#GdAvA
Na początku było OK. A później zaczęły się dziać rzeczy. Ani się najwidoczniej ubzdurało, że zatrudnili ją na stanowisko CEO i takie obowiązki powinna pełnić. I zaczęło się... Przechwalanie się tym, że ona wie wszystko najlepiej; przekręcanie procedur, bo ona zadzwoniła do jakiegoś wysokiego szefa na górze i z nim ustaliła, co ma robić; otwarte ignorowanie poleceń i psucie raportów. Później zaczęły się donosy, szukanie haków na współpracowników, podkopywanie dołków, fałszywe oskarżenia o niedopełnienia obowiązków, wtrącanie się innym w robotę i ciągły gaslighting. Te ataki są skierowane głównie w moim kierunku, bo Ania ma wielki żal do szefostwa, że to ona powinna mieć rangę seniora, a nie ja. Na szczęście mam bardzo zorganizowany styl pracy, tak więc każde rzucone z czterech liter oskarżenie jestem w stanie precyzyjnie odbić... ale zaczynam mieć dosyć, bo ta zawistna baba zepsuła całą atmosferę w zespole, który budowaliśmy przez lata.
Ktoś by powiedział – dlaczego jej nie zwolnią ani nie przeniosą? Bo niestety szefostwo nieprzywykłe do takich chwytów poniżej pasa nie może sobie z nią poradzić. Przy każdej sugestii, że chcą ją przenieść do innego działu, Ania podnosi wrzask, że zaskarży firmę o mobbing i dyskryminację. I ewidentnie jest zadowolona z siebie, że jest cwana i „nie do ruszenia”. A gdy szefostwo rozmawia z resztą zespołu – bo się skarżymy, że nie da się z nią normalnie pracować – to słyszymy, że wiedzą o tym i chcą ją przenieść, ale nie mogą działać pochopnie... Tak, wiem, mogę zmienić pracę. Ale dlaczego ja mam uciekać przed jedną osobą, na dodatek niższą rangą?
Tak że tu przechodzę do sedna mojego wyznania. Jest mi wstyd z tego powodu... ale zaczęłam z całego serca życzyć jej, żeby w swoim zadufaniu w końcu powinęła jej się noga i żeby ją wywalili na zbity pysk dyscyplinarnie...
Pójdźcie wszyscy do szefostwa i przedstawcie sprawę jasno - albo ona wylatuje, albo wy odchodzicie. Jak będą mieć wybór pozbyć się jednego pracownika, czy zniszczyć zespół, to się zastanowią. A jak chce się kogoś pozbyć, to zawsze znajdzie się paragraf.
A jak się to ma do prawa pracy, kraju gdzie oni pracują? Żadne prawo pracy nie zezwoli na zwolnienie danej osoby, bo inni tak po prostu chcą, dlatego taki szantaż może mieć tylko jedno zakończenie. To oni będą zmuszeni odejść.
Błąd polega na tym, że rozmawiacie przez pośredników, to znaczy przez szefostwo. Skuteczniejsze będzie bezpośrednia informacja dla "Anny", że jest bardzo niemile widziana. No, tylko żeby świadków i nagrań przy tym nie było ;)
Wrób ją w coś, np. umów się na drinka, że rzekomo coś świętujesz, a potem podkabluj, że przyszła do pracy pod wpływem.
jeżeli łamie procedury w firmie to już to może stanowić podstawę do zwolnienia, nie wiem w czym problem?
Dokładnie. To jest coś do czego się można przyczepić. Procedury są po coś. Jeśli nie przestrzega procedur, jeśli nie próbuje ich zmieniać oficjalnie tylko ich nie szanuje i łamie to działa na szkodę firmy.
Wszystkie wasze rady w komentarzach są właśnie na poziomie Ani. Autorko rób swoje, szefostwo Cie docenia i nie zniżaj sie do jej poziomu. Skoro ta wspaniała atmosfera byla w firmie to znaczy ze trafiłaś na fajnych ludzi ktorzy predzej czy pozniej rozwiaza problem
Może skarga do HR, wtefy bedzie dodatkowa podkładka, że jej zachowanie było zgłaszane wieloma kanałami. Albo też tak jak radzi Montana lub pójście do ludzi jeszcze wyżej niż szefostwo?
Mordo, polecam przeczytać opowiadanie Jacka Piekary, pt. Pięć Płonących Wzgórz. Tam jest historia o Tobie. I tam pomiędzy wierszami jest rozwiązanie. Jeśli je przeczytasz i przemyślisz pięć razy to znajdziesz rozwiązanie. Chodzi mi o to że... Tam postać, główny bohater czyli Ty to postać o pozycji jednak zmuszona o tę pozycję dbać trafia na kogoś kto mu bruździ. Eliminuje go. Jednak dlatego tylko że wykonuje brudną zagrywkę. Nie powinien ale poświęca sprawę dla wyższego dobra. Spraw żeby dotknęła Twojego portfela a potem podrzuć do torebki. Zadzwoń na policję. Nikt Cię nie będzie podejrzewał. Polak za granicą to zawsze złodziej. Ty jesteś lubiany ona nie. Nie ma za co Machiavelli
Nie pij więcej.
Jeżeli ignoruje procedury i polecenia, to możesz jej chyba jako przełożona udzielić oficjalnego ostrzeżenia? Do wiadomości szefostwa. Kilka takich ostrzeżeń i będą solidne podstawy do zwolnienia.
Rozwiązanie jest proste, cały zespół podpisuje zwolnienie grupowe i wysyła skan mailem do szefostwa , Ania w dw, z informacją że albo wy albo ona. Jak to nie podziała to wysyłacie wersję papierową. Ewentualnie opcją drugą +25% podwyżki dla całego zespołu z jej powodu albo się zwalniacie.
Kolega w pracy miał podobnie przez jednego socjopate któremu odwaliło po rozwodzie, cały zespół odszedł i firma padła, w nowej pracy już pensja +20 i służbowe auto bez limitu.
A jak nie macie jaj to kamerka i nagrywajcie jej akcje, tam prawo pracy jest ostrzejsze niż u nas.