#zHfdH
Schematyczna sytuacja: ojciec alkoholik, mama, która nie potrafi nic z tym zrobić i ogólnie jakby problemu w ogóle nie było, bo to "normalne" ;)
Awantury po pijaku, bicie mnie, rodzeństwa i mamy było czymś, co dosyć często się zdarzało, ale ojciec nawet na trzeźwo jest zwykłym damskim bokserem.
Przez to wszystko ukształtował mi się dosyć buntowniczy charakter względem kochanych rodziców. Często się kłócę z nimi o samo to, kto ma rację, najbardziej skora do kłótni jest matka, która z ojcem nieźle się dobrała, jedno wyniszcza cię fizycznie, drugie psychicznie. Jedyna wartość, która się dla nich liczy, to pieniądz. Nie pokazali nigdy, co to prawdziwa przyjaźń, miłość czy lojalność.
Nawet ciężko określić, które z nich jest gorsze. Mama zawsze próbuje mieć rację, a rzadko ją ma, robi problemy o byle głupotę, a kiedy coś już jej powiesz bardziej osobistego, to przy najbliższej kłótni wykorzysta to przeciwko tobie i cię naobraża. A ojciec to zwykły (nie)pijący, który przez twoją kłótnię z mamą szukał wymówki, żeby się na kimś wyładować i ciebie pobić. Kiedy ktoś inny był jego ofiarą, to wielki koniec świata, oburzenie, ja często stawałam w obronie mamy czy rodzeństwa jak byłam młodsza, a zaznaczę, że nawet nie jestem tym najstarszym dzieckiem. Kiedy mnie pobił, wszyscy się patrzyli i nikt mi nie pomógł, nie odciągnął go, bo ja na to sobie zasługuję przez swoje pyskówki.
Szkoda tylko, że nikt nie pokazał mi innego sposobu na wyrażanie emocji z wyjątkiem krzyczenia i używania brzydkich słów. Jak tylko wracam do domu i ich widzę, czuję się źle i cała radość ze mnie uchodzi.
Nie chcę być taka jak oni. Chcę założyć rodzinę opierającą się na miłości i zaufaniu. Oby mi się to w przyszłości udało.
Jeśli nadal z nimi mieszkasz i nadal te sytuacje się zdarzają, zadzwoń na niebieską linię, nie powinnaś tego tolerować. Tacy ludzie nie powinni być rodzicami. Trzymaj się!
Tacy ludzie nie powinni nawet żyć.
Wiecie jak rzadko niebieska linia odbiera? To jest jakaś mityczna instytucja, dzwoniłam tam pełno razy i zawsze kończyło się na sygnale „piiiii” w słuchawce.
Jakby nie było rodzice są wobec siebie lojalni. Jeden bez drugiego żyć nie może. Tak ugrzęźli w tej relacji, że życia bez niej nie mają. Żyć bez siebie nie mogą.
Czy Ty potrafiłabyś inaczej?
Odciąć się, chodźby tylko w głowie.
Obserwować ich, ale nic nie robić.
Zgadzam się. Spróbuj się odciąć. Nie bronić nikogo, nie kłócić się, nie zwierzać. Po prostu jakoś przemknij w tej rodzinie do chwili, gdy będziesz mogła się wyprowadzić.
Często (jak już ma się rodzinę) nie powtarza się błędów swoich rodziców. W głowie siedzi to, jak Cię traktowano i uczy się na tym.
Dlatego często stwierdzam, że większość ludzi nie powinna mieć dzieci. Sama nawet się zastanawiam czy nie będę jak moja matka bo już widzę kilka cech charakteru od niej, a od małego jestem obiektem do wyżywania się. Trzymaj się i szukaj pomocy. Policja, opieka społeczna. Cokolwiek
Mam podobnie w domu, ale mama czeka aż wyremontujemy mieszkanie i bierze rozwód z ojcem. Ojciec typowy alkoholik, tylko, że on mnie i rodzeństwa nie bije bo wie, że my potrafimy się obronić a nawet oddać ;) Pozdrawiam, 13-letnia dziewczyna :))
Zbierz dowody jakieś i na policję z tym idź.
Jestem DDA ( dorosłym dzieckiem alkoholika) i muszę Cię uświadomić że z takimi doświadczeniami stworzenie rodziny opartej na zdrowych relacjach będzie bardzo trudne bez pomocy terapeutów, sam uważałem że jestem świetnym partnerem a ostatecznie okazalo się że mimo tego że nie pije, zachowuje się dokładnie jak mój ojciec tyran. Ale na pocieszenie powiem Ci że są grupy wsparcia, i ośrodki które pomagają poradzić sobie z piekielnym dzieciństwem i wyjść z destrukcyjnych schematów. Jestem teraz w terapii i mam kochającą żonę z którą staramy się o powiększenie rodziny i nadal uczęszczam na terapię, ale widzę światełko w tunelu że nie muszę być taki jak mój staruszek. Trzymam kciuki za spełnienie Twoich marzeń autorze 🙂
Ja miałam podobną sytuację, ale na szczęście już nie mieszkam z rodzicami. Co prawda ojciec mnie nie bił, ale matka się na mnie wyżywała psychicznie po kłótniach z nim. Mam 3 braci, ale to na mnie jej uwagi się skupiały, gadanie że nikt mnie nie zechce, że inne dzieci to są grzeczne nie to co ja (ta, zawsze w szkole wzorowe zachowanie, czerwony pasek, prawie w ogóle nie wychodziłam bo nie mogłam) i generalnie dużo przykrych uwag, których nie chcę tu przytaczać.
Niestety dzieciństwo w dużym stopniu ukształtowało dorosłą osobę jaką teraz jestem, aktualnie czekam na terapię DDA. Nie radzę sobie ze złością, mam niskie poczucie własnej wartości, często się boję i czuję się za wszystko odpowiedzialna. Liczę, że terapia mi pomoże i mam nadzieję, że Tobie uda się wyjść na prostą
Trzymam za Ciebie kciuki, żeby udało Ci się odciąć od tej patologii. Pamiętaj, że nie jesteś nimi, możesz być inna. Jak zauważysz, że powielasz ich błędy to szukaj pomocy. Już teraz warto, żebyś spróbowała się np. wyciszyć (może tabletki uspokajające?), nie kłócić z tymi ludźmi, bo nie ma sensu kopanie się z koniem. Po prostu odpuść, niech sobie gadają co chcą, a Ty puszczaj wszystko mimo uszu. Mam nadzieje, że będziesz się mogła szybko wyprowadzić. Powodzenia!
Kto jest za tym, aby przeprowadzano testy psychologiczne przed założeniem rodziny?