Pracuję w zagranicznym call-center realizowanym dla firmy ubezpieczeniowej. Jeden z klientów powiedział, że dzwoni w imieniu głuchego ojca, który miał wypadek samochodowy. W pewnym momencie spytałem, w jakim stanie jest ojciec, i wtedy zostałem wyprowadzony z błędu: on nie powiedział „deaf” (głuchy), tylko „dead” (martwy).
Dodaj anonimowe wyznanie
Hm, pewnie zapadła grobowa cisza...
Autor w tamtym momencie pewnie chciał się zapaść pod ziemię
To było bezduszne :O
Oj tam po prostu masz sztywne poczucie humoru...
Debil z ciebie
Nie wiem jak, bo różnica w wymowie jest dosyć duża. W każdym razie takie rzeczy się zdarzają i wystarczyło to wyjaśnić.
Różnica nie jest aż taka znaczącą u kogoś kto NAPRAWDĘ DOBRZE mówi po angielsku, a do tego dochodzi lekkie zniekształcenie głosu przez telefon. Nie ma się czemu dziwić ;)
Jedyna różnica w wymowie to ostatnia literka, więc jest to 1/3 słowa, nie tak dużo.
Może nie mówił dead tylko death.
"ded" i "def"- podobne wyrazy. Przestańcie się w końcu czepiać, takie pomyłki są na porządku dziennym.
Weź pod uwagę, że mężczyzna z którym rozmawiał autor mógł mieć np wadę wymowy.