#s7PDx

Moja matka ma przyjaciela. Bardzo mu ufałam, zastępował mi ojca, dawał poczucie bezpieczeństwa - chociażby przez zwykłe przytulenie, którego w tamtym czasie potrzebowałam (rodzice się rozwodzili, gdy miałam 16 lat). Okazało się, że on traktował mnie inaczej...

Zaczął molestować mnie, gdy miałam 18 lat - wykorzystał fakt, że byłam młoda, głupia, odrzucił mnie mój chłopak, odrzucił mnie ojciec; potrzebowałam miłości i uwagi oraz to, że leczyłam się z depresji. Molestował mnie na dwóch wspólnych wyjazdach. Na pierwszym, kiedy nic nie wskazywało dramatu, pojechałam z nim bez mamy do naszej wspólnej, bardzo dobrej znajomej odpocząć po ciężkim okresie w szkole (którą też wtedy nota bene zmieniałam). Zaczął mnie dotykać, jak spaliśmy, przychodził do mnie do łóżka, bałam się niemiłosiernie. Opowiedziałam o tym tej naszej znajomej - a ona... powtórzyła mu wszystko. Rączki trzymał przy sobie, ale psychicznie zgnoił. Powiedziałam mojej mamie, że ma zniknąć z mojego życia i że mnie dotykał. Nie zniknął. Sprawa przycichła. Moja mama pojechała do rodziny z nim, zabrała też mnie. W sumie do tej pory nie rozumiem, dlaczego pojechałam. Tam, jak mama się kąpała, złapał mnie od tyłu za piersi i przysunął do siebie. Wyrwałam się, znów milczałam. Bałam się. Mama zignorowała mnie w imię swojego szczęścia za pierwszym razem, zignorowała mnie później... Cóż, powiedziałam o tym jej po jakimś czasie. Stwierdziła, że to moja wina, "bo sama się pchałam na jego kolana"!

Wyprowadziłam się z domu rok później, dostałam pracę kawałek od mojego miejsca zamieszkania + studia, które skomponowały mi się tematycznie z pracą. Bajka. Zaczęłam żyć na własny rachunek, kontakty z mamą uległy znacznej poprawie, tylko został ten truteń w jej życiu. Szczerze, dopiero zobaczyłam ogrom zniszczeń zrobionych u mnie przez tego człowieka, jak się zdystansowałam do wielu spraw i się wyprowadziłam, stąd taki późny bunt i uświadomienie wagi problemu. Zaczęłam naciskać, żeby mama zakończyła tą znajomość, bo ją ten człowiek też niszczy (alkoholik, człowiek ciężko chory na depresję, manipulant, który uzależnił ją od siebie) i argument - molestował mnie.

Nie zakończyła. Usługuje jemu, jego rodzinie. Zaczęłam się z siostrą (starszą) bardzo buntować przeciwko tej znajomości. Rozumiem, że doskwiera jej samotność, ale sama wyrzekła się kilku znajomości w imię tej.
Dzisiaj usłyszałam po kolejnym buncie: "Nie będziesz wtrącać mi się w życie i ustawiać, z kim mam się spotykać, a z kim nie. To twoja wina, pchałaś mu się na kolana, to masz. I daj mi spokój!" - rozłączyła się.

Zastanawiam się, czy do niej dociera to, co mówię. Jestem bezradna. Straciłam matkę. Straciłam ją za życia. Jest dla mnie bardzo ważna, bardzo ją kocham, ale to za mocno zabolało...
Credit Odpowiedz

Możecie uznać mnie za osobę mało empatyczną i zminusować, ale czy większość z bohaterów albo autorów wyznań na tej stronie musi mieć depresję?

Glinczer

Może dla takich osób to jakis rodzaj poradzenia sobie z samym sobą, z własnymi emocjami ..
Może ciężko im otworzyć się przed psychologiem lub się tego boją a gdy powiedzą o tym anonimowo to dla nich jak terapia

ThisLove

Bo szczęsliwi ludzie mają swoje zycie i nie czytają anonimowych.

JemKebabyNaObiady

Ja myślę że jest to spowodowane tym że takie osoby nie mają się gdzie wyżalić albo jest im po prostu trudno to zrobić przed psychologiem lub najbliższą osoba i łatwiej im to jest zrobić anonimowo.

livanir

Do tego co napisał JemKebabyNaObiady dodam jeszcze tylko, ze wiele osób myli dłuższą chandre czy doła z depresją. Tak jak osoby którym troche cieknie z nosa mówią ze maja grype.
Nie mówie kto ją ma, kto bagatelizuje a kto nie, ,ale w wielu wyznaniach, zwłaszcza traumatyczny to ludzie dostają krótkiej deprechy, która szybko mija. Większość ludzi(jak nie wszyscy) dostaliby deprechy jakby coś im sie w życiu mocno zwaliło.Powód tego już moze być różny, bo jedni lepiej przeżyją śmierć rodziców niż gwałt, a inna osoba odwrotnie

jazdajazda

Depresja robi się coraz bardziej powszechna. Ameryka żyje na Prozacu, ⅓ mieszkańców USA cierpi na depresję.
Wkurzę Cię - sama byłam zdiagnozowana (dystymia) i brałam prozac pod inną nazwą handlową.

Mezzeron

Wydaje mi sie że połowa z nich nie wie co to depresja,być może i ja nie wiem nawet ale co rusz wyznanie że rodzice sie rozwiedli,nie kochają go jakie to straszne -czas wrzucić na anonimowe.

CebulowyRycerz

Zgadzam się z Glinczerem.

LubiePlacki666

@Glinczer
Użalanie się nad sobą w internecie nie wyleczy nikogo z depresji, nawet jeśli faktycznie ją ma. A jak się na coś choruje to spina się dupę i idzie do psychiatry, ale no po co.. Przecież taki ktoś może nam powiedzieć *uwaga uwaga, chyba tego nie wiesz* PRAWDĘ! A jak wiadomo - prawda w oczy kole. Ups. Nie użalać się nad sobą tylko się leczyć, nikt nie powiedział, że będzie kolorowo.

LubieNica

@LubiePlacki666 Osoby chore na depresję najczęściej jej nie zauważają i ignorują. Jak ktoś im to zasugeruje, od razu się tego wypierają. Poza tym, wyobraź sobie, że wszystko jest ci obojętne, nic ci się nie chce, nie masz siły wstać z łóżka (dosłownie), a ty mówisz żeby spiąć dupę i do lekarza. Takiego pierdolenia chyba nigdy nie słyszałam.

ThisLove Odpowiedz

Idz zgłoś molestowanie na policję. Jesteś pełnoletnia. Niech wszyscy wiedzą, co to za zwyrol. Nie kochałabym takiej matki swoją drogą, ona cię nie kocha, tylko swojego gacha. :(

jazdajazda Odpowiedz

Gdyby ktokolwiek z mojej rodziny w takiej sytuacji twierdził, że to moja wina, "bo sama się pchałam na jego kolana" starałabym się zamienić jego życie w piekło.

Bundy Odpowiedz

Jesteś praktycznie dorosłą kobietą, a zachowujesz się jak dziecko. Facet cię dotykał, a ty nie zaprotestowałaś, bo się bałaś? Wybacz, ale mogę zrozumieć takie zachowanie w przypadku dziecka/ młodej dziewczyny, ale nie w przypadku osiemnastolatki. Zamiast stanowczo zaprotestować, odepchnąć go, wyrzucić z pokoju, albo się spakować i wrócić do domu, dawałaś mu się dotykać, a później poszłaś na skargę do mamusi. Kurde, dziewczyno, naucz się walczyć o siebie.

bachun

Zgadzam się z Tobą.
Myślę, że gdyby naprawdę jej to nie odpowiadało to zgłosiłaby tę sprawę na policję. Przecież była już dorosła, wiedziała co on robi i wiedziała, że robi źle. Dlaczego nie poszła od razu na policję? I jeszcze jeździła z nim na wyjazdy..

Agataa33 Odpowiedz

Z góry przepraszam autorkę, za to co powiem, ale gdyby mnie, w wieku 18 lat, gach matki próbował molestować, najzwyczajniej w świecie dostał by wpier@dol. Rozumiem, że dziecko może się bać, nie wie, nie rozumie, ale 18to letnia dziewczyna? Ja w tym wieku pracowałam, podrożowałam, nie wyobrażam sobie nie zareagować dosadnie, dosłownie, głośno i gwałtownie na pierwszą próbę molestowania. Żebym była dobrze zrozumiana, broń Boże nie zrzucam odpowiedzialności na autorkę, tylko trochę dziwi mnie bierność.

shineondiamond Odpowiedz

powiedzcie matce ze albo wy albo on. Moze sie opanuje?

Studniabezdna

A co jeśli wybierze jego? Przecież nie zerwie z nim będąc pod jego wpływem.

Dodaj anonimowe wyznanie