w pracy, także jestem pewna. Sąsiadka potwierdziła ze nigdy nie słyszała niczego. A starą pannę sobie daruj bo mam 20 lat. Pozdrowionka 🤪

Zobacz więcej komentarzy (2)
Dodaj anonimowe wyznanie