#y4K58
Jakiś czas temu byłam pierwszy raz na obiedzie u rodziców mojego chłopaka. Podali jakieś roladki wieprzowe (?). Grzecznie odmówiłam, powiedział że zjem tylko sałatkę, ale nalegali. No więc pomyślałam, że spróbuję, a co mi tam. Wzięłam kęs mięsa, przeżułam i nie zdążyłam dobiec do toalety. Zarzygałam im cały przedpokój. Nie żeby było źle przygotowane, ale sama konsystencja i okropny posmak zrobiły swoje.
Od tamtej pory już nie wciskają mi mięsa.
P.S. Posprzątałam po sobie :).
No ja też jestem weganinem, kiedyś nawet jadłem pizze wegańską i pasztet wegański jak ciocia zrobiła. I rosół wegański jadłem babcia taki dobry zrobiła, z wegańskiego kurczaczka.
Weganski kurczak z weganskiego wolnego wybiegu?
Ja też lubie wegańskie kurczaki, fajne są.
Puchate ;p
To smutne, ze ludzie po twoim wytlumaczeniu (bo mam nadzieje, ze wytlumaczylas dokladnie, a nie tylko "nie, dziekuje") probuja usilnie namawiac, szczegolnie osobe nie jedzaca czegos tam. Rownie dobrze moglas miec alergie, wrazliwy zoladek, celiakie czy cokolwiek podobnego.
A jak sie dlugo nie je miesa, to zmniejsza sie produkcja enzymow, sama zjadlam kiedys makaron przygotowywany na patelni, na ktorej, jak sie okazalo, bylo smazone miesko. I 2 dni do tylu, lecialo gora i dolem.
Z doświadczenia wiem, że ludzie bywają żałosni i próbują przemycic mieso w daniach dla wege. Potrafią wciskać na siłę, próbując odpie*dalac jakiś g*wniany szantaż emocjonalny. Dlatego sprawdzam każde danie, które jest robione przez osoby zdolne do takich akcji.
No i żeś nie trafił, fraje®ze. Mam w dupie, co kto je i nikomu nie wciskam jedzenia wege, bo sama nie chciałabym by ktoś wobec mnie odwalal taki syf z przemycaniem składników, "zatem weź zamknij mordę, patusiarka szmulo (to znak, żeś z patologii, skoro używasz takich określeń) i wracaj do kuchni"
Ale mleko pijesz? Ciasta jesz? Bo wtedy to nie jesteś weganką.
Tak, na pewno nie wie kim jest... A wiesz, że istnieją wegańskie ciasta?
Mysle, ze skoro jedynym argumentem na weganizm autorki jest to, ze nie lubi miesa i konsystencji jajek, to faktycznie moze nie zdawac sobie sprawy, ze mleko w ciescie albo majonez w salatce to nie sa produkty weganskie.
Ja przez połowę życia piłem wegańską gorzałę. Same ziemniaki i żyto. I niech ktoś mi powie, że chlory nie potrafią się zdrowo odżywiać.
No tak, bo przecież jest głupia i nie wie, że jajko w cieście jest takie samo jak jajko w jajecznicy albo surowe, albo że majonez nie jest wegański. Nie wiem, skąd w ogóle to wzięliście. Gdzie autorka napisała coś, co może sugerować, że nie wie, że w cieście jest jajko?
Tak, wiem kim jestem. Nie pije mleka,nie jem twarogów, jogurtów i innych rzeczy, bo mam alergię na nabiał. A jajko to jajko, w cieście ma inną konsystencję, ale nadal mam świadomość jaką miało wcześniej :)
Ja cię rozumiem. Sama jem tylko piersi z kurczaka i bardzo chude mięso typu polędwica. Kiedy tylko znajdę jakąś żyłkę, tłuszczyk albo ciągnącą się część to mam odruch wymiotny. Zawsze wszystko bardzo starannie obkrawam.
To po co w ogóle jeść takie rzeczy? Tylko mięso marnujesz. Byś jadła wegańskie żarcie jak normalny człowiek, to nic byś nie musiała obkrawać.
@Jawiem1210 może po prostu lubi tylko to? A co Ci do tego?
Obkrawam, bo kiedy byłam dzieckiem mama wpychała mi na siłę jakiejś wątpliwej jakości schaboszczaki. Zawsze były jakieś ciągnące się kawałki, których nie dało się normalnie pogryźć, obrzydlistwo. Unosiło mi się wtedy i unosi mi się teraz kiedy coś takiego spotkam na talerzu. Dlatego lubię swoje mięsko przygotowywać sama.
Ja też w zasadzie jem tylko piersi z kurczaka. Nigdy nie smakowało mi mięso, wędliny też rzadko które lubię.
Jak można kogoś właściwie obcego namawiać do żarcia czegoś, czego nie lubi? Nie jestem nawet wegetarianką, ale nienawidzę wieprzowiny i myślę, że tak samo bym zareagowała w twojej sytuacji (w sensie rzygi).
Coś jak Phoebe na pierwszym obiedzie u przyszłych teściów. 😛
Jestem wegetarianką z tego samego powodu :D co prawda akurat jajka / mleko mi smakują, ale mięso, szczególnie dród i ryby powodują u mnie efekty wymiotne
Nie możesz być weganką bo weganie nie jedzą białka i mięsa, a wegetarianie nie jedzą po prostu mięsa, czyli musisz być wegetarianką
UPS! Źle przeczytałem mój błąd sorki! :D
To znaczy nie jedzą produktów zwierzęcych no
spoczi :D
Brawo. W końcu ktoś posprzątał po sobie! Od mnie masz za to dużego plusa.
Po czym poznasz weganina ? Tak samo jak prawnika. Sam ci o tym powie * - _-)
O ile informacja o studiach prawniczych jest nieistotna, tak info o wykluczeniu pewnych składników z diety jest ważna. Wyobraź sobie, że wpadnie do ciebie na obiad osoba, która nie spożywa mięsa albo ma fenyloketonurie lub celiakie, a ty zayebiesz focha, bo stałas 3 dni przy garach, a gość burak nie ruszył tego żarcia. Ludzie informują o tym, bo to ważne. Jedzenie odgrywa kluczową rolę w naszym życiu. Jemy w pracy, w szkole (na uczelni), spotykamy się ze znajomymi w restauracjach, na grillu itd.
Tak się składa, sflaczaly fiu*ku, że daleko mi do incela. Wy*ebali cię ze stronek dla tego gówna, więc przyszedłes tutaj? Spadaj na jakieś incelskie portale, bo tam znajdziesz swoich kumpli.
Ja nie jadam mięsa, bo drogie i włazi mi w zęby. Mam aparat na zęby i ciężko wyciągnąć włókna mięsa z zakamarków. Na jajka mam alergię, a po produktach mlecznych...pierdzę jak stary dziad. Najgorsze są sery pleśniowe, jogurt i twaróg. Na diecie roślinnej moje jelita czują się dobrze, nie mam wzdętego brzucha.