#xM28s
Mój tata wprowadzając się do domu zastał gołe ściany. Sam wyremontował prawie cały dom (dziadek miał wyremontowany pokój, kuchnie i teoretycznie skończoną łazienkę), ocieplił, doprowadził to tamto i siamto. Dziadek co jakiś czas narzekał że "balkon jeszcze nie zrobiony, a ty wróciłeś z roboty i leżysz, ty nigdy nic nie zrobiłeś". Dziadkowie się nie dokładali do niczego, nawet do rachunków. Tata wiele razy płakał i obiecywał, że wyprowadzi się z dnia na dzień.
Moja mama na zachowanie dziadków zawsze była bierna. Generalnie mama to typ kobiety, która wyszła za mąż, żeby nie być zmęczona, a męczy się niemiłosiernie robiąc pranie.
10 lat temu miała miejsce dość poważna awaria w domu. Efektem czego nie było wody. Trzeba było wydać "trochę" pieniędzy na już. Dziadek, oczywiście, nie dołożył ani złotówki, a kiedy było coś do zrobienia tata prosił o pomoc swojego brata i sąsiada. Dziadek "nadzorował" mówiąc im co mają zrobić.
Wspomnę jeszcze, że mój tata ma swoją firmę, więc nie pracuje po osiem godzin i do domku. W pracy ma również możliwość umycia się.
Mój tata biorąc pod uwagę upierdliwość dziadka sprawił, że nie mam stałego dostępu do ciepłej wody. Trzeba kombinować.
Kiedy dorosłam i zaczęłam na siebie zarabiać zapisałam się na siłownię. Moja mama jak i dziadkowie uważali do za wybryk. A ja nie dość, że mogłam wyrzucić z siebie złą energię, to mogłam iść pod prysznic. Codziennie.
Tak. Miałam wtedy chłopaka. Jednego. Potem drugiego. Kiedy miało do czegoś dość, a nie byłam wtedy pod prysznicem, czułam się wyjątkowo niekomfortowo.
Obecnie mam pracę w innym mieście, która mi zapewnia mi mieszkanie służbowe.
Wróciłam do domu na kilka dni. Siedzę sobie pod kocem, bo dom jest nieogrzany. Nie mam ciepłej wody, żeby się umyć. Mam tutaj "swój" wyremontowany pokój. Usłyszałam jakoś niedawno od babci, że moja ponoć mama w złości krzyczała, że ja powinnam zadbać finansowo o dom. Skończyła mi się lokata, więc zaproponowałam, że kupię jej nowe meble i farby do ścian. Odpowiedziała, że mebli nie chce, a malować nie będzie, bo ją to wali jak wszystko wygląda.
Także tego...
Naprawdę po tym wszystkim chcesz im jeszcze pomagać? Są dorośli, jak im nie pasuje obecny stan rzeczy to niech idą do roboty, a nie tylko wymagają i marudzą.
Uważam, że to była gorzka ironia. Zaproponować zmianę mebli i kolor ścian w wypadku gdy był potrzebny remont instalacji wodnej i grzewczej ?
Patologiczna matka
Przerosło, czy nie, wciąż jest patologiczna.
Patologiczni to są dziadkowie, roszczeniowi i sknerzy, którzy na własny dom nie łożą i mają pretensję do zięcia że ten wraca zmęczony z pracy i nie robi remontu ich domu za jego pieniądze.
Zabieraj tate i budujcie swój dom. Matka i dziadkowie to patola. Może nie jakaś duża, ale po co się męczyć.