#zQODs

Kiedy miałam jakieś 6 lat, chodziłam z babcią co niedzielę do kościoła. Ogólnie nie za bardzo lubiłam te wypady, co tu dużo gadać - po prostu się tam nudziłam. Podczas jednej mszy ksiądz mył kielichy po komunii świętej, a wszyscy w kościele w zadumie się temu przypatrywali. Panowała doskonała cisza. Ja czekając, wiercąc się z nudów, wypaliłam do babci donośnym głosem "BABCIA, JAK ON UMYJE TE GARNKI, TO JUŻ IDZIEMY DO DOMU, NIE?!". 

Wszystkie starsze panie popatrzyły na mnie i babcię z niemal pogardą, jednak ksiądz się nieźle uśmiał.
PlayerOne Odpowiedz

Miałem podobny wyskok. Też gdzieś koło 5 lat. Ksiądz głosi kazanie akurat, ja się wiercę w ławce i moja mama żeby mnie uspokoić mówi że jak ksiądz skończy mówić to pójdziemy do domu. Kazanie się skończyło ksiądz usiadł i ja krzyczę "KSIĄDZ PRZESTAŁ GADAĆ".

ananas1ek Odpowiedz

Dawno temu...?

ciasteczkowaa12

Za siedmioma górami, za siedmioma lasami...

PinkRoom

i za siedmioma rzekami..

Dodaj anonimowe wyznanie