#scNau

Jeden z najgorszych dni w moim życiu. Klasa 1 gimnazjum, zajęcia W-F, na którym skręciłem kolano. Szpital, zabieg, a po zabiegu kazali mi nie wstawać z łóżka żeby nie używać w ogóle nogi ze skręconym kolanem.

Ok, do rzeczy. Leżę sobie i po paru godzinach poczułem, że chce mi się siku dość mocno, ale nic, koło łóżka miałem kaczkę do oddawania moczu. W sali leżał ze mną chłopak około 10-letni, z którym siedziała mama. Czekałem aż ona pójdzie do domu, bo wstydziłem się dźwięku sików wpadających do tej kaczki, ogólne wstydziłem się przy kimś sikać. Godzina 22, ona dalej siedzi, a pęcherz coraz większy. Nie wiedziałem, że ugadała się, że zostaje przy dziecku całą noc, bo jak budził się rano sam to chłopak dostawał histerii. Dobiła północ i myślę - no nic muszę się odlać, bo eksploduję. Powoli spod łóżka wyjąłem tę kaczkę, włożyłem pod pościel, próbuję sikać i ...zaczęło się. Minęło pól godziny, ja cały spocony, a nie ulała się ani kropelka. Mijają kolejne dłuuuugie minuty, pęcherz coraz większy ja wyczerpany położyłem się na bok i ruszyło... kropelka po kropelce. Nie szło sikać ciurkiem. Jakaś blokada, nie wiem czemu.

Koniec końców pęcherz opróżniłem dopiero po 5, uwierzcie straszna męczarnia. Jak mam wybierać najgorszy dzień w moim życiu, to te zdarzenie na pewno jest w pierwszej trójce...
IrisvonEverec Odpowiedz

Ja na Twoim miejscu poprosiłabym tą kobietę, by na chwilę wyszła, jeśli nie umiałabym już wytrzymać po jakimś czasie... W końcu też leżałeś na tej sali i też potrzebowałeś odrobiny "prywatności". Pamiętam, jak po cesarce leżałam na sali z jakąś babką, do której co chwilę ktoś przychodził i praktycznie nawet na chwilę nie byłyśmy same. Najgorsze było to, że a to jakiś wujek, a to tata, mąż, czy inny brat, albo jakieś dzieci... No, zero spokoju. Do tego przy nich wszystkich byłam zmuszona pierwszy raz wstawać, bo przyszedł już na mnie "czas" wracać do pionu... Bałam się, że się wypierdzielę, czy coś innego wstydliwego mi się przydarzy... Sama obecność tej babki mnie nie frustrowała, w końcu przeszła to samo, co ja, ale jej goście to już inna sprawa... Mi nawet nie miał kto wtedy pomóc, bo wszyscy w pracy i dopiero popołudniu mąż z mamą mieli przyjść. No i zmuszanie do karmienia piersią przy nich... Wtedy byłam wrakiem człowieka, nie wiedziałam co się dzieje ze mną, organizm oszalał, nie miałam siły się bronić, a teraz tylko tego żałuję, że nie reagowałam. 😕 Jednak zawsze trzeba umieć zawalczyć o siebie, niezależnie od swojego położenia. 😐 Pamiętajmy o tym przy ewentualnej następnej takiej okazji, Autorze. I oby takich sytuacji jak najmniej, trzymaj się! 😊

MazikeenMaze

Goście na salach poporodowych to jakaś tragedia. Kobieta wycieńczona, zdezorientowana, fizycznie niedomaga, a odwiedzający gotowi zrobić tam grilla na minimum 50 osób.

fenomenc

Jezu, dokładnie.. ja po poronieniu lezalam pierwszy dzień sama na sali, następne 3 już spędziłam z dwoma innymi kobietami i cały czas siedzieli u nich mezowie, czy inni znajomi i nie dawali mi odpocząć, głośno jak na jarmarku. Żeby wziąć prysznic zadzwonilam po mamę żeby przyjechała i mi pomogła, musiala wypraszac tych ludzi z sali, bo sami nie widzieli problemu w ich obecności przy mnie - probujacej wstać oslabionej 21latce z wkładkami przeciekajacymi krwią.. niby szpital i taki oddział, a prywatności za grosz.

Serbiene

Na szczęście pielęgniarki wypraszały gości, gdy ja pierwszy raz wstawałam po mojej cesarce. Teraz widzę, jakie miałam szczęście. Ze mnie też jest taka przysłowiowa dupa, że bym się nawet nie odezwała. Współczuję Ci bardzo ;/

SercetJohny

Może byś poprosiła, ale autor był w pierwszej klasie gimnazjum, czyli miał jakieś 13 lat ;)

Aktomizabroni

Ja przed porodem zapowiedziałam rodzinie, żeby nie składali mi wizyt w szpitalu. Tylko mąż do mnie mógł przyjeżdżać. Na odwiedziny jest czas po wyjsciu ze szpitala.

Vampire7

Dlatego, w miarę możliwości, trzeba wybrać szpital, który ma zakaz gości. Po porodzie byłam tylko z jedną kobietą w sali, a goście mogli przychodzić tylko do specjalnego pokoju odwiedzin, gdzie się chodziło razem z dzieckiem. Dlatego każda kobieta w spokoju mogła karmić piersią i używać laktatora.

ApoteozaCzasuZabaw

ja nie na porodówce, ale jakiś czas temu byłam w szpitalu na nefrologii. Ważne tam było badanie moczu, regularność chodzenia do łazienki itd. Straszne męki przeżywałam, bo łazienka była w sali, drzwi były niedaleko łóżka jednej pani, do której co chwilę przychodzili goście, rozsiadali się tuż obok drzwi do łazienki i siedzieli po kilka godzin.. musieliśmy regularnie oddawać mocz do takiej dużej butli, bo lekarze chcieli zbadać, czy w ciągu dnia potrzebna ilość moczu była wydalona (czy nerki dobrze pracują). Niestety sikanie do tej butli było strasznie słyszalne, zwłaszcza, jak butla była już trochę zapełniona. Masakrę przeżywałam, odwlekałam ten moment, przez co rzadziej chodziłam do łazienki i miałam potem problemy z wytłumaczeniem się lekarzowi. Albo jak oni byli, a tu przychodzi pielęgniarka i na głos po kolei pyta "czy stolec był"- serio jakaś wystrojona paniusia i jej mąż muszą wiedzieć, czy ja, młoda dziewczyna, wysrałam się już dzisiaj?? Takie pytanie przy innych pacjentach nie krępuje, bo oni też są o to pytani, ale przy gościach już krępuje.. Ale z tym też był problem, bo jak nie udało mi się pójść rano, to potem było całodniowe wstrzymywanie aż do nocy, bo jak spokojnie iść się wysrać, gdy ktoś obcy siedzi na krześle tuż pod drzwiami do kibla... Doszło do tego, że aż pewnego razu lekarz na obchodzie wyprosił ich z sali, bo chciał omawiać z pacjentami wyniki ich badań, a ci nagle ucichli, wlepili oczy w lekarza i nasłuchiwali, bo przecież ciekawe, co komu z sali dolega.. strasznie męczące jest takie coś- jak do mnie przychodzili goście, to zawsze wychodziłam z nimi na korytarz, żeby nikomu z sali nie przeszkadzać.. niby można było zwracać uwagę, ale jest to jednak bardzo krępujące

IrisvonEverec

@SercetJohny: Wiem, dlatego opisałam też swoje przeżycia, gdy byłam sporo starsza, a sytuacja z gośćmi była bardzo podobna. By się nie martwił, że "zj*bał", bo nie jest jedynym przypadkowo terroryzowanym na świecie i, że to wręcz nagminne. ☺ Chociaż, kiedy miałam 13 lat, pewnie też cierpiałabym w milczeniu... Odkąd doszłam do siebie po porodzie zrobiłam się trochę bardziej wyszczekana, stąd to pierwsze zdanie. 😉

pXIX Odpowiedz

Jeśli to jest trzecie, to aż strach pomyśleć co zajmuje pierwsze dwa miejsca @_@

Ruby1999

To wydarzenie jest w pierwszej trójce a nie jako trzecie.

Selevan1

No, faktycznie koszmar. Ty tak na serio?

majer Odpowiedz

Trzeba było poprosić siostrę o piwo lub dwa. Po tym to byś dał lepszy pokaz niż strażak Sam.

ZalanySwetr

Ale nie taki dobry jak strażak Z kimś.

majer

A tego filmu nie oglądałem. Wolę strażaka z jakąś. :)

Kasia1024

Autor miał wtedy 13 lat. Wątpię czy siostra dałaby mu browara 😄

Anee

Przez chwilę zastanawiałam się gdzie w wyznaniu autor napisał że ma siostrę..
Dopiero potem skumałam xdd

wyspownik Odpowiedz

Chłopie, ciesz się że się w końcu odlałeś. cuda na sali robiliśmy w latach 80 tych, 11 chłopa gwizdało, woda z kranu w umywalce leciała żeby tylko nowy w końcu w kaczkę po zabiegu zrobił... Bo jak nie, to lekarz dyżurny ordynował cewnikowanie, wpadały dwie siostrzyczki z gumowymi cewnikami i wtedy dopiero koleś miał przechlapane :D

smallbee0 Odpowiedz

Wiem co to znaczy i jaka to jest katorga... Ja wylądowałam w szpitalu 3 dni po 18-stce.Po opetacji były z lewej i prawej strony kroplówki, więc nie masz jak się ruszyć. Pielęgniarka przyniosła mi basen i najgorsza była ta świadomość,że cholernie chce Ci się siku ale psychicznie Cię to blokuje. No bo jak to, mam się załatwić pod siebie?! Pamiętam,że pielęgniarka nie naciskała, odkręciła kran i powiedziała,że przyjdzie później :)

Bezkonta Odpowiedz

Ja na przykład tak mam że zawsze mam problem z wysikaniem się w lesie. Blokada. A jak usłyszę jakiś szmer to już w ogóle.

Nielubieludzi Odpowiedz

Mój znajomy 3 miesiące leżał w szpitalu i przez te 3 miesiące był unieruchomiony. Wyobraź sobie co czuł jak dopiero po miesiącu udało mu się zrobić kupę do kaczki

pXIX

Pewnie desperację, bo kaczka ma kształt czajnika i NIE SŁUŻY DO ROBIENIA KUPY, tylko do sikania. Strach pomyśleć co czuł personel jak taki wyczyn zobaczył

kitsunemi Odpowiedz

Ej, moment. Ale przecież nawet jakby ona wyszła, to wciąż zostaje ten dzieciak. .-.

Anonwho

Dzieciak płci męskiej to pewnie ta blokada byłaby mniejsza.

IrisvonEverec

@Anonwho: Dokładnie, a poza tym generalnie będąc w szpitalu nie ma co liczyć na 100% prywatności, bo przeważnie jest się na sali z kimś jeszcze. Oczywiście mam tu na myśli pacjentów, a nie gości wszelkiej maści. ☺ Tacy przesiadujący godzinami u swoich bliskich są często ogromnym utrapieniem dla reszty pacjentów. 😕 Rozumiem doskonale tą mamę, ale powinna też dać trochę spokoju chłopakom i choćby wyjść na kawę, kiedy młody spał.

Selevan1 Odpowiedz

Zazdroszczę życia, skoro to jest jeden z najgorszych w nim dni.

Dodaj anonimowe wyznanie