#yW6I0

Gdy chodziłam do 4, może 5 klasy podstawówki, mieliśmy lekcję o nowotworach. Pani wspomniała o nowotworze piersi i o tym, że kobiety często na niego chorują, dlatego powinny sprawdzać co jakiś czas, czy nie wyczuwają guzów.

Pewnego pięknego dnia podczas kąpieli i mycia klatki piersiowej wyczułam, OLABOGA - guza!
Przypomniała mi się lekcja przyrody, więc gdy skończyłam się myć, najpoważniejszym głosem jakim potrafiłam, przełykając łzy, powiedziałam:
- Mamo, mam nowotwór piersi i mogę umrzeć. Ale nie martw się, w niebie będzie mi dobrze...
Mama popatrzyła na mnie z politowaniem, a ja kazałam jej sprawdzić, jeśli mi nie wierzy.

Sprawdziła. To nie był nowotwór. Rosły mi piersi.

Nie mam traumy, ale mam nadzieję, że tego nie pamięta.
skrollok Odpowiedz

Nie macie wrażenia, że każde napisane „mam nadzieję, że tego nie pamięta” jest napisane specjalnie? Zawsze znajdzie się ktoś kto napisze: spokojnie, na pewno pamięta.

Cosin Odpowiedz

To dlatego, że dziewczynkom mówi się o guzach, ale o tym, które są normalne, a które nie już się pomija. Kiedy bodajże Kaja Szulczewska pokazywała na instagramie prawidłowo przeprowadzone badanie piersi (z bardzo medycznej perspektywy), przekrój piersi i opisała, jakie w dotyku są nieprawidłowości to instagram oznaczył to jako materiały erotyczne i usunął.

ReginaPhalange22 Odpowiedz

Też jak byłam w tym wieku miałam taka 'dramę' xD pamiętam jak potajemnie sprawdzałam w encyklopedii xDD czy coś mi jest.

ZgileZloto12

Piona! ✋

Dodaj anonimowe wyznanie