#xqqSo
O czym by tu napisać... Wiem! Jak zakończyła się moja przygoda ze striptizem.
Nie było łatwo. Przełom maja i czerwca, upały. Bark klimatyzacji i dobrej wentylacji. Syf, którego nie dało się już uprzątnąć, dym papierosowy, 30 stopni na sali. Kierowniczce udało się załatwić klimę. Nagle z 30 stopni zrobiło się 15. Dość szybko zaczęło się chorowanie. Od niewinnego kataru i lekkiego kaszlu. Przez miesiąc dało się wytrzymać, lecz tu w pełnej krasie ukazała się sukowatość kierowniczki. Ona siedziała ubrana normalnie. Dla niej chociaż te 20 stopni było już za dużo. Nie brała pod uwagę, że nam jest zimno (przypomnę- ubrane w majty i staniki). Nasze prośby zbywała prychnięciami. "Jak wam tak zimno to zacznijcie biegać"- autentyczny tekst.
Drugi miesiąc- kaszel mocniejszy. Do tego lekka gorączka, wzmożenie kataru. Zapytałam, czy mogę wyjść wcześniej do domu. W odpowiedzi jedynie uśmieszek. "Idź, ale jutro nie wracaj". Na szczęście miałam dwa następne dni wolne, więc nieco się wyleczyłam.
Trzeci miesiąc- oddychanie sprawiało mi ból, a każde kaszlnięcie niesamowite bóle w klatce piersiowej. Z pomocą jednej z dziewczyn dotarłam do przychodni. Z miejsca pojechałam do szpitala. Okazało się, że wyhodowałam sobie zapalenie płuc, infekcję górnych dróg oddechowych i dodatkowo zapalenie zatok. Żyć nie umierać. Po miesiącu nie pojawieniu się w pracy (uprzednio doręczając chorobowe), poprosiłam chłopaka by zawiózł moją rezygnację. Nie miałam już po prostu siły. Po leczeniu długo nie mogłam dojść do siebie. Byłam niesamowicie osłabiona. Jednak miałam dwutygodniowe wypowiedzenie. Załatwiłam to przedłużając o 2 tygodnie chorobowe. Zajechałam tam jednie po swoje rzeczy.
Powiem szczerze, nie żałuję, że tam pracowałam. Zarobione pieniądze umożliwiły mi otwarcie swojego biznesu. Nie jest on jakiś duży, ale jeszcze wszystko przede mną. Z dziewczynami nie utrzymuję kontaktu. Po twarzowej książce wnioskuję- 3/4 stało się typem "kopiuj-wklej". Czasami się łapię na tym, że nawet tęsknie za tą pracą. Czy wrócę? Nie mam pojęcia. Myślę, iż to już zamknięty rozdział w moim życiu.
Czasami zdarzy mi się założyć fikuśną bieliznę, swoje nie do zdarcia szklanki i tańczyć, ale już tylko i wyłącznie przed swoim chłopakiem. Tak, dalej z nim jestem nieprzerwanie od 5 lat :)
Dzięki, że wytrwaliście ze mną do końca. Pozdrawiam wszystkie Anonimki :)
Podziwiam Twojego chłopaka, jestem okropna zazdrosnica i nie wyobrażam sobie ze moja druga połówka tańczy przed kimś innym w samej bieliznie
W jakiej bieliznie???
Dodam również moje przemyślenia. Nie tylko chorowanie wpłynęło na moją decyzję. Powoli zaczęłam tracić wiarę w facetów. Mój chłopak jest wspaniały, wspiera mnie na każdym kroku i złem byłoby stracenie zaufania do niego patrząc przez pryzmat bywalców klubu ze striptizem. Może to wydawać się głupie, lecz po tylu klientach (w tym chłopaków znajomych- były one powiadamiane tuż po wyjściu delikwentów) można zmienić swoje przekonania.
Jakby mój facet poszedł na striptiz to bym się serio ostro wkurzyła... Że mnie ze sobą nie zabrał :D
@Blackstones
Chcem cię... :-P
Ja bym się wkurzył gdyby moja dziewczyna byłą striptizerką.
Nie twierdzę, że mój chłopak się nie wkurzył. Owszem, na początku, lecz z czasem zrozumiał. Postawił na mnie i nasz związek :) To była ogromna próba dla naszej relacji, ale daliśmy radę, dalej dajemy ;)
Wtf nie ma nic złego w tym że ty się rozbierasz dla innych facetów ale jak oni na Ciebie patrzą to już jest złe. Gratuluję.
Ty mając chłopaka byłaś striptezerką i spoko. Jak faceci twoich znajomych tam byli to źle i trzeba było od razu donosić? Trochę nie rozumiem czemu ?
^jej chłopak o tym wiedział, być moze po czasie nawet akceptował, a dziewczyny tych facetów niekoniecznie, naprawdę nie widzisz róznicy?:)
@sennymisiek bo jej chłopak o tym wiedział a reszta dziewczyn nie ;) jakby mi chłopak zaproponował wycieczkę do takiego miejsca to bym sie chętnie zgodziła ale jakby poszedł sam to bym sie mocno zdenerwowała
"-Słuchaj kochana, był u mnie Twój Marek, wiesz... hajs się musi zgadzać ale on Cię wali na prawo i lewo! :o"
Tak to widzę.
Mój był 3 razy. 2razy z okazji kawalerskiego w tym jednego swojego^^
I raz ze mną...
Ja nie widzę w tym problemu, że gdzieś poszedł....
Typ "kopiuj-wklej"?
Blondynki lub brunetki, zrobione brwi, usta, piersi. Takie o :)
Hej! Dobrze Cię znów słyszeć (czytać)! Trzymaj się ;)
Podrzucił ktoś linki do poprzednich wyznań autorki ? Chętnie poczytam je, a nie mogę ich zlokalizować :c
/evhID
/jMcvN
/Taa7c
/egrjc
Poison dziękuję za linki :)
O.O ktoś edytował moje wyznanie O.O
Tam tam daaam!!'
STRIP 4
Nie chciałbym mieć dziewczyny striptizerki. Nie szanuję takich osób, które same siebie nie szanują. Dziwię się twojemu chłopakowi.
Czemu siebie nie szanują? Każdy inaczej postrzega szanowanie się
Czemu od razu nie szanują? Przypominam, ze striptizerki tylko TAŃCZĄ, w warunkach ich pracy nie ma seksu z klientami. Praca takiej tancerki to praca jak każda inna
A, fakt, przecież praca, w której chodzi o to, żeby jak najwięcej facetów się śliniło do twoich prawie gołych cycków jest podobna do np. pracy piekarza.
Większość facetów to niezli hipokryci-wyzywają takie dziewczyny od szmat, suk i scierwa, a sami się do nich slinią i chętnie korzystają z ich usług
MaggieGreene a w dupie mam większość facetów :D
Wyobraziłam sobie barczystą klimatyzację XDD
Bardzo trudno mi się odnieść do tego wyznania. Nie oceniam motywacji, dla których ktoś idzie do pracy w zawodach uważanych za moralnie wątpliwe, bo to nie moja sprawa, a poza tym są sytuacje o których może mi się nie śniło i nie mam pojęcia jak sam bym postąpił. Jest na pewno też tak, że wybór tej a nie innej drogi ratuje życie. Tak wybrałaś, Twoja decyzja, kimże jestem by oceniać.
Ale dlaczego trudno mi się odnieść? Ponieważ osoby z takich zawodów jak striptizerka, prostytutka, polityk, prawnik działają w świecie permanentnego kłamstwa (taka specyfika pracy, rozumiem to) i stają się w nim arcymistrzami. Więc nie jestem w stanie stwierdzić, co tu jest prawdziwe, a co nie.