#BIYjf

Zdarzenie miało miejsce parę lat temu, kiedy jeszcze indeksem studenta była zielona książeczka, nie portal internetowy.

Po zaliczonej sesji letniej, z gotowymi już planami na najbliższe trzy miesiące, udałam się na wydział, coby zebrać autografy szanownych doktorów i psorów. Plan był prosty: dziś dwa wpisy, jutro jeszcze jeden od psora X i wakacje! Tak więc zadowolona, bogatsza o dwie piąteczki, wymaszerowałam z wydziału i wskoczyłam do pobliskiej Pierdonki po zakupy. Wyposażona w dwie (jakże stylowe) pierdonkowe siaty ze spożywką i zestaw srajkorolek pod pachą idę na autobus, który zawiezie mnie pod sam dom, kiedy właśnie dostaję telefon od kolegi z roku: „Zmiana planów, na gabinecie X napisane jest, że wpisy daje dziś do 14:00 i jutro go nie ma”. Cholera! Jest dosłownie za siedem druga! Pędzę jak debil z tymi siatami (choć już chciałam je podrzucić ochroniarzowi do pilnowania), wpadam na wydział i truchcikiem pomykam na pięterko. Przed drzwiami X przystanęłam jeszcze, żeby złapać oddech, a tu nagle w drzwiach psorek. Stoję z tymi siatami, ten odwraca się i pyta: „Pani do mnie?”, kiedy spod pachy wypada mi kibelkowy zestaw przetrwania i z głośnym plaskiem spada na podłogę. Facet spojrzał na srajtaśmę, spojrzał na mnie, znów na srajtaśmę. Zawstydzona przykucnęłam podnosząc zgubę, kiedy pękła mi reklamówa z prowiantem... Masakra. Po korytarzu potoczyły się pomidory, pokulała się kiełbasa salami, rozsypała się ziemia z doniczki z bazylią. Zaczęłam w panice wszystko zbierać, nawet nie chciałam patrzeć mu w twarz, kiedy sam przykucnął i mi pomógł. Podniosłam głowę i zobaczyłam jak trzyma moją bazylię i listek po listku, z niewinnym uśmiechem pięćdziesięciolatka ją zjada :D

Za chwilę zorganizował mi płócienną torbę z logo wydziału, wstawił ocenę o połowę wyższą niż się spodziewałam i życzył smacznej pizzy, jako że sam jest ogromnym fanem tej domowej :)

PS W swoim nieogarnięciu zapomniałam go zaprosić na obiad :(
ZimnaFrytka Odpowiedz

USOS to zło, bo zawsze w najbardziej nieodpowiednim momencie się zacina i nie można się zapisać na zajęcia albo sprawdzić oceny z egzaminu ;_: Niemniej jednak wolę to, niż bieganie za wykładowcą z miną "pan da"

14255 Odpowiedz

"niewinny uśmiech pięćdziesięciolatka" <3 :)

ejoda81 Odpowiedz

My na polibudzie mieliśmy jednego profesora, który nie chciał rozmawiać z nikim "niżej" odstarosta roku. Niestety starościna pierwsza zdawała sesję i wyjeżdżała do domu więc raz poszedłem sam po wpis. Było krótko - "Czy jest pan starostą roku?" - "Nie?" "To spier... pan" i indeks wyleciał za okno. Z czwartego piętra. Na parking gdzie parkowali pracownicy, na który studenci nie mieli wejścia. Długo musiałem ciecia przekonywać żeby mnie wpuścił. Skończyło się na tym, że razem poszliśmy go poszukać. Indeks dało się posklejać.

Hamlet

Professor totalne zero.

AustenJane Odpowiedz

A ja tam mam jeszcze te zielona książeczkę na uczelni :P

coztegoze2 Odpowiedz

Spoiler alert: zjedzona bazylia miała potem spotkanie z psorkową lub uczelnianą srajtaśmą ;) Nie wstydźcie się srania. Jak ktoś nie sra to właśnie świadczy o problemach zdrowotnych.

marcinus13 Odpowiedz

czyżby na Politechnice Rzeszowskiej?

Striker Odpowiedz

Odrazu widać, że to fejk..żadnego studenta nie stać na takie frykasy😁

zimoidzjuzstad

Tak, bo każdy student bez wyjątku to biedny mieszkaniec akademika, który normalne jedzenie widzi tylko w weekendy, jak pojedzie do domu rodzinnego po słoiczki od mamusi, a tak to je rosół z wody po parówkach.

KiritoxAsuna Odpowiedz

To jest srajtaśma, nie srajkorolki :D

inny

Mi sie srajkorolki podobaja.

981001 Odpowiedz

SRAJKOROLKI XDDDD❤

Kupkapuste Odpowiedz

Kup Kapustę to ci 6 wstawi

Dodaj anonimowe wyznanie