#sulPc
Pora letnia; ludzie wolą byczyć się nad wodą niż przyleźć na zakupy do małego osiedlowego sklepiku.
Mimo zrobionego przeciągu na przestrzał (okno na zapleczu otwarte na oścież, drzwi wejściowe również), powietrze stoi w miejscu. Ostatni klient jakieś pół godziny wcześniej, w pobliżu nikt się nie kręci, a mnie zawirowało w jelitach. Myślę se "pierdzielę, nie wychodzę, przecież to tylko bączek". Zwieracze rozluźnione, spomiędzy pośladków wydobył się najdłuższy i najgłośniejszy bąk, jaki tylko dane było słyszeć w moim życiu. Smród, kiedy tylko doszedł do moich nozdrzy, momentalnie postawił mnie na nogi. I wtedy wszedł klient. Podszedł do lady, spojrzał na mnie, na otwarte drzwi, na widoczne otwarte okno, znów na mnie i spytał:
- Szambo wybiło?
A ty co odpowiedziałeś ??
Znowu niedokończone wyznanie...
"Nie, spierdziałem się." A co miał odpowiedzieć? Oczywiście, że szambo! Panie, od rana tak śmierdzi, ja już nawet nie czuję.
"przecież to tylko bączek" cudny tekst 😍
W tym przypadku to chyba był nie "tylko bączek", lecz "Aż bączek!" 😂
"-Nie, to tylko śmierdząca bomba musiała eksplodować" 😜