#y6lwS

Chciałam coś napisać o "kochanej" babci.

W moim życiu praktycznie nigdy tej kobiety nie było. W najważniejszych momentach mojego życia - chrzest, komunia, 18. urodziny, ślub - jej nie było. Bo zawsze coś. Jedyne momenty z dzieciństwa jakie z nią pamiętam to jak przyjechała i kiedy mama pokazywała moje i rodzeństwa świadectwa, "babcia" stwierdziła, że jej to nie obchodzi i nie ma czasu. Innym przykładem jest wyjazd mój i męża (wtedy jeszcze nie męża) do kraju, w którym babcia mieszka. Na wiadomość o fakcie, że dzień wcześniej mój się mi oświadczył stwierdziła, że i tak nikt jej nic nie mówi, to nie obchodzi jej to.

Dla mnie ta kobieta to obca baba, ale przez wzgląd na moją mamę rok temu pojechałam z nią do babci, a żeby było śmiesznie, na to słynne Podlasie. Pojechałam z mamą i z 2-letnią córka oraz byłam w 6 miesiącu ciąży. Na ogół jestem dość pracowita, ale będąc nie u siebie, do tego z dzieckiem i w ciąży praktycznie nic nie robiłam. Czułam się tam źle i nieswojo. Pojechałyśmy na 5 dni, jednak tego co się stało drugiego dnia nie zapomnę do końca życia. Babka wzięła mnie na stronę i zaczęła wypytywać o spory z mamą... Odpowiedziałam pokrótce i stwierdziłam, że to moja sprawa i mamy, więc nie będę jej nic mówić. I wtedy się zaczęło... Zaczęła krzyczeć, że to jej córka, więc to także jej sprawa, że jestem niewdzięczna, że powinnam być wdzięczna jej najbardziej... Było mi przykro, ale że to rzekomo moja babcia powiedziałam, że nie chcę rozmawiać i pójdę sobie, bo nie chcę się kłócić. A ta kobieta wpadła w jakiś szał. Wyzywała mnie od najgorszych, moja córkę od bachorów, a nienarodzone wtedy dziecko od diabłów. Stwierdziła, że dobrze, że jestem w ciąży, bo by mi tak przyłożyła, że bym chodziła jak w zegarku... Tak się poryczałam, że szok. Mama nie wiedziała co się stało, a ja płacząc zapytałam, czy jedzie ze mną, czy mam dzwonić po męża, by po mnie przyjechał... 10 minut później już wracaliśmy z tego wariatkowa. I po ok. 50 km mama mi powiedziała, że gdy zobaczyła jak się babka na mnie wydziera, przypomniało jej się jak kiedyś matka ją traktowała i dlaczego w wieku 15 lat poszła do szkoły do Warszawy...

Dla mnie ona nie istnieje, jedynie przykro mi z powodu mojej mamy i dzieci. Nie mam z nią żadnego kontaktu, moje córki, a jej prawnuczki już jej nie zobaczą. Jednak przez wzgląd jakim jest człowiekiem mam nadzieję, że umrze sama, bez dzieci i wnuków.
poinsettia Odpowiedz

Odkładając na bok szacunek dla starszych (na który uważam i tak należy sobie zapracować), przydałoby się babci jebnąć raz a porządnie.

Allerosa

Też miałam to napisać. Tylko że ja na miejscu autorki poczekała bym, aż urodze, potem pojechać bez dzieci i wtedy zapisać babci z liścia.

Owsiankozerca Odpowiedz

... wyjazd mój i męża do kraju, w którym babcia mieszka, na to słynne PODLASIE!
PADLAM!

bazienka Odpowiedz

a pewnie starucha obudzi sie jak juz bedzie schorowana i ciezkie zdziwienie, z enikt nie chce przy niej robic
tylko nie zlamcie sie z mama wetdy

FoxyLadie

Tak jak w tym kawale 'zawsze wiedział wszystko najlepiej, tylko jak po mordzie dostał, to nie wiedział, za co'.

tramwajowe Odpowiedz

Za dużo anonimowych czytam... spodziewałem się że mama weźmie stronę babci.
Ulżyło mi na zakończenie!

wmw Odpowiedz

Mozna sie wpienic!

justas Odpowiedz

Słynne Podlasie hehe. Województwo, jak każde inne :)

Dodaj anonimowe wyznanie