#u8kqj
Na potrzeby historii nazwijmy ją Agata.
Agata w gimnazjum była dość "pulchną" dziewczyną. Jednym słowem lubiła dobrze zjeść. Nigdy mi to nie przeszkadzało, zawsze się przyjaźniłyśmy. Agacie zresztą też nie. Bardzo często żartowała ze swojej wagi i nosiła dużo koszulek z jedzeniem.
Do czasu.
Agata zaczęła narzekać, że nie podoba się samej sobie i chce coś zrobić ze swoich wyglądem. Na początku myślałam, że to takie głupie gadanie, ale z czasem zrozumiałam, że Agata naprawdę ma ogromne kompleksy.
Pomyślałam, że pomogę jej zrzucić wagę. W końcu byłyśmy wielkimi przyjaciółkami. Codziennie przychodziłam do Agaty (mieszkamy od siebie parę kroków), pilnowałam i motywowałam ją do ćwiczeń. Dawała sobie naprawdę świetnie radę! Dodatkowo podrzucałam jej zdrowe jedzenie i wysyłałam różne jadłospisy. Agata osiągnęła po dwóch latach zamierzony cel. Wspierałam ją na każdym kroku. Była moja najlepszą przyjaciółką.
Dziś na korytarzu słyszałam, jak mówi do naszej starej kumpeli.
- Ta Ola to się tak spasła. Niedługo będzie wyglądała jak krowa. Ale cóż, niech w końcu się za siebie weźmie.
Tak, mam na imię Ola.
Może nie mówiła akurat o Tobie? Wiesz, jest dużo dziewczyn o imieniu Ola. Mimo to jeśli mówiła o Tobie, to nie ma co, fajną masz przyjaciółkę...
Zgadzam się, ale mimo wszystko dziewczyna miała kiedyś kompleksy na punkcie wagi a teraz krytykę figurę innych dziewczyn bo schudła?
Szczerze, po schudnięciu niektórym osobom tak "odwala", znam kilka takich dziewczyn, które z pulchnych stały sie "fit" i teraz myślą ze sa gwiazdami i sa lepsze od wszystkich :/
Ja znam jeszcze lepszą agentkę. Sama wygląda jakby zjadła cały hipermarket, a najbardziej hejtuje właśnie osoby puszyste. Ale to jest naprawdę niezwykły przypadek. Nie znam osoby, która miałaby większe kompleksy od niej. Nigdy się do tego nie przyzna, kreuje się na taką gwiazdę właśnie, gardzi wszystkim na około, a innych ludzi nazywa plebsem, dodaje milion wyfotoszopowanych zdjęć (najlepsze są te, na których "szpanuje" kilkoma banknotami i szampanem) i co rusz dodaje posty, jak to ma gdzieś zdanie innych, bo coś tam robi/lubi i się tego nie wstydzi. Nie wiem, czy próbuje przekonać nas, czy siebie, ale naprawdę żal patrzeć na tą dziewczynę...
Nie będę broniła tej dziewczyny bo rzeczywiście, jest wredna ale też nie będę się jej dziwić.
Sama mam nadwagę i kompleksy. Ale moje niskie poczucie własnej wartości nie wynika z faktu, że jestem gruba tylko z tego, że schudnąć nie potrafię.
To kwestia charakteru i braku odwagi by cokolwiek zmienić, braku motywacji, braku wiary w siebie, braku systematyczności, braku umiejętności cieżkiej pracy nad sobą...
Jeśli komuś udaje się w końcu schudnąć to nie tylko może być dumny z faktu, że ładniej wygląda ale przede wszystkim dlatego, że stał się
dużo lepszym człowiekiem.
I jego charakter ma wszystkie te przymiotniki których wcześniej mu brakowało.
Serwatka31 jakbym czytała o sobie xD
Nie dość że niewdzięczna, to jeszcze bezczelna
W liceum miałem w klasie koleżankę, fajna wesola dziewczyna. Była bardzo otyla do tego stopnia, że miała operację zmniejszenia żołądka. Po zabiegu rygorystyczna dieta, siłownia itp. Schudła bardzo dużo, ale ze skromnej dziewczyny stała się tak pewna siebie, że momentami z tym przegina. Obecnie przez jej zachowanie zbytnio za nią nie przepadam. Pewność siebie to jedno, a bycie aroganckim to inna sprawa.
"Ta Ola to się tak spasła. Niedługo będzie wyglądała jak krowa. Ale cóż, niech w końcu się za siebie weźmie." chyba piszesz dialogi do polskich seriali. Tak nienaturalnego tekstu dawno nie slyszalem :/
nie na temat, ale zauważyliście, że do ulubionych można dodawać tylko określoną ilość wyznań? Wkurza mnie to troszeczkę... :/
Ale jak to? Ile? :(
Nie podoba mi się to... Nie zwróciłam uwagi...
Ehh nie ma to jak przyjaciółka i jej wdzięczność ... Szkoda gadać...
Co za krowa. :/
Nie wiem dlaczego ale to wyznanie mnie troche smieszy mam na imie Agata mam 17 i tez mialam problemy z waga i wlasnie jak czytalam poczatek tego wyznania to myslalam ze to wlasnie moja byla najlepsza przyjaciolka pisala tylko ze wlasnie z powodu wagi urwalam z nia kontakt bo zaczela sie ze mnie nasmiewac 😆od czerwca 2016 r schudlam juz 16 kg i wygladam jak czlowiek 💪
Nie rozumiem oburzenia autorki, skoro Agata potrafiła o siebie zadbać i zawalczyć, to uznala, że inni też sobie powinni poradzić. Była pulchna, już nie jest i może nie lubi grubasków.
Też miałam taką "przyjaciółkę" w sumie bardzo gruba nie była ale niska i okrągła. Przestała mnie szanować do tego odpychała bo poznała kogoś innego. Na sam koniec miała do mnie pretensje, że się nie proszę o spotkanie, że przestałam pisać, że nie stoję 1,5-2h i nie czekam na nią bo nie umie na czas dojechać na miejsce spotkania. A na sam koniec "przyjaźni" zaczęła mnie unikać. Wszystkiego dobrego "przyjaciółeczko"