#7GOk1
Jako 6-letnia dziewczynka miałam pewne kolory, które uwielbiałam, a na inne nie mogłam patrzeć. Nie było możliwości, żebym nałożyła ubranie w znienawidzonym odcieniu, a gdy kolor "pieniążka w papierku" mi nie odpowiadał, bardzo szybko z pomocą moich braci wymieniałam go na inny - ładniejszy.
Z okazji Świąt Bożego Narodzenia dostałam od cioci banknot 100zł i w tym momencie pojawił się problem - kolor obrzydliwy, a koleś na "papierku" ma brzydki ryj (podziękowania dla braci za takie słownictwo w wieku 6 lat). Jako rezolutne dziecko biznesu szybko wymieniłam ten oto "brzydki papierek" na ładniejszy, najpierw na 50zł, potem udało się nawet na 20zł. Wspominałam że byłam młoda i głupia? Nie? Trzymając w ręku moje upragnione śliczne 20zł, stwierdziłam, że monety są fajniejsze i wymieniłam piękne 20zł na 5zł. Żeby tego było mało, byłam wtedy najszczęśliwszym dzieckiem na świecie. Bracia też nie mogli narzekać.
Czy tylko ja nie robiłam takich rzeczy młodszemu bratu?
Spoko, ja też nie :D
Bo go nie mam
Mi starsi bracia takich akcji nie robili ;) Starczy, że w wieku przedszkolnym wynosiłam z domu bardzo "ładne" słowa i uczyłam inne dzieci w przedszkolu, za co potem obrywało się najpierw mi, a potem braciom, że przy mnie przeklinają :P
Nie, nie tylko ty xd
ja też :P
Brat bratu bratem, A kiwi kiwi kiwi. ?
Mi starszy brat powiedział, żebym wsadził sobie kasztana w tyłek, i podobno to zrobiłem, ale ja nic nie pamiętam ;_;
Jak byłam mała i moja mama płaciła w sklepie banknotami, a dostawała jako resztę bilon, to myślałam, że reszty dostaje więcej, bo przecież jak monet więcej, to i wartość wyższa. ;D
łaaał w wieku 6 lat dostawać 100zł, zazdro :D
Ja nawet kieszonkowego nie dostawałam :'( :D
Ja też nigdy nie dostawałam kieszonkowego, tak w sumie to po co skoro rodzice i tak załatwiają i kupują potrzebne mi rzeczy, więc po co jeszcze do tego dodatkowy hajs co miesiąc...
Ja też dostawałam pieniądze gdy byłam mała. ;) Rodzice odkładali je do "mojej kupki", a potem korzystali z nich, gdy trzeba mi było kupić ubrania albo co.
Lepiej jest dać pieniądze dziecku, żeby rodzice kupili co potrzebne, niż kolejną niepotrzebną zabawkę, czy nieodpowiednie (zły rozmiar, albo brzydki wygląd) ubranie.
Ja w wieku 6 lat dostawalam chyba 2 złote kieszonkowego (co miesiąc) xd
ja dostawałam kieszonkowe jak byłam mała, to był jeden z etapów uczenia mnie gospodarowania pieniędzmi. rodzice mi kupowali wszystko co potrzebne, ale np. nie kupowali mi słodyczy. i za te kieszonkowe ja miałam sobie sama wymyślić co i dlaczego mi się bardziej opłaca i to kupić. i uważam, że to było bardzo mądre z ich strony, mam pewnie wiele wad, ale odkąd utrzymuję się sama gospodarowanie pieniędzmi (przez kilka lat bardzo małą ich ilością) idzie mi naprawdę dobrze i wiem, że to jest m.in. zasługa tego kieszonkowego
Rodzeństwo czy nie rodzeństwo... oszustwo pozostaje oszustwem. Mnie jakoś takie wyznania nie bawią... Nie wyobrażam sobie, żebym mogła kogoś tak orżnąć, a już na pewno nie własną rodzinę. :/
No nie wiem... Ja jestem z tych, co jak pożyczą/ znajdą pieniądze, to oddadzą co do grosza. Razi mnie taka chamówa... Potem się ludzie dziwią, jak to jest, że na świecie tyle nieuczciwych ludzi, tyle złodziei... No sorry, ale od dziecka się powinno uczyć uczciwości. Gdyby moja pociecha tak zrobiła, to bym ją od razu ustawiła do pionu. Jak można okraść własną rodzinę, no jak? ;-; Jak to o danej osobie świadczy? O jej kręgosłupie moralnym itd.?
Dziwicie się, że politycy kradną, że są nieuczciwi... Tak to się zaczyna: tu oszukam na 100zł, tu na 550zł, tu na 1600zł... a potem *puf* i przekręty na miliony. Każdą kradzież trzeba tępić, a dzieci uczyć uczciwości i wychowywać na dobrych ludzi. A nie takich, co nawet rodziną siostrę orżną.
rodzoną*
Nie wiem czy gratulowac ci takich fajnych braci czy wspöłczuc ze tak perfidnie cie wykorzystali...
Interes życia ?
Trollowanie młodszego rodzeństwa lvl expert :P
Ale wszyscy wyszli z tego zadowoleni, Ty miałaś wymarzony pieniążek, a bracia 95zł dla siebie :p
Moja mama wymieniła się kiedyś z młodszym bratem monetami za 10zł banknot. Argument był solidny - masz jeden pieniążek, a ja dużo- możemy się zamienić :D
Ja bym czegoś takiego rodzeństwu nie mógł zrobić, na miejscu braci. Byli w "liceum" to chyba mieli już coś takiego jak bardziej rozwinięty mózg.
Chyba jednak nie mieli. :-)