#vM5va

Jestem 34 letnim facetem, który podobno jest nawet przystojny i inteligentny.
Prawie zawsze byłem wychowywany jak pod kloszem w domu, a w szkole podstawowej i gimnazjum byłem gnojony tak, że głowa mała (przez wszystkich rówieśników). W liceum było trochę lepiej, ale byłem tzw. błaznem klasowym żeby uniknąć gnojenia. Od szkoły podstawowej tak od 10 roku życia byłem molestowany seksualnie przez dozorcę bloku i mimo iż mówiłem to rodzicom to uważali, że kłamię bo często w tamtym okresie kłamałem (to bolało, bo zawsze rodzice mi mówili, że mam mówić jak jakiś pan/pani będzie mnie zaczepiał(ała). Jestem też wrażliwym człowiekiem.

Prawie od zawsze musiałem się opiekować kimś z rodziny (czy to była matka czy dziadek) i niestety, ale wiem, że mam toksyczną matkę. Niby nic złego nie robi, ale w jej towarzystwie zawsze mam depresyjny nastrój i nigdy nic mi się nie chce. Od dwóch lat wyjeżdżałem na kontrakt do pracy (zwiedziłem naprawdę ładny kawałek Europy) i wtedy odzyskiwałem chęć do życia, ale niestety musiałem wrócić do domu i zająć się chorą matką. Musiałem z nią zamieszkać bo wymaga pomocy przy najprostszych czynnościach. Najchętniej to bym się od niej wyprowadził gdzieś daleko w Polskę, ale wiem, że niestety nie mogę bo szybko umrze jak ją zostawię bez pomocy.

Ale wracając do tematu jestem singlem i w swoim życiu byłem tylko w jednym związku, krótkim bo tylko 4 miesiące. Niestety nie potrafię zagadać do kobiety, która mi się spodoba. Zacinam się i nic nie mogę powiedzieć, palę buraka i klops. Chciałbym być z kobietą, która będzie mnie kochała, i którą ja będę kochał, ale obawiam się, że zamknę ją w tzw. złotej klatce. A tego bym nie chciał bo wiem, że to szybko by zniszczyło mój związek. Niestety wszystkie kobiety, które poznałem i mi się podobały zawsze chciały mieć tzw. faceta w typie macho. Ja niestety nie jestem takim facetem. Uważam, że jestem totalnym przegrywem, ale żyję jakoś w tym świecie bez cienia szansy na znalezienie jakiejś partnerki. Jak to się mówi MŻJDD (moje życie jest do dupy).
Habakuk Odpowiedz

Jestem od ciebie trochę starszy. Twoja historia jest bardzo podobna do mojej. Ja rozpocząłem terapię aby coś zmienić.

Czaroit

BRAWO TY!
Gratuluję odwagi i tego, że jesteś gotów o siebie walczyć. :)

honey100 Odpowiedz

Jest coś takiego, jak asystentka osoby niepełnosprawnej /z Mopsu za darmo/, lub opiekunka z Mopsu, płatna.

bazienka

albo po prostu osrodek
ciekawa jestem jak mama sobie radzi podczas pracy autora za granica

Hvafaen

Ośrodek to ostateczność. Moge sobie jedynie wyobrazić jak to wpływa na psychike. Ma się nagle tylko jeden pokój, atmosfera szpitalna, każdy nadzoruje twój ruch, mieszkasz z innymi ludźmi i albo z nimi jadasz, albo prawie wszystko robisz w tym jednym pokoju. Zabrano ci resztki samodzielności. To bardzo demotywuje i ogłupia.

Cristalx Odpowiedz

Może jak w komentarzu niżej, wynajęcie opiekunki dla matki by pomogło. Inną możliwością jest oddanie jej do ośrodka, który by o nią zadbał.

Mtgmtg Odpowiedz

Nikt z nas nie wie w jakim stanie jest jego matka, więc ostrożnie z tym oddawaniem do domu opieki. Ale opiekunka z mopsy to oki. Ale też inna sprawa, ja też byłem trzymany pod kloszem i mam mega trudności z wejściem w relacje z kobietami. Nikt tego nie zrozumiem z jednej strony pragnienia uwolnienia i fałszywego wyrzutu sumienia że podejmując decyzję sprzeczną z tym co chcieliby rodzice ich się krzywdzi. To właśnie skłoniło mnie to terapii.

TakaOna100 Odpowiedz

A może zorganizuj mamie profesjonalna pomoc zamiast z nią siedzieć i popadać w depresje. Czas na dobrego terapeutę, żeby uwolnić się od demonów z przeszłości

mercury82 Odpowiedz

Poszukaj pomocy u psychoterapeuty, a dla mamy opiekunki i może fizjoterapeuty. Kiedyś trzeba zacząć żyć własnym życiem a lepiej późno niż później.

Kaaarinaaa Odpowiedz

Trzeba umieć poznać swoją prawdziwą wartość. Najważniejsze jest to, ze widzisz problem. Teraz trzeba powoli i stopniowo zacząć stawiać mu czoła.

Rodzina jest ważna, ale jeśli nas raniła nie możemy niestety dla niej wszystkiego poświęcać teraz. Rozumiem, że to matka, i ze pewnie nie chcesz jej zostawiać bez opieki, ale może mozna to rozwiązać w inny sposób?

Pamiętaj, zawsze warto walczyć o siebie! Powodzenia! :)

Dodaj anonimowe wyznanie