Mieszkam na wsi ok. 10-13 km od większego miasta. Mój dom otaczają pola, las i inne domki jednorodzinne. Tydzień temu, gdy poszedłem na wieczorny spacer z psem, a było to około godziny 21:30, po wyjściu z domu musiałem przejść koło lasu. Na początku trochę się bałem tam przechodzić, ale jakoś się przyzwyczaiłem, lecz jakiś minimalny lęk istnieje zawsze. Ciemno, a moją drogę oświetlała jedynie latarka. Jak zawsze miałem słuchawki na uszach i muzykę ustawioną na maksymalną głośność.
Jakoś w połowie mojej drogi ktoś łapie mnie za ramię. Nauczony filmami z USA i innych bijatyk bez zbędnego namysłu i obracania się, z jak największą siłą na jaką było mnie stać, wysadziłem tej osobie z łokcia z brzuch. Kiedy zobaczyłem kto leży na ziemi, nie wiedziałem, czy się śmiać czy płakać.
Otóż mój stary ojczulek, niedorobiony śmieszek, chciał "przynieść mi rękawiczki, bo strasznie piździ".
Najlepsze jak zawsze na koniec. Złamałem mu dwa żebra :D
Dodaj anonimowe wyznanie
Serio idziesz gdzieś po ciemku, w miejscu które wywołuje w Tobie o tej porze strach i masz słuchawki z muzyką? Mhmmm.
Kiedyś szłam na szkolnej przerwie do Biedronki z ciężką torbą. Nagle kolega śmieszek podbiegł do mnie od tyłu i krzyknął "buuu!". Ja, bez zastanowienia, wzięłam wymach tą torbą, szybko się odwróciłam i przygrzmociłam mu nią w twarz. Kumplek już nigdy więcej mnie nie straszył, a minę przechodzącej obok staruszki zapamiętam do końca życia ;')
Kolega zaprosił kumpli na działkę. Sziedzą, popijają, nagle kolega widzi ze jego wielki pies targa coś w pysku. Podchodzi patrzy, a to martwy pies sąsiadów ! Zadusił jamnika! Co teraz?! Chłopaki wykminili i umyli zwłoki jamnika i podrzucili z powrotem do budy. Nazajutrz ojciec kolegi wraca ze sklepu i mówi do syna:
Ty wiesz, z sąsiadka się widziałem i mówi do mnie tak:
*Panie sąsiad pan słyszał takie cuda. Wczoraj pies nam zdechł Zygmunt go poszedł zakopał a dziś znów w budzie leży!!!
Stary kawał
Na przyszłość niech krzyczy a nie się skrada, po pierwsze będzie wiadomo po głosie, że to ktoś Tobie znany a po drugie, cię ostrzeże z daleka, że jest blisko. Pies na spacerze nie wyczuł, że zbliża się ktoś, tym bardziej ze znanym mu zapachem?
Po co chodzić z psem na spacer jak się mieszka na wsi?
Pieski powinny chodzić na spacer.
Bo psów się nie puszcza luzem, a nie wszyscy chcą sprzątać odchody z działki.
Jak puścisz psa samego, to wilki go mogą zabić.
Gdy pies nie wychodzi poza teren ogrodzenia jest sfrustrowany. Psy potrzebują nowych, obcych zapachów. To dla nich jak czytanie książek. Nikt nie chciał by czytać całe życie tylko jednej książki ;)
Potwierdzam, byłam tym żebrem
Skoro cię to bawi...